Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć policjanta. Był z kobietą, która nic nie pamięta

Marcin Banasik
Pan Andrzej pokazuje, gdzie leżało ciało policjanta
Pan Andrzej pokazuje, gdzie leżało ciało policjanta Marcin Banasik
W lesie pod Proszowicami znaleziono ciało funkcjonariusza z nożem wbitym w szyję. Prokuratura nie ma pewności, czy to zabójstwo, choć Dorota R., z którą Marcin S. prawdopodobnie miał romans, była z nim w lesie tuż przed agonią. Śledczy nie przesłuchali jej i wypuścili ją na wolność

Do lasu na wzgórzu w Jakubowicach pod Proszowicami można dojechać jedynie wyboistą drogą. Na szczycie obok skrzyżowania leśnych ścieżek stoją dwa krzyże, większy drewniany i mniejszy metalowy, upamiętniające mogiłę partyzantów, którzy zginęli podczas II wojny światowej. 30 metrów dalej w głąb lasu rośnie młody grab.

Czytaj także: Policjant z Wieliczki zamordowany przez przyjaciółkę? [WIDEO]

Rano, 20 czerwca pod jego gałęziami policjanci odnaleźli ciało 42-letniego Marcina S., policjanta z Wydziału Ruchu Drogowego z komendy policji w Wieliczce. Funkcjonariusz zginął od ciosu nożem w szyję. Policjanci zaczęli szukać zwłok po tym, jak pod wielicką komendą zauważyli w samochodzie kobietę z plamami krwi. Jak się później okazało, 37-letnia Dorota R. była z nieżyjącym policjantem tuż przed jego śmiercią.

WIDEO: Zwłoki policjanta znalezione w lesie pod Krakowem. Zatrzymano podejrzaną

Źródło: TVN24/x-news

Miejsce, gdzie odnaleziono zwłoki, leży kilkanaście metrów od polnej drogi. Po drugiej stronie traktu stoi kilka domów. Mieszkańcy wspominają, że w nocy z 19 na 20 czerwca obudził ich odgłos silnika samochodu. – To było około drugiej, trzeciej w nocy. Dla tutejszych takie odgłosy to żadna nowość, ponieważ górka w lesie jest częstym miejscem miłosnych schadzek – opowiada pan Andrzej. Kiedy rano mężczyzna wyszedł z domu, wejście do lasu było zagrodzone taśmą policyjną.

Nie przesłuchali kobiety
W sprawie śmierci funkcjonariusza została zatrzymana Dorota R., mieszkanka powiatu wielickiego, przyjaciółka nieżyjącego policjanta. Kobieta miała pokłócić się z Marcinem S. Chwilę później mężczyzna już nie żył. Zaskakujące jest to, że prokurator prowadzący sprawę nawet jej nie przesłuchał. 37-latka miała być tak zszokowana po śmierci policjanta, że nie było możliwości rozmowy z nią. Najbardziej zastanawia jednak kolejne posunięcie prokuratury, która zwolniła kobietę do domu, nie stawiając jej żadnych zarzutów.

Zobacz również: Ciało policjanta znalezione w lesie pod Proszowicami [WIDEO]

Prokuratura nie chce udzielać żadnych informacji w tej sprawie. Dowiedzieliśmy się jedynie, że jak na razie w śledztwie brane są pod uwagę dwie wersje – samobójstwa i zabójstwa. – Wyniki sekcji zwłok oraz opinia biegłego pozwolą na ustalenie mechanizmu powstania rany i w zależności od tej opinii będą podejmowane przez prokuraturę dalsze działania – informuje Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Rany kłute szyi to rzadkość
Samobójstwo wydaje się dość nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę to, że policjant zginął od ciosu nożem w szyję. Eksperci zauważają jednak, że takie przypadki odbierania sobie życia miały miejsce w przeszłości. – Samobójstwa, w których przyczyną zgonu są rany kłute szyi, to rzadkość, choć były spotykane w historii medycyny sądowej. Przypadki takie często dotyczyły osób w stanie silnego wzburzenia emocjonalnego lub z poważnymi zaburzeniami psychicznymi – mówi dr Tomasz Jurek, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu.

Policjanci z Wieliczki zapewniają jednak, że ich kolega był spokojnym, sumiennym, bezkonfliktowym policjantem. –__Wszyscy byliśmy w szoku, kiedy dowiedzieliśmy się, że nie żyje – nie kryje mł. asp. Magdalena Chwastek z wielickiej komendy.

Inni policjanci podkreślają, że Marcin S. był dość skrytą osobą. – Praktycznie nie mówił o prywatnym życiu, na odprawach zazwyczaj milczał. Nigdy jednak nie zauważyłem, żeby z jego psychiką było coś nie tak – opowiada jeden z funkcjonariuszy. Nieżyjący policjant mieszkał w jednej z podproszowickich miejscowości. Sąsiedzi mieli o nim dobre zdanie. – Normalny, fajny facet. Miał rodzinę. Był lubiany, na pogrzeb przyszło sporo ludzi__– wspomina jeden z sąsiadów.

Inny sąsiad zwraca uwagę, że Marcin S. był doświadczonym policjantem. – Dla mnie obie wersje śmierci są podejrzane. Nie słyszałem, żeby samobójca dźgał się nożem w szyję. A co do zabójstwa, to mało prawdopodobne, żeby doświadczony gliniarz dał się podejść kobiecie – uważa.

Nie udało nam się skontaktować z żoną nieżyjącego funkcjonariusza. W jej domu nikogo nie było.

Krwawy romans?
Oficjalnie w tej sprawie niewiele wiadomo, poza tym, że policjant nie żyje, a kobieta, z którą spotkał się tuż przed śmiercią, nie została zatrzymana.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że od jakiegoś czasu byli kochankami. Według jednej z hipotez śledztwa Dorota R. twierdziła, że jest w ciąży z Marcinem S. Kobieta ma już dwójkę dzieci z innym mężczyzną. Dzień przed tragedią 37-latka miała dowiedzieć się w szpitalu, że płód jest martwy. Zadzwoniła do kochanka, prosząc o spotkanie. Para umówiła się w lesie w Jakubowicach. Ona chciała, żeby z nią był, on chciał zakończyć romans.

– Kobieta twierdzi, że podczas spaceru pokłócili się i ona straciła przytomność. Zapewniała, że kiedy doszła do siebie, Marcin leżał z nożem wbitym w szyję. Była w szoku i nie potrafiła wytłumaczyć, jak to się stało – opowiada nasz informator. Później kobieta odjechała samochodem do Wieliczki, gdzie została zauważona przez tamtejszych funkcjonariuszy.

Nasz informator podkreśla jednak, że kiedy po nieudanych próbach przesłuchania policjanci powiedzieli jej, że może wracać do domu, kobieta bardzo szybko i sprawnie spakowała się i wyszła. –__To dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że chwilę wcześniej wydawała się tak roztrzęsiona, że nie można było z nią nawiązać kontaktu – dodaje.

Boją się spacerować po lesie
W lesie, w którym odnaleziono zwłoki policjanta, jest bardzo dużo ścieżek dla spacerowiczów. Kiedy pan Andrzej prowadził nas na miejsce, gdzie leżały zwłoki, leśnymi ścieżkami przechadzało się kilka osób. – Ci, którzy wiedzą o tej tragedii, już tak chętnie nie wybierają się w las. Ja zawsze chodziłam tędy do pracy, skrótem. Teraz syn podwozi mnie samochodem – mówi pani Ania z Jakubowic.

***

42-letni Marcin S. był funkcjonariuszem, pracującym w Komendzie Powiatowej Policji w Wieliczce.

Służył w stopniu aspiranta Wydziału Ruchu Drogowego. Miał za sobą 19 lat służby. Osierocił dwójkę dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski