Tajlandia: Po akcji ratunkowej w jaskini mogło dojść do tragedii. Przestały działać pompy

Aleksandra Gersz AIP
HANDOUT/AFP/EAST NEWS
Dwunastu chłopców i ich trener, którzy przez 18 dni byli uwięzieni w jaskini Tham Luang w Tajlandii, mieli prawdziwe szczęście. Niedługo po zakończeniu spektakularnej akcji ratunkowej doszło do awarii pomp wodnych i niebezpiecznie wzrósł poziom wody.

Jak pisze brytyjski dziennik „The Guardian”, kiedy świętowano już we wtorek uratowanie ostatniej grupy uwięzionych, a ratownicy i nurkowie zbierali jeszcze pod ziemią sprzęt i przygotowywali się do powrotu do domów, doszło do niebezpieczniej awarii. Przestały działać pompy wodne – zaledwie kilka godzin po zakończonej akcji. W jaskini szybko zaczął wzrastać poziom wody. „The Guardian” pisze, powołując się na relacje służb ratowniczych, że australijscy nurkowie znajdujący się w bazie w jaskini, zwanej komnatą trzecią, nagle usłyszeli krzyki i zobaczyli uciekających korytarzem ratowników. W ich ślady poszli pozostali członkowie akcji ratunkowej i niecałą godzinę później wszyscy szczęśliwie wyszli na zewnątrz. Jak zaznacza gazeta, „mogło dojść do tragedii”.

PRZECZYTAJ TEŻ: Akcja ratunkowa w jaskini Tham Luang zakończona sukcesem. To był mecz o życie! [REPORTAŻ]

Dwunastu nastoletnich piłkarzy z drużyny Dzikie Dziki, ich trener oraz czterech nurków i lekarz, którzy w ostatnich dniach przebywali razem z nimi w jaskini, znajdują się obecnie w szpitalu w Chiang Rai. Wszyscy przechodzą badania i są poddani kwarantannie, wciąż nie mogą także jeść normalnego jedzenia, a niektórzy noszą ciemne okulary, ponieważ ich oczy przez 19 dni w ciemności odzwyczaiły się od słońca. Chłopcy nie mogli jeszcze przywitać się z rodzinami, te komunikują się z nimi na razie przez szybę w szpitalnej sali. Mimo że stan młodych piłkarzy i ich trenera jest dobry, lekarze boją się, że mogą oni mieć poważne infekcje, m.in. spowodowane przez brudną wodę, którą pili uwięzieni albo wywoływane przez wirus Nipah, który przenoszą nietoperze.

Tymczasem agencja Reuters podała, że trener Dzikich Dzików, 25-letni Ekkapol Chantawong, oraz trzech chłopców należą do mniejszości etnicznej Tai Lue. Jej przedstawiciele żyją w górach i są ludem koczowniczym. Chantawong i trzech piłkarzy nie mają więc tajlandzkiego obywatelstwa. Anonimowy pracownik MSW Tajlandii powiedział agencji Reuters, że resort przygląda się ich sytuacji i jeśli spełnione zostaną wszystkie warunki, cała czwórka być może zostanie obywatelami Tajlandii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl