„TAK” dla CPK. Budowa niespodziewanie zjednoczyła polityków i wyborców niemal wszystkich stron sceny politycznej

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego niespodziewanie zjednoczyła polityków i wyborców niemal wszystkich stron sceny politycznej. W mediach społecznościowych masowo pojawiły się wpisy osób popierających powstanie CPK.

Na nic zdała wielomiesięczna nagonka zwolenników Koalicji 13 Grudnia, na nic obrzydzanie inwestycji i fake newsy na jej temat. Już w listopadzie, zaledwie miesiąc po wyborach w sondażu dla United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM 51,3 procent Polaków opowiedziało się za kontynuowaniem budowy CPK.

To jednak nie powstrzymało polityków partii rządzącej przed krytyka tej inwestycji, a niektórzy wręcz otwarcie mówią, że nie powinna powstać. Jak na przykład wiceminister edukacji Joanna Mucha ( Polska 2050), która stwierdziła, że „w dobie kryzysu klimatycznego budowa CPK jest bez sensu”, ponieważ ruch lotniczy będzie malał i że „zbudować bardzo dobre i szybkie połączenie między Warszawą a Modlinem, że powinniśmy zbudować te szprychy, żeby koleje dużych prędkości były dla Polaków dostępne”.

Z kolei politycy Koalicji Obywatelskiej twierdzili, że projekt jest nieopłacalny ze względu na wysokie koszty. Obecny pełnomocnik rządu do spraw budowy CPK Maciej Lasek, który pod koniec października 2023 roku stwierdził, że „CPK nigdy nie powstanie” i mówił o jego kosztach, teraz prowadzi audyt przedsięwzięcia i chce kolejnych 500 tys. zł na utworzenie trzech dodatkowych etatów w swoim biurze, którego obsługa – jak obliczyli dziennikarze – będzie kosztować w tym roku 2 mln zł.

Krytyków CPK nie brakuje także wśród dziennikarzy – między innymi Adam Grzeszczak w tygodniku „Polityka” w lipcu ubiegłego roku pisał: „CPK, czyli klękajcie narody. Projekt na skrzydłach fantazji i megalomanii”.

Politycy Koalicji 13 grudnia , którzy nie chcą budowy CPK świadomie zgadzają się na rezygnację z dochodów z cargo, które – jak wskazują analitycy - z roku na rok byłyby coraz większe; są także głusi na argumenty związane z bezpieczeństwem Polski. Emerytowany generał dywizji armii amerykańskiej John Gronski wskazuje na militarne znaczenie inwestycji - jego zdaniem CPK jest istotnym elementem strategicznym wschodniej flanki NATO. Tymczasem część polityków rządzącej koalicji chce sprowadzić dyskusję jedynie do zwykłego lotniska, co jest oczywistym absurdem. Mówił o tym wielokrotnie Mikołaj Wild, były prezes spółki Centralny Port Komunikacyjny, który wielokrotnie tłumaczył publicznie potrzebę uruchomienia tej inwestycji.

Sprawa CPK to nie jest sprawa wąskiego grona odbiorców – pokazała to akcja w mediach społecznościowych, pokazała to także debata na internetowym Kanale Zero, gdzie prowadzący – Robert Mazurek i Tomasz Rożek rozmawiali z ekspertami na temat CPK. Co ciekawe, zaproszenia do debaty nie przyjęli Maciej Lasek, zarząd spółki CPK i całe kierownictwo ministerstwa infrastruktury. A w sondzie zorganizowanej podczas debaty 90 procent było za budową CPK.

Po ogłoszeniu, że taka debata się odbędzie, przebywający na nartach we Włoszech premier Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych, że „Debata o przerwaniu budowy CPK jest bez sensu. PiS tej budowy przecież nawet nie zaczął. Równie dobrze można dyskutować o jakości elektrycznych aut Izera”.

Pod wpisem ukazała informacja, że „czytelnicy dodali informacje, które mogą być przydatne dla innych”, w której można przeczytać, że inwestycja CPK trwa od 2017 roku, powstał Master Plan, przeprowadzono badania niezbędne do uzyskania pozwoleń, lotnisko Łódź-CPK-Warszawa ma już wydaną decyzję środowiskową, a na miejscu trwają prace. Informacja szybko została usunięta z konta Donalda Tuska (zapewne „Donald się wściekł” i administratorowi konta premiera się oberwało), ale internauci ją skopiowali i bez problemu można ją odnaleźć.

Możemy się tylko domyślać, dlaczego rząd Koalicji 13 grudnia nie chce tej inwestycji – wszak pewien klasyk już mówił o lotnisku w Berlinie.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!