Tajemnicze samobójstwa, pranie brudnych pieniędzy i mafia. Pieniądze Watykanu pod lupą [ZDJĘCIA]

Anna J. Dudek i Michał Kołodyński
Michele Sidona
Michele Sidona Fot. Wikipedia Commons
Czy Bank Watykański prał brudne pieniądze? Nowy papież będzie musiał zająć się również niejasnymi sprawami finansów Watykanu.

Już w najbliższych dniach poznamy nazwisko nowego papieża. Zbliżające się konklawe nie jest jednak jedyną kwestią, na której skupia się uwaga duchownych w Watykanie. Stolica Piotrowa na przestrzeni kilku ostatnich lat stała się miejscem licznych intryg i skandali.

Część z nich została zbadana przez grupę trzech śledczych - kardynałów. Ustępujący papież Benedykt XVI spotkał się z nimi kilka dni przed abdykacją.

Watykan od dłuższego czasu ma problemy. Rozmiar intryg, oszustw i nieczystych interesów prowadzonych za Spiżową Bramą pokazał ujawnione w minionych latach przypadki prania brudnych pieniędzy w Banku Watykańskim.

Oszustwa odbywały się na ogromną skalę. Wyprano środki o wartości około 180 mln dol.

Instytut Dzieł Religijnych (L'Istituto per le Opere di Religione, IOR), lepiej znany po prostu jako Bank Watykański, powstał w 1942 r., za pontyfikatu Piusa XII. Ma siedzibę w Watykanie, nie jest jednak watykańskim bankiem centralnym, choć często mylnie jest za taki bank uważany. Dyrektor IOR odpowiada przed złożoną z kardynałów radą dyrektorów, która z kolei przedstawia swoje raporty papieżowi. Instytut Dzieł Religijnych, dysponujący ogromnymi sumami pieniędzy, wiele razy znajdował się w samym centrum wstrząsających Watykanem skandali. Po raz pierwszy IOR znalazł się pod obstrzałem opinii publicznej w latach 70., kiedy szefem banku był abp Paul Marcinkus. Z bankiem, kierowanym po jego ustąpieniu ze stanowiska dyrektora, wiązano także sprawę zniknięcia Emanueli Orlandi.

Tajemnicze 23 mln euro
Sprawę prania brudnych pieniędzy w Instytucie Dzieł Religijnych zbadał najpierw włoski bank centralny. Okazało się bowiem, że na kontach Instytutu Dzieł Religijnych znajdują się pokaźne środki, których pochodzenia Bank Watykański nie jest w stanie udokumentować. Od razu pojawiły się podejrzenia, że mogą one pochodzić z nielegalnych źródeł.

Te tajemnicze środki to 23 mln euro, które Instytut Dzieł Religijnych próbował przelać ze swojego konta we włoskim banku Credito Artigiano do niemieckiego J.P. Frankfurt. Włoskie prawo mówi o konieczności udokumentowania źródła pochodzenia tak dużych sum znajdujących się na kontach firm oraz instytucji publicznych. Ma ono zapobiegać praniu brudnych pieniędzy. Bank watykański nie potrafił wyjaśnić, skąd wzięły się te pieniądze.

Transfer 23 mln euro od razu zwrócił uwagę urzędników włoskiego banku centralnego. W tej sprawie wszczęto śledztwo, które wkrótce przejęła prokuratura.

Opinia publiczna po raz pierwszy dowiedziała się o nieuczciwych praktykach w 2009 r. Rzecznik Watykanu natychmiast zapewnił, że Stolica Piotrowa ma pełne zaufanie do swoich instytucji i ich władz.

W tym samym okresie zajęły się nią włoskie organy ścigania. - Jesteśmy gotowi udzielić niezbędnych informacji.
Wystarczyłoby o nie poprosić, a nie rzucać nas od razu na pierwsze strony gazet - mówił wtedy prezes Banku Watykańskiego Gotti Tedeschi.

W 2012 r. rada nadzorcza odwołała szefa Instytutu Dzieł Religijnych, który miał być jednym z głównych mózgów nielegalnych operacji. Wcześniej zarządzał innym bankiem. Został oskarżony o działanie niezgodne z jego interesami i zdymisjonowany.
Oficjalnie nie podano, że przyczyną usunięcia Tedeschiego ze stanowiska szefa Banku Watykańskiego były podejrzenia o nielegalną działalność, jednak nie dało się uniknąć podejrzeń, że afera finansowa miała decydujący wpływ na kroki podjęte przez radę nadzorczą.

W jego miejsce komisja kardynałów nadzorująca bank mianowała niemieckiego, cieszącego się uznaniem bankiera Ernsta Freiherra von Freyberga. Nominację zatwierdził papież Benedykt XVI. Watykańscy duchowni z pewnością mają nadzieję, że doświadczony ekonomista będzie w stanie usprawnić działanie Banku Watykańskiego, a także zdoła przywrócić mu jego dobre imię, mocno nadwyrężone w wyniku afery finansowej.

Nie pierwsza taka afera
Sprawa prania brudnych pieniędzy przez Instytut Dzieł Religijnych przywodzi na myśl skojarzenia z aferą, jaka miała miejsce w Watykanie jeszcze na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego stulecia.

W 1982 r. w więzieniu znaleziono ciało powieszonego Roberta Calviego.

Mężczyzna był bankierem, który w latach 70. odnosił ogromne sukcesy. Stał na czele Banco Ambrosiano, którego głównym udziałowcem był Instytut Dzieł Religijnych.

Zawrotna kariera "bankiera boga", bo tak nazywano go ze względu na powiązania z Watykanem, została wkrótce przerwana.
W 1978 r. wyszło na jaw, że Bank Watykański z Paulem Marcinkusem na czele nielegalnie wywozi swoje środki do rajów podatkowych, poza jurysdykcję włoskiego urzędu skarbowego. W operacjach miała brać udział włoska mafia, a także sam Roberto Calvi.

Dzięki wstawiennictwu Watykanu bankier uniknął więzienia. Próbował wskrzesić Banco Ambrosiano, który po ujawnieniu afery stanął w obliczu niewypłacalności. Okazało się jednak, że szczęśliwa gwiazda Calviego przestała świecić. Mężczyzna popadał w problemy finansowe. Zginął w tajemniczych okolicznościach. Znaleziono go powieszonego pod jednym z londyńskich mostów.

Brytyjska policja stwierdziła, że "bankier Boga" popełnił samobójstwo. Wiele osób nie dawało jednak wiary tym ustaleniom.
Zwłaszcza że znalezienie jego ciała zbiegło się ze śmiercią innej osoby zamieszanej w nielegalny transfer pieniędzy. Był nią Michele Sindona, bankier słynący ze swoich powiązań z włoską mafią. Odsiadywał wyrok dożywocia za udział w morderstwie. Jego ciało znaleziono w celi. Autopsja wykazała, że został on otruty.

Niektórzy do listy tajemniczych śmierci mających związek z oszustwami finansowymi dopisują również Jana Pawła I. Papież ten sprawował urząd głowy Kościoła katolickiego zaledwie przez 33 dni. Okoliczności jego śmierci również nie zostały do końca wyjaśnione. Duchowny, jeszcze jako kardynał Albino Luciani, przed wyborem na tron w Stolicy Piotrowej krytykował powiązania Banku Watykańskiego z Banco Ambrosiano.

Skandal goni skandal
Afera w Banku Watykańskim nie jest jedynym skandalem z udziałem najwyższych władz w Kościele katolickim.
Od ogłoszenia przez Benedykta XVI decyzji o abdykacji zarówno włoskie, jak i światowe media spekulują, że wpływ na rezygnację papieża miała zażarta walka pomiędzy stronnictwami w Watykanie. Prawie 86-letni, schorowany przywódca Kościoła katolickiego miał nie radzić sobie z opanowaniem dbających jedynie o własne interesy grup.

Pokłosiem tej sytuacji była afera, która przejdzie do historii jako VatiLeaks. Polegała na wycieku tajnych dokumentów watykańskich. Śledztwo wykazało, że wynosił je Paolo Gabriele, papieski kamerdyner. Choć on sam twierdzi, że robił to dla dobra Kościoła, jest mało prawdopodobne, aby mógł działać sam. Do dziś trwają spekulacje, kto był jego zleceniodawcą.
Na wizerunek Kościoła niewątpliwie rzutują również afery obyczajowe z udziałem księży. Największe oburzenie wywołują zarzuty pedofilii. Opinię społeczną bulwersuje również fakt, że niejednokrotnie były one tuszowane przez kościelnych dostojników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl