1/4
Jak zorganizować wakacje za 1000, 2000 i 3000 zł? Trzy...
fot. fot. Robert Wozniak

Jak zorganizować wakacje za 1000, 2000 i 3000 zł? Trzy scenariusze szczegółowo omawiamy w naszej galerii --->

2/4
Skoro mówimy o 2 osobach i co najmniej tygodniu, to z 1000...
fot. Robert C/Domena publiczna

Tanie wakacje 2019. Jak zorganizować urlop za 1000 zł?

Skoro mówimy o 2 osobach i co najmniej tygodniu, to z 1000 zł w kieszeni mamy jednak do czynienia z pewnym wyzwaniem. Ale spokojnie można je podjąć. Możliwości proponujemy kilka, wszystkie w mocno aktywnym stylu, być może za wyjątkiem tej ostatniej - wyjątkowo uniwersalnej.

Spływ kajakowy
Zdecydowanie bez luksusów, ale bez większego problemu do przeprowadzenia z posiadanymi przez nas skromnymi funduszami. Prawdę mówiąc, nawet oferty zorganizowanych spływów z wliczonym wyżywieniem i noclegiem zaczynają się od ok 600 zł za 6-7 dni - jadąc samemu, te koszty bez problemu obniżymy. Gdzie się wybrać? Na początek na pewno najlepiej pomyśleć o kajakowej klasyce - Krutynia na Mazurach, Czarna Hańcza na Suwalszczyźnie i w Puszczy Augustowskiej, Wda w Borach Tucholskich. Każda z tych rzek da na nam zajęcie na tydzień albo i więcej - jednocześnie nie będziemy mieć do czynienia ze szczególnymi trudnościami technicznymi ani poważniejszymi wyzwaniami dla naszych mięśni.

Na spływie bardzo przyda nam się namiot, pozwala się w zasadzie uniezależnić od infrastruktury noclegowej, po drodze znajdziemy mnóstwo miejsc, gdzie można go legalnie rozbić za naprawdę niewielką opłatą - w najgorszym razie wyniesie ona ok. 20 zł, ale znacznie częściej będzie to równowartość dwóch piw w sklepie. Oczywiście rozkład miejsc, w których możliwe jest biwakowanie trzeba uwzględnić przy planowaniu spływu. Po 2-3 nocach może nam też się przydać nocleg z w porządną łazienką i wygodnymi łóżkami, to też warto z góry zaplanować.

Wędrówka po górach
Wszystkie pasma Beskidów i wszystkie pasma Sudetów - wszędzie tam znajdziemy sieć schronisk, która pozwala na ułożenie dowolnie długiej trasy wyprawy. Z kluczowego dla nas budżetowego punktu widzenia, zdecydowanym plusem polskich gór jest to, że latem nie stawiają one przed nami szczególnie wysokich wymagań sprzętowych. To, co naprawdę musimy mieć, to nadające się do wędrówki buty (tak naprawdę, to mogą być nawet buty do biegania), plecak i przeciwdeszczowa kurtka lub jej substytut w rodzaju poncha. Całą resztę mamy w szafie albo w szafkach kuchennych. Oczywiście lista tego, co mieć powinniśmy lub co mniej lub bardziej ułatwiłoby nam życie jest znacznie dłuższa, ale ma ona charakter jednak fakultatywny. Tym razem przede wszystkim tniemy koszty.

Za wyjątkiem Tatr (gdzie nie dość, że ceny są dwukrotnie wyższe, to jeszcze bez rezerwacji z wielomiesięcznym wyprzedzeniem właściwie nie mamy szans na wolne miejsce) nocleg w polskim schronisku górskim to zwykle ok 20 zł za łóżko w pokoju wieloosobowym, po jakieś 80-100 zł za pokój dwuosobowy. Ba, czasem możliwe jest spanie za jeszcze niższą stawkę - po prostu na podłodze w jadalni schroniska lub w jakichś pomieszczeniach całkowicie pozbawionych wygód (rozumianych nawet jako łózka). Problemów z miejscami raczej nie powinniśmy się obawiać (jeśli już, to najprędzej w mocno obleganych Karkonoszach czy Bieszczadach), ale zdecydowanie warto mieć ze sobą śpiwór - pozwoli to nam na względnie wygodne spędzenie nocy w nawet najbardziej spartańskich warunkach.

Jedzenie w schroniskach wcale nie jest takie drogie - tu wciąż funkcjonują mity z czasów, gdy relacje cen „na dole” i „na górze” wyglądały zupełnie inaczej niż dziś. Niemniej cenowy rząd wielkości to jakieś 20-25 zł za obiad - i ok. 10-15 zł za śniadanie czy kolację (rozumianą w znaczeniu polskim, nie południowym). Przy budżecie w wysokości 1000 zł stałe korzystanie ze schroniskowej kuchni może więc spowodować bankructwo. Rozwiązanie jest bardzo proste. W każdym schronisku za darmo (ewentualnie za symboliczną opłatą w niektórych schroniskach prywatnych) dostaniemy wrzątek - i możemy sobie zrobić kawę, herbatę, jakieś puree z proszu, czy inną chińską zupkę. W prawie każdym schronisku jest też tzw kuchnia turystyczna, w której można sobie nawet coś ugotować. Trzeba tylko tak zaplanować trasę, by co mniej więcej dwa dni dało się zahaczyć o jakąś miejscowość ze sklepem w celu uzupełnienia zapasów. Dlaczego tak? Bo noszenie w plecaku jedzenia na cały tydzień, zwłaszcza jeśli nasz budżet nie pozwala na kupienie stosów liofilizatów (średnio 25 zł za jeden obiad dla jednej osoby), jerky i innych ultralekkich wynalazków, może nam skutecznie odebrać całą przyjemność z wyprawy.

Pole namiotowe
To wciąż najtańsza z możliwych opcja. Banał, ale warto o nim pamiętać. Nawet nad Bałtykiem nie będzie problemu z miejscem pod namiot, najwyższe możliwe ceny oscylują tam w okolicy 50 zł za dobę za rozbicie dwójki, razem z opłatą za pobyt na polu. Przyjmując nawet tak wysoko wyskalowane koszty, za tygodniowy pobyt płacimy 350 zł, za resztę spokojnie się wyżywimy i to wcale niekoniecznie samą kiełbaską z ogniska. Prawda jest zresztą taka, że bez problemu znajdziemy tańsze (i to znacznie) pola namiotowe. W mniej obleganych regionach niż Wybrzeże, możemy się zmieścić nawet w 10 zł za dobę.

3/4
To wciąż nie jest budżet, który pozwalałby na szastanie...
fot. tomasz111/Domena publiczna

Tanie wakacje 2019. Jak zorganizować urlop za 2000 zł?

To wciąż nie jest budżet, który pozwalałby na szastanie pieniędzmi, z drugiej jednak strony paleta możliwości zdecydowanie nam się rozszerza. Z tym budżetem jak najbardziej możliwy jest wyjazd nad Bałtyk czy na Mazury, jednak musimy pamiętać, że w tych najdroższych polskich regionach wakacyjnych relatywnie „niska” cena kwatery będzie najprawdopodobniej oznaczała naprawdę niski standard lub inne niedogodności w postaci sporej odległości od morza czy nieatrakcyjnego bezpośredniego sąsiedztwa. Dlatego warto pamiętać o pięknych, naprawdę ciekawych turystycznie regionach Polski, które nie są tak oblegane - tam naprawdę dostaniemy więcej za mniej. Dotyczy to zarówno pojezierzy, jak i rejonów górskich, czy podgórskich.

Więcej za mniej
Roztocze, Pojezierze Drawskie, Pojezierze Lubuskie, Pogórze Przemyskie, Suwalszczyzna, Góry Sowie, Rudawy Janowickie - wszędzie tam znajdziemy przyzwoite pokoje, często z łazienką, za kilkadziesiąt złotych za dwie osoby. Wszędzie tam znajdziemy też miejsca, w których można smacznie i niedrogo zjeść, w porównaniu z Władysławowem czy Zakopanem zauważalnie tańsze będzie dosłownie wszystko, łącznie z miejscem parkingowym czy biletem wstępu do lokalnego muzeum.

Tanio za granicę
Jest też co najmniej kilka kierunków w Europie, w których można ruszyć z Polski z relatywnie niewielkim zasobem gotówki w portfelu. Żeby nadmiernie nie uszczuplić naszego dwutysięcznego budżetu musimy jednak znaleźć naprawdę niedrogie połączenia, bo to one są największym zagrożeniem dla naszego portfela. Odpuszczamy tu szczegółowe rady dotyczące tanich biletów lotniczych - znalezienie ich w sezonie to niestety wyższa szkoła jazdy, a czasem i tak rozbijemy się o ścianę. Poprzestańmy na radzie ogólnej - teraz, na początku czerwca jest jeszcze szansa na znalezienie lotów na Południe w naprawdę niskich cenach - ze szczególnym uwzględnieniem Włoch (bywa bardzo, bardzo tanio, bo lata tam sporo tanich linii) i Hiszpanii (tu już jest trochę trudniej, mniej połączeń i jednak znacznie większy dystans lotu).

Pociągiem relatywnie tanio można dostać się do Czech i na Słowację - musimy pamiętać tylko o tym, by na czeską lub słowacką część trasy kupić bilet na stronie internetowej miejscowych kolei. Kluczem może też być przesiadka w Bohuminie, czyli ważnej dla całych Czech (ale i Słowacji) stacji węzłowej położonej tuż przy polskiej granicy. Generalnie ceny przejazdów krajowych są u naszych południowych sąsiadów niższe nawet o połowę w porównaniu z tymi polskimi. Do Wiednia lub Budapesztu dotrzemy za to za ok. 100 zł (z wyprzedzeniem da się kupić bilet nawet taniej) FlixBusem. Wiedeń może być świetnym punktem przesiadkowym w Alpy. Budapeszt to raczej propozycja na weekend, ale możemy stamtąd ruszyć choćby do Rumunii, która daje nam zdecydowanie szerszy wachlarz możliwości - tu też zdecydowanie opłaca się kupno na miejscu biletu do granicy.

4/4
Tu - przynajmniej jeśli chodzi o wakacje w Polsce -  zaczyna...
fot. Momonator

Tanie wakacje 2019. Jak zorganizować urlop za 3000 zł?

Tu - przynajmniej jeśli chodzi o wakacje w Polsce - zaczyna się robić naprawdę łatwo, trochę aż za łatwo.

Najlepiej pomnożyć
Prawdę mówiąc przy 3 tysiącach w kieszeni chyba tą najlepszą radą byłoby skorzystanie z któregoś ze scenariuszy dotyczących wakacji za 1 i 2 tysiące przy jednoczesnym znaczącym wydłużeniu wyjazdu ponad nasze założone przez nas ramowe 7 dni. Dlaczego? Bo najefektywniej wypoczywamy dopiero podczas urlopu, który trwa nieprzerwanie minimum 2 tygodnie. Ale naszym ograniczeniem może być też po prostu czas. Wtedy rzeczywiście warto postawić na standard i wygodę wypoczynku - w tym budżecie, jeśli chodzi o wakacje w Polsce jest to jak najbardziej osiągalne - i to bez żadnego trudu, bo nawet po odliczeniu kosztów dojazdu z jednego końca Polski na drugi zostaje nam ok. 400 zł dziennie.

Last minute z sensem
Z tym budżetem można też myśleć o zagranicznym wyjeździe (i to niekoniecznie tygodniowym, ale i dłuższym) z biurem podróży - oczywiście głównie w kategorii „last minute”, nie w rozumieniu marketingowego chwytu tylko realnej wyprzedaży niesprzedanych jeszcze miejsc na mniej niż tydzień przed odlotem. Pod tym względem polski rynek turystyczny coraz bardziej upodobania się do swych europejskich odpowiedników - pod tym względem pojęcie „last minute” zmienia się mniej więcej tak, jak hasło „wyprzedaż” w sieciach odzieżowych, czyli z punktu widzenia klienta zdecydowanie na lepsze.

Zdanie się na ten rodzaj ofert wymaga od nas dość mocnych nerwów i sporej elastyczności - bo przecież niemal do ostatniej chwili nie będziemy wiedzieć, dokąd właściwie się wybieramy. Wymaga też pewnej ostrożności - ale wcale nie większej niż przy korzystaniu z jakiejkolwiek innej oferty biur podróży. Przy odrobinie szczęścia i uporu możemy spokojnie znaleźć nawet dwutygodniowy wyjazd mieszczący się w naszym budżecie.

Co należy z grubsza zrobić, by wiedzieć, jaki realny standard noclegu i jego bezpośredniego otoczenia oferuje nam biuro podróży? Przepraszamy z góry każdego, dla kogo te rady mogą się okazać zbyt banalne. Otóż po pierwsze sprawdzamy hotel, czy pensjonat. Ale nie na stronie internetowej biura podróży tylko tej własnej hotelu, ewentualnie w Booking.com czy innej tego typu wyszukiwarce. Następnie przeglądamy wszystkie dostępne opinie na jego temat (znów, z pewnością nie na stronie biura podróży), wreszcie uważnie oglądamy okolicę w Google maps (włączamy widok satelitarny, przeglądamy zdjęcia). Sprawdzamy też, czy sama miejscowość, w której znajduje się hotel nam odpowiada, czy będzie tam wystarczająco wiele miejsca na plaży i czy w okolicy jest coś interesującego do zwiedzania.

Jednym słowem robimy dokładnie to, co robilibyśmy, gdybyśmy mieli tam zarezerwować miejsce samemu - i dokładnie na tych samych podstawach podejmujemy decyzję. Z jednym tylko wyjątkiem - cenami pokojów proponujemy się nie przejmować. Biuro podróży prawie na pewno ma zniżkę, a do tego załatwia nam w cenie transport lotniczy na miejsce. Bardzo często dostajemy też częściowe wyżywienie (All inclusive w tym przedziale cenowym zdarza się już rzadziej).

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Polecamy

Te chwasty można jeść! To bomba witaminowa na wiosnę. Zobacz, które zbierać

Te chwasty można jeść! To bomba witaminowa na wiosnę. Zobacz, które zbierać

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Ważne spotkanie. Czego dotyczyły rozmowy rządów Polski i Ukrainy?

AKTUALIZACJA
Ważne spotkanie. Czego dotyczyły rozmowy rządów Polski i Ukrainy?

Zobacz również

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

To nie skoczkowie najwięcej zarobili tej zimy! Oto sportowcy z największym zyskiem!

To nie skoczkowie najwięcej zarobili tej zimy! Oto sportowcy z największym zyskiem!