Tarnobrzeg. Proces o odszkodowanie za niesłuszny areszt. Zenon K.: - Kiedy sąd dał mi 25 lat, załamałem się. Przecież byłem niewinny (FOTO)

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
Fot. Marcin Radzimowski
Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu zeznania złożył w poniedziałek, 21 czerwca 70-letni Zenon K. ze Stalowej Woli, który z pośrednictwem pełnomocnika domaga się od Skarbu Państwa blisko 2 milionów złotych za bezzasadne aresztowanie. Za kratkami spędził dwa lata i 9 miesięcy, zanim został przez sąd prawomocnie uniewinniony od zarzutu zabójstwa trzech mężczyzn.

Do tarnobrzeskiego sądu niesłusznie skazany na 25 lat więzienia 70-latek, dowieziony został z Domu Pomocy Społecznej w Stalowej Woli, gdzie obecnie przebywa. Trafił tam około roku temu, ponieważ nie ma nikogo, kto mógłby się nim zaopiekować. Mężczyźnie amputowano wówczas lewą nogę, bowiem rozwinęła się gangrena będąca następstwem nieleczonej cukrzycy. Od tamtej pory porusza się na wózku inwalidzkim.

Zenon K. zgodził się na ujawnienie jego wizerunku w mediach, jednak z zachowaniem anonimowości nazwiska. Przed sądem odpowiadając na pytania swojego adwokata w procesie karnym (obecnie pełnomocnika), prokuratora reprezentującego Skarb Państwa oraz sądu (skład jednoosobowy - sędzia Arkadiusz Hryniszyn), Zenon K. opowiadał o swoim życiu przed aresztowaniem, podczas pobytu w zakładzie karnym i po jego opuszczeniu.

Przeszłość mężczyzny kolorowa nie była, ponieważ mężczyzna już lata temu został zepchnięty na społeczny margines, do czego sam niewątpliwie w niemałej mierze się przyczynił. Odpowiadając na pytania przyznał, że w latach 80. i 90. był karany za włamania, za co spędził kilka lat w więzieniu. Około dziesięciu lat temu też dostał wyrok za wyłudzenie kredytu z banku, choć tak naprawdę korzyść miał z tego tylko symboliczną - został tak zwanym słupem.

- Wziąłem kredyt, ale ja tych pieniędzy nawet nie oglądałem - przyznał w poniedziałek przed sądem.

Wiele do życzenia pozostawiał również "społeczny" styl życia Zenona K. przed zatrzymaniem. Mieszkał w bloku socjalnym, zajmując mocno zadłużony lokal, w którym nawet energię elektryczną odcięto. Jak wynika z wywiadu kuratorskiego, mężczyzna urządził tam melinę, w której alkoholowe libacje nie należały do rzadkości, a policja - co przyznał sam wnioskodawca - bywała średnio co pół roku. Źródłem jego utrzymania były zasiłki z opieki społecznej i dochód około 500 złotych miesięcznie ze sprzedaży uzbieranego złomu.

- Ja tam alkoholu nie nadużywałem. Pewnie, że wypiłem jak każdy człowiek, ale nie piłem codziennie i nie byłem uzależniony od alkoholu - przekonywał Zenon K., choć inne zdanie w tym temacie mieli sąsiedzi z bloku oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, który skierował mężczyznę na przymusowe leczenie w zamkniętym szpitalu w Żurawicy.

Strony procesu pytały też wnioskodawcę o okres pobytu w tymczasowym areszcie. Mężczyzna szczerze wyznał, że warunki bytowe "były OK", nikt się nad nim nie znęcał, nie dokuczał mu, a jedzenie było dobre. Miał też dostęp do opieki zdrowotnej, a w czasie gdy przebywał na czterotygodniowej obserwacji psychiatrycznej w szpitalu w Jarosławiu, zdiagnozowano u niego cukrzycę.

- Ma pan świadomość, że gdyby po wyjściu z aresztu leczył się pan, prawdopodobnie miałby pan nogę? - dopytywał niejako na marginesie sędzia Arkadiusz Hryniszyn.

Zenon K. mówił, że początkowo, kiedy został zatrzymany i aresztowany, nie doznał załamania. Załamał się, kiedy usłyszał nieprawomocny wyrok sądu: 25 lat pozbawienia wolności.

- Przecież byłem niewinny, więc dlaczego miałem iść do więzienia. Każdy by się załamał - mówił 70-latek. Na pytanie sądu o to, czy w więzieniu miał gorsze warunki bytowe niż przed zatrzymaniem, Zenon K. odparł, że zdecydowanie wolałby być na wolności, bo "jakoś sobie radził". Przyznał, że nie ma traumy związanej z pobytem za kratkami i więzienie mu się nie śni po nocach.

Przesłuchanie w charakterze świadka niesłusznie aresztowanego i skazanego mężczyzny miało na celu "oszacowanie szkód", jakich doznał. Nikt tutaj bowiem nie ma wątpliwości, że na odszkodowanie i zadośćuczynienie mężczyzna zasługuje. Sąd uwzględnił wniosek dowodowy złożony przez mecenasa Pawła Wilkutowskiego reprezentującego Zenona K. o dopuszczenie opinii psychiatrycznej, która ma na celu określenie wpływu pobytu w zakładzie karnym na stan psychiczny wnioskodawcy. Posiedzenie zostało odroczone bez terminu.

Przypomnijmy. Cała sprawa dotycząca zbrodni, o której dokonanie oskarżony został Zenon K., nie była prosta do wyjaśnienia, biorąc pod uwagę okoliczności zbrodni i środowisko społeczne w jakim się rozegrała.

Opisane aktem oskarżenia ustalenia Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu dotyczące zbrodni, do jakiej doszło w nocy z 15 na 16 listopada 2015 roku w bloku socjalnym przy ulicy Popiełuszki w Stalowej Woli. W sprawie było dwóch podejrzanych - oprócz Zenona K. także 29-letni wówczas Krzysztof S. Ten drugi nie został jednak oskarżony, gdyż według lekarzy psychiatrów w chwili zdarzenia był i wciąż jest niepoczytalny. Z tego względu sąd umieścił go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu stanął jedynie Zenon K., oskarżony o to, że wspólnie i w porozumieniu z Krzysztofem S. zamordował nożem trzech mężczyzn w wieku 40, 57 i 63 lat. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu w listopadzie 2017 roku skazał Zenona K. na karę łączną: 25 lat pozbawienia wolności.

Od nieprawomocnego wyroku do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, odwołał się obrońca oskarżonego. Ten w lipcu 2018 roku wydał prawomocny wyrok, uniewinnił Zenona K. od zarzutu dokonania zabójstwa trzech mężczyzn! Sąd nie miał wątpliwości, że potrójnej zbrodni dokonał Krzysztof S. (był widziany z zakrwawionym nożem na klatce schodowej) a Zenon K. jedynie trzy lub cztery ciosy nożem niepowodujące żadnych skutków. Potem wyszedł z mieszkania. Zenona K. nagrały na mieście kamery monitoringu ze sklepu, około godziny 21.30. I to właśnie wtedy miało dość do zbrodni, której na pewno nie dokonał Zenon K.

Ostatecznie za niepowiadomienie organów ścigania o odkryciu zwłok w jego mieszkaniu Zenon K. skazany został na 2 lata i 9 miesięcy, czyli dokładnie tyle, ile spędził w tymczasowym areszcie.

Od wyroku tego kasacje do Sądu Najwyższego wniósł prokurator, prokurator generalny - minister sprawiedliwości i obrońca. Sąd Najwyższy w grudniu 2020 roku oddalił kasacje prokuratora oraz prokuratora generalnego, uchylił zaskarżony wyrok w odniesieniu do zarzutu niepowiadomienia organów ścigania i w tym zakresie postępowanie umorzył.

Tarnobrzeg. Proces o odszkodowanie za niesłuszny areszt. Zen...

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tarnobrzeg. Proces o odszkodowanie za niesłuszny areszt. Zenon K.: - Kiedy sąd dał mi 25 lat, załamałem się. Przecież byłem niewinny (FOTO) - Echo Dnia Podkarpackie

Wróć na i.pl Portal i.pl