1/11
Próżnia...
fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Próżnia

Największą tajemnicą Tatr, do dziś niewyjaśnioną, choć ma już 83 lata, jest śmierć rodziny Kaszniców i ich „przewodnika”.

To się zdarzyło dokładnie 3 sierpnia 1925 roku. Rodzina Kaszniców: 46-letni Kazimierz Kasznic, wiceprokurator Sądu Najwyższego w Warszawie, jego żona Zofia, 12-letni syn Wacław, wyszli z Chaty Tery’ego w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich, by przez Lodową Przełęcz dotrzeć do Łysej Polany.

Szedł z nimi także 21-letni taternik Ryszard Wasserberger, który obiecał sprowadzić ich bezpiecznie z Lodowej. Wyczerpani krańcowo, bo pogoda załamała się, zaczął wiać silny wiatr i padać deszcz ze śniegiem – zatrzymali się pod Jaworowymi Szczytami. Usiedli. Kasznicowa dała im się napić po kieliszku koniaku. A oni wszyscy, po kolei, zaczęli umierać. Umarli wszyscy trzej wciągu 15 minut. Kasznicowa niemal trzy dni przesiedziała przy zwłokach, a potem w zupełnie dobrej formie zeszła na Łysą Polanę.

2/11
Próżnia...
fot. Wikipedia

Próżnia

Było dochodzenie, podejrzewano Kasznicową, że ich otruła koniakiem, szczególnie że butelka po koniaku jako dowód koronny – zaginęła. Były też podejrzenia, że ktoś podarował prokuratorowi zatruty koniak. Sekcja zwłok wykazała, że wszyscy trzej zmarli na skutek obrzęku płuc i porażenia akcji serca. Ale jaka była przyczyna, tego do dziś nie wiadomo.

Tragedia ta na zawsze już pozostanie największą niewykrytą tajemnicą Tatr. Choć jedni zapewniali, że była to dobrze zaplanowana zbrodnia, inni uważali, że zaszły tam dziwne zjawiska. Powoływano się przy tym na podobne wypadki, do jakich doszło w Tatrach.

3/11
Próżnia...
fot. Wikipedia

Próżnia

Pięciu grotołazów w drodze do jaskini w Kominiarskim Wierchu zdecydowało odpocząć. Z nieznanych też do dziś przyczyn w ciągu pół godziny dwóch z nich, choć nie byli wyczerpani, zmarło. Trzem nie stało się nic.

– Były domysły, że zarówno Kasznicowie, jak i ci grotołazi znaleźli się w próżni – wspominają znawcy gór. – Ale dlaczego w takim razie Kasznicowa i ci trzej przeżyli?

4/11
Trójkąt bermudzki...
fot. Wikipedia

Trójkąt bermudzki

Były też w Tatrach takie dziwne przypadki, że – jak w Trójkącie Bermudzkim – ludzie w niewyjaśnionych okolicznościach ginęli i choć ratownicy przetrząsnęli czasem dosłownie metr po metrze, ani człowieka, ani ciała nie znaleźli. – Tak było z Krużelową! Po prostu jej zwłoki jakby się rozpłynęły! – przypomina historię sprzed lat Kazimierz Gąsienica Byrcyn, długoletni ratownik TOPR, przewodnik tatrzański.

– Grotołaz schodzący z gór na Wantulach w Miętusiej Dolinie zauważył leżące zwłoki kobiety. Zszedł szybko, zawiadomił TOPR. Ratownicy przybyli na wskazane miejsce, ale ciała nie było i choć bardzo dokładnie przeszukali teren, ciała nie znaleziono i do dziś nie wiadomo, co się z nim stało!

Podobna niezwykle dziwna historia zdarzyła się na Hali Kondratowej, też wiele lat temu. Pani Kwiatkowska poszła ze znajomymi w Tatry, ale poczuła się źle i została na Kondratowej. Miała wrócić do Kuźnic, lecz nie wróciła. Co się z nią stało, do dziś nie wiadomo! Nie znaleziono ani jej, ani jej ciała.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

To nie skoczkowie najwięcej zarobili tej zimy! Oto sportowcy z największym zyskiem!

To nie skoczkowie najwięcej zarobili tej zimy! Oto sportowcy z największym zyskiem!

Zobacz również

Zarobki Biało-Czerwonych w Miami Open. Kto liderem na liście płac? GALERIA

Zarobki Biało-Czerwonych w Miami Open. Kto liderem na liście płac? GALERIA

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny