Tajemnica dziewczynki znalezionej w jaskini pod Krakowem rozwikłana

Katarzyna Kachel
Katarzyna Kachel
Mogła mieć 12 lat i przybyć pod Kraków z wojskami najeźdźcy podczas potopu szwedzkiego. Do domu nigdy nie wróciła. Jej grobem stała się jaskinia Tunel Wielki na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Dziewczynka została w niej pochowana z czaszką zięby w ustach. Tak ustalili archeolodzy, którzy krok po kroku badali tajemniczy pochówek.

Początek

Na początku były pytania, a potem detektywistyczna praca. Wśród pytań, na które próbowali sobie odpowiedzieć naukowcy, te pozornie najprostsze: Kim była osoba, której szkielet znaleziono w Dolinie Sąspowskiej, dlaczego trafiła do jaskini, z czym był związany rytuał pochówku z głową zięby, absolutnie wyjątkowy i niespotykany. Za pytaniami szły badania, próby składania z puzzli obrazku, który wyłaniał się powoli i mozolnie. Bo nic nie było w tej historii proste i oczywiste i może właśnie dlatego tak bardzo intrygowała?

Na początku właściwie były pudła, zwykłe kartony, które zostawił po sobie prof. Waldemar Chmielewski. Mieściła się w nich cała wiedza z kilkudziesięciu lat kopania w jaskiniach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. - Profesor zbadał czternaście stanowisk, problem w tym, że w przypadku większości z nich nigdzie nie opublikował wyników swoich odkryć. Kiedy zmarł, zniknęły i materiały. Cudem zostały odnalezione podczas przenoszenia magazynów - opowiada dr Małgorzata Kot z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, która wraz z zespołem analizuje znalezisko w jaskini Tunel Wielki w ramach projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki.

Pogański pochówek?

W pudłach były prawdziwe skarby, takie których się czasem szuka wiele lat. Badacze dotarli do zdjęć, dzienników i tajemniczej dziewczynki, która została pochowana z czaszką zięby w ustach i drugą czaszką zięby ułożoną przy głowie. To odkrycie rozpalało emocje. - Zaczęliśmy od datowania - wspomina dr Michał Wojenka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.- Kiedy okazało się, że to pochówek z XVII lub XVIII wieku, zaczęło się robić jeszcze ciekawiej. O tym, że pradziejowe pochówki zdarzają się w jaskiniach, świetnie już wiemy. Ale nowożytny? Ktoś musiał sobie zadać sporo trudu, by wykopać jamę grobową, ułożyć szczątki, umieszczając w ustach zmarłej głowę lub czaszkę zięby. W jaskini, proszę mi wierzyć, nie kopie się tak łatwo, jest gruz, kamienie. I dlaczego w czasach niekwestionowanej w Polsce dominacji chrześcijaństwa, w pobliżu kościoła i cmentarzy katolickich, miał miejsce pochówek przypominający pogański?

Brakowało analogii. Bo choć w świecie nauki pojawiały się sygnały, między innymi z Irlandii, o nowożytnych szczątkach znalezionych w jaskiniach, nie były to jednak regularne pochówki. - My mieliśmy w rękach cały szkielet, wszystkie kości, ale nie mieliśmy czaszki. Tylko jej zdjęcie. W tamtych czasach, myślę o latach 60., wysyłano zwykle czaszki do badań antropologicznych. Podejrzewamy, że i ta „nasza” pojechała do profesora Piaseckiego do Wrocławia i zaginęła. Być może pod wodami powodzi? - zastanawia się dr Małgorzata Kot.

Tajemnica linii Harrisa

A może właśnie tak miało być? Może historia szkieletu i tajemniczej dziewczynki czekała na czasy, kiedy nauka dawała większe szanse, by na pytania, które tylko pozornie wydają się proste, znaleźć odpowiedzi. - 40 lat temu nie udałoby się nam odkryć tego, co odkryliśmy dzisiaj - potwierdza dr Michał Wojenka. - Zrobiliśmy analizy DNA, które dały nam informacje, że to dziewczynka, a także że nie była Słowianką. Dzięki genetyce dowiedzieliśmy się o kontekstach północnych. Przeprowadziliśmy analizy izotopowe, które mówią o diecie, o tym co jadła, wykonaliśmy tomografię komputerową, a z linii Harrisa, widocznych na kościach długich, mogliśmy wyczytać, że przeżywała jakiś stres, może głód, intensywną chorobę?

Dr Kot: - Dzięki pomocy paleontologów udało nam się ustalić, że zięby były młode; urodziły się wiosną i zostały zabite jesienią, co zapewne zbiegło się z momentem śmierci dziewczynki.
Dzięki pracy zespołów interdyscyplinarnych z porozrzucanych, może pozornie niepasujących do siebie kawałków, wyłaniał się coraz jaśniejszy obraz. - Gdyby nie jama grobowa, moglibyśmy się zastanawiać, czy dziecko nie jest ofiarą przestępstwa; morderca przecież mógł ciało ukryć w jaskini. Ale byliśmy już pewni, że to regularny pochówek. Kiedy uzyskaliśmy informacje o północnym pochodzeniu szczątków, nasze oczy się szerzej otworzyły. Udało nam się nawiązać kontakt z dr. Frogiem, wybitnym znawcą etnografii fińskiej i archeologiem z Uniwersytetu w Helsinkach. Zainteresował się naszym odkryciem. Potwierdził, jak istotna jest symbolika ptaka w fińskich wierzeniach okołopogrzebowych, funeralnych. Wiara w ptaka, który przenosi duszę osoby zmarłej, była tam powszechna jeszcze całkiem niedawno, bo w XIX, XX wieku - opowiada dr Wojenka.

Potop szwedzki

Kontekst stawał się coraz bardziej fascynujący, ale pozostawały wciąż pytania bez odpowiedzi. Jak mówią naukowcy, w konstruowaniu tej opowieści nie było łatwych momentów. Było montowanie, układanie kawałków, których brzegi długo nie pasowały do siebie. - Kiedy już wiedzieliśmy o nietypowym rytuale, północnym pochodzeniu genetycznym dziewczynki, zaczęliśmy szukać okoliczności, z powodu których mogłaby się w XVII czy XVIII wieku znaleźć w okolicy Ojcowa - mówią archeolodzy.
I wszystko wskazuje na to, że odpowiedzią jest potop szwedzki. Skąd jednak wśród wojska dzieci? - Na początku ja też zadawałem sobie takie pytanie. Ale prawda jest taka, że nasze wyobrażenie nowożytnej wojny jest znacznie uproszczone. Wydaje nam się, że w czasie potopu do Polski wkroczyła wyłącznie regularna armia, ale z ówczesnych relacji wiemy, że w taborach było też całkiem sporo kobiet i dzieci. Tak też było i przypadku szwedzkiego garnizonu na zamku w Ojcowie - podkreśla dr Wojenka.
O obecności kobiet i dzieci w wojskach szwedzkich Karola Gustawa biorących udział w potopie szwedzkim wspominał historyk Wespazjan Kochowski. W dziele „Lata Potopu”, znajduje się między innymi informacja, że większość wojsk szwedzkich stanowili Lapończycy i Finowie. A także, że kiedy opuścili gród krakowski w 1657 roku, to wycofywali się w godnym pożałowania i opłakanym stanie. Najpierw szli żołnierze, potem armaty, potem kobiety, które niosły na plecach jedno albo dwójkę dzieci. Dr Wojenka: - Wespazjan wprawdzie nie pisze o Ojcowie, ale kiedy zadamy sobie pytanie, skąd miałaby pochodzić grupa zarządzająca zamkiem w Ojcowie, bo wiemy, że Ojców stał się szwedzkim obozem wojskowym, to jest dla nas bardzo prawdopodobne, że to byli żołnierze z garnizonu krakowskiego.

Zapomniane historie

Dr Kot: - Jesteśmy pewni, że nasza hipoteza jest najbardziej prawdopodobna, ale jeśli ktoś jest w stanie zaproponować inną narrację, chętnie posłuchamy.

Jedno pytanie, na które nie potrafią wciąż odpowiedzieć naukowcy, to w jaki sposób dziewczynka zmarła. Na kościach nie ma żadnych śladów.

Dr Kot: - Za dużo naoglądaliśmy się serialu „Bones”, gdzie na kościach tak dużo widać, wszystko z nich można wyczytać, a tak nie jest. Przyczyna zgonu rzadko jest widoczna na kościach - tłumaczą archeolodzy. - Może to było zapalenie płuc? Coś nagłego? Nasz doktor Frog z Helsinek zwrócił uwagę, że w niektórych częściach Finlandii jeszcze w XIX wieku, kiedy ktoś umarł w lesie z powodu wypadku, nie mógł być przewieziony na cmentarz, tylko pochowany lesie, tam gdzie znalazła go śmierć.

Być może podkrakowska grota wydawała się miejscem rozpoznawalnym na obcej ziemi. Takim, do którego można kiedyś powrócić, łatwo odnaleźć. - W wielu jaskiniach znaleźć można szczątki ludzkie. W różnych okresach Tunel Wielki był też wykorzystywany jako teren pochówku. Pojedyncza kość niewiele nam jednak mówi, w przeciwieństwie do kości całego szkieletu. My bierzemy je w ręce i nadajemy im kontekst - podkreślają badacze. - Archeologia to jest nauka, która ma opowiadać zapomniane historie. Taką jak ta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tajemnica dziewczynki znalezionej w jaskini pod Krakowem rozwikłana - Plus Dziennik Polski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl