Tajemnice wypadku premier Beaty Szydło

Zbigniew Bartuś
Rząd twierdzi, że BOR w tej sprawie nie zawinił. Mimo to 1 lutego 2018 r. rozwiązano tę formację
Rząd twierdzi, że BOR w tej sprawie nie zawinił. Mimo to 1 lutego 2018 r. rozwiązano tę formację Grzegorz Sułkowski
Sebastian, kierowca seicento, które ponad rok temu uczestniczyło w wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu, nie zgadza się na proponowane przez prokuraturę warunkowe umorzenie sprawy. Chce całkowitego umorzenia. Jeśli prokuratura się nie zgodzi, będzie proces.

- Jestem niewinny - przekonuje 22-latek, obecnie student skandynawistyki w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Tischnera w Krakowie. Jego obrońca, mecenas Władysław Pociej, wyjaśnia, że proponowane przez prokuraturę warunkowe umorzenie śledztwa - pomimo braku kary - oznaczałoby de facto uznanie pełnej winy młodego kierowcy. Ktoś taki nie trafia wprawdzie do Krajowego Rejestru Karnego, ale narażony jest na odpowiedzialność cywilną. Z jego polisy OC wypłaca się odszkodowanie za zniszczone auto, a mówimy tu o wartej 2 mln złotych rządowej limuzynie. Gdy wartość szkody przekracza sumę ubezpieczenia, sprawca dopłaca różnicę. Odszkodowania od niego mogą też żądać pokrzywdzeni, czyli premier Szydło i oficer BOR.

Śledztwo trwało ponad rok

Już kilka godzin po wypadku najwyższe władze państwowe, z ministrem spraw wewnętrznych na czele, ogłosiły, że winien jest 21-letni kierowca fiata seicento z Oświęcimia. Przyjaciół i sąsiadów chłopaka z os. Stare Stawy dziwi, że potwierdzenie tej winy zajęło policji i prokuraturze ponad rok. Jeszcze bardziej szokują ich wnioski z zamkniętego trzy tygodnie temu śledztwa.

Prokuratura Okręgowa w Krakowie ustaliła, że 10 lutego 2017 r., widząc w lusterku migające światła, Sebastian zjechał do prawego krawężnika, ustępując pierwszemu z trzech samochodów rządowej kolumny. Następnie jednak ruszył i próbował skręcić w lewo, w ulicę Orzeszkowej. Wtedy uderzyło weń drugie auto, czyli pancerne audi z panią premier. Jechało 55 km na godzinę. Kierujący nim funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu odbił w lewo i hamował. Uderzył w drzewo z prędkością 30 km na godzinę. Audi zostało zniszczone, Beata Szydło i borowiec trafili do szpitala na osiem dni.

Biegła z listy... pani premier?

Prokuraturze nie udało się ustalić, czy kolumna rządowa używała sygnałów dźwiękowych, czy tylko świetlnych. To o tyle istotne, że ma obowiązek używania obu - w przeciwnym razie przestaje być uprzywilejowana.

Z obserwacji mieszkańców Oświęcimia wynika, że podczas wcześniejszych podróży kolumny z Beatą Szydło wyłączały sygnał dźwiękowy przed wjazdem do miasta, aby nie niepokoić mieszkańców. Funkcjonariusze BOR zeznali jednak, że w chwili wypadku syreny wyły. Żadnych sygnałów nie słyszeli natomiast postronni świadkowie obserwujący przejazd limuzyn ze stacji Orlenu i od strony ulicy Orzeszkowej, w tym członkowie lokalnego Klubu Anonimowych Alkoholików. Prokuratura zleciła zbadanie wiarygodności tych ostatnich.

Prokuratura powinna tę sprawę całkowicie umorzyć - twierdzi mec. Pociej. Oświęcimski sąd nie wyznaczył na razie daty posiedzenia

Kilkoro z nich badała biegła psycholog z listy Sądu Okręgowego. Potwierdziła pełną zdolność świadków do oceny zdarzeń. Badanie kolejnych prokurator zlecił innej psycholożce, niefigurującej na liście biegłych, prywatnie żonie oświęcimskiego polityka, który startował w wyborach z tej samej listy PiS, co Beata Szydło. Notabene - przez dłuższy czas zarządzał galerią Niwa, w której punkt Lotto prowadzi mama Sebastiana.

Według ustaleń „Rzeczpospolitej”, psycholożka ta „sporządziła opinie, które mogły podważać wiarygodność świadków”. Prokuratura nie skorzystała z usług żadnego z 30 biegłych Sądu Okręgowego, ponieważ - jak wyjaśnia - „nie mogli w tym dniu uczestniczyć w tej czynności”.

Z rejestratorów umieszczonych w naszpikowanym elektroniką rządowym audi nie udało się odczytać żadnych informacji pomocnych w ustaleniu przebiegu wypadku. Rekonstrukcji, na podstawie zapisów z monitoringu, dokonali biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie. Ich zdaniem, wbrew przepisom Sebastian nie upewnił się należycie, czy droga jest wolna, więc nie jest ważne, czy nadjeżdżający pojazd był uprzywilejowany. Na tej opinii oparła się prokuratura, kierując do sądu wniosek o warunkowe umorzenie sprawy na rok. Uznała, że na korzyść Sebastiana przemawia jego dobra opinia oraz to, że nie był karany i współpracował w śledztwie. Istotną rolę miały też odegrać „sprzeczne zeznania świadków”, czyli borowców i reszty.

- Prokuratura powinna tę sprawę całkowicie umorzyć - twierdzi mecenas Pociej. Oświęcimski sąd nie wyznaczył na razie daty posiedzenia.

Różnica zdań w prokuraturze

Nieoficjalnie wiadomo, że prowadzący śledztwo zespół trzech prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Krakowie chciał zbadać wiarygodność funkcjonariuszy BOR i rozważał uznanie kierowcy Beaty Szydło za współwinnego wypadku. 9 lutego postępowanie zostało przedłużone do 10 kwietnia. Odmienną koncepcję miał szef tej jednostki Rafał Babiński. Niezgadzający się z nią prokuratorzy złożyli wnioski o wyłączenie ze śledztwa. Dwa dni później prok. Babiński niespodziewanie zdecydował o zakończeniu postępowania. Jak wyjaśnił, „zgromadzono wystarczające dowody, a opinia biegłych mówi jednoznacznie, że sprawcą jest kierowca seicento”.

Od czasu wypadku wszystkie rządowe kolumny mkną przez Oświęcim na sygnale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tajemnice wypadku premier Beaty Szydło - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl