Tarcza 4.0. Lekarze protestują przeciwko zaostrzeniu kar. Zaostrzenie kodeksu karnego przemycone przez PiS w tarczy antykryzysowej

Łódzcy lekarze protestują przeciwko nowym przepisom, które zwiększają szansę na więzienie za błędy medyczne. Wczoraj zorganizowali w tej sprawie konferencję prasową.

Chodzi o ustawę dotyczącą tzw. tarczy 4.0 przyjętą przez Sejm 19 czerwca, która została podpisana przez prezydenta i weszła w życie w środę (24 czerwca). W ustawie mającej pomóc przedsiębiorcom w walce ze skutkami gospodarczymi epidemii znalazł się też zapis zmieniający sposób karania za przestępstwa zagrożone karą do ośmiu lat więzienia. Od kilku lat sądy miały w tej materii dużą swobodę i zamiast więzienia mogły w wielu przypadkach łatwo orzec grzywnę lub karę ograniczenia wolności. Teraz będzie to dużo trudniejsze. Kary alternatywne będą możliwe tylko wtedy, gdy ewentualna kara więzienia nie byłaby dłuższa niż rok, podniesiona została też wysokość grzywny.

Zdaniem lekarzy zrzeszonych w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi zmiana przepisów dotknie przede wszystkim medyków. Przestępstwami, które podlegają pod nowy przepis są bowiem m.in. nieumyślne spowodowanie śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, lub narażenie na utratę życia lub zdrowia. Łatwo może je popełnić lekarz podczas operacji lub zabiegu. Do tej pory sądy wobec lekarzy stosowały często inne kary. Lekarze przekonują, że teraz dużo bardziej prawdopodobna stanie się kara więzienia.

Dr Paweł Czekalski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi podkreślał na konferencji prasowej, że praca w zagrożeniu więzieniem będzie dla lekarzy bardzo dużym obciążeniem. - Wiele procedur w chorobach nowotworowych i kardiologicznych łączy się z dużym odsetkiem niepowodzeń. W tej sytuacji nie możemy odpowiadać za to, że ktoś umrze. Bo człowiek jest istotą śmiertelną – wyjaśniał.

Jego zdaniem nowe przepisy będą mieć dalekosiężne, negatywne skutki. - Młodzi lekarze będą wybierali te specjalizacje, które są mniej ryzykowne – mówił Czekalski. Zwrócił też uwagę, że nawet w leczeniu ciężkich przypadków choroby COVID-19 część terapii jest eksperymentalnych i nie zawsze kończy się sukcesem.

Z zestawienia przygotowanego przez Prokuraturę Krajową wynika, że region łódzki jest w krajowej czołówce pod względem błędów medycznych zgłaszanych organom ścigania. W 2016 roku w całym kraju prokuratury prowadziły 5678 postępowań, z tego prokuratura regionalna w Łodzi aż 633. Więcej spraw było tylko w okręgach prokuratur regionalnych w Gdańsku, Wrocławiu i Katowicach.

Jedna z głośniejszych spraw w ostatnich latach dotyczyła lekarzy ze szpitala Jonschera w Łodzi, którzy w 2014 roku nie wykonali pacjentowi badania USG. Pacjent zmarł. W zeszłym roku sąd rejonowy uznał, że wystarczająca będzie kara pół roku więzienia w zawieszeniu na rok.

W obronie łódzkich lekarzy stanął łódzki poseł Krzysztof Piątkowski (KO). Zapowiedział, że namówi posłów opozycji do podpisania się pod projektem przywracającym poprzednie przepisy.

Także inne grupy społeczne przestrzegają przed skutkami tej ustawy. Na cięższe kary mogą też być skazane osoby, które wykonują kobiecie aborcję lub w niej pomagają. Dlatego feministki z grupy Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom przypomniały ostatnio, że odpowiedzialność karna nie dotyczy kobiet, ale osób, które im pomagają.