Dramat rozegrałsię w niedzielę. Około godz. 14.40 dyżurny otrzymał zgłoszenie, że w Rytychbłotach, nie wypłynął jeden z nurków. Już na miejscu policjanci w rozmowie ze świadkami ustalili, że dwóch mężczyzn weszło do wody nurkować. Po kilku minutach jeden z nich nie wypłynął.
Na miejsce zdarzenia przyjechała straż pożarna: zastępy z łodziami z powiatu brodnickiego, płetwonurkowie z Bydgoszczy oraz robot z sonarem z Torunia. Na miejscu pomagali także nurkowie z brodnickiego WOPR-u.
Po kilku godzinach poszukiwań, w miejscu wskazanym przez sonar strażacy wyłowili ciało 47-letniego brodniczanina. Lekarz przybyły na miejsce stwierdził zgon.
Zobacz także: Jak przebiega rozbudowa szpitala na Bielanach w Toruniu? [ZDJĘCIA Z DRONA]
- Jak na tę porę roku woda miała bardzo dobrą przezroczystość, wynosiła ok. pięć metrów - mówi Adam Janiszewski z WOPR, który był na miejscu poszukiwań mężczyzny. - Zbiczno jest zresztą jednym z najczystszych akwenów w regionie.
Zanim na miejscu pojawili się specjaliści z Bydgoszczy, w ramach poszukiwań nurkował Grzegorz Czapiewski.
Sami nurkowie zastanawiają się, co przyczyniło się do tej tragedii.
- Nie wiadomo, czy zawinił sprzęt, czy chodzi o sprawy zdrowotne - mówi Adam Janiszewski. - To był bardzo doświadczony nurek. W przypadku jakichkolwiek kłopotów przy zachowaniu świadomości z pewnością skorzystałby z kamizelki wypornościowej, z którą wypłynąłby na powierzchnię. Przy temperaturze wody ok. 10 stopni na pewno nie zamarzł reduktor. Zdarza się zaplątanie w sieci rybackie, dlatego doświadczeni nurkowie zawsze mają ze sobą nóż. Sam się kilka razy wycinałem z takiej pułapki.
Jednak w tym przypadku do tego nie doszło.
Zobacz także: Ojciec Rydzyk prosi o wsparcie
Wyjaśnienie przyczyny tragedii jest o tyle ważne, że nurkowie chętnie wybierają jezioro Zbiczno do podwodnych eskapad.
Wpływ na to ma czysta woda, ale przede wszystkim głębokość.
- W okolicach dawnej stanicy harcerskiej, gdzieś 50 metrów od brzegu, głębia sięga 42 metry. Z tego powodu szkółki chętnie organizują szkolenia w tym jeziorze - przyznaje Adam Janiszewski.
Zobacz także: Toruń. Ojciec podawał dziecku narkotyki? Ruszył proces [ZDJĘCIA]
Jednak miejsce, gdzie doszło do tragedii jest dużo płytsze. Za pośrednictwem robota do podwodnych poszukiwań z Torunia, ciało zostało zlokalizowane ok. 5 metrów pod powierzchnią.
- Wcześniej Grzegorz Czapiewski bezskutecznie przeczesywał rejon wskazany przez wędkarzy - mówi Adam Janiszewski.
Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności i przyczyny śmierci 47-latka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?