Sklepiki szkolne

Sklepiki szkolne bardzo ucierpiały przez pandemię koronawirusa. Niektóre są już zamknięte od marca, a ich właściciele są zrozpaczeni. Zostali nie tylko z zalegającym towarem, ale także bez środków do życia. – Wielu z nas nie podniesie się już z tego kryzysu – ubolewają.

Czy uczniom zasmakuje drożdżówka zalecana przez Ministerstwo Zdrowia, zwana radziwiłłówką? Jest szansa, że będą mogli spróbować jej wiosną. Ciastko produkowane będzie na bazie gotowej, skoncentrowanej mieszanki i ma mieć mniej kalorii niż tradycyjna drożdżówka, za to ma być tak samo smaczne. Być może zyska uznanie dzieci, bowiem uczniowie zajadają się już teraz drożdżówkami o obniżonej zawartości cukru i bez lukru i - jak widać - nie narzekają.

1 września weszło w życie poprawione rozporządzenie dotyczące żywienia w szkołach. Według dyrektorów uczniowie jedzą z większym smakiem. Do sklepików wróciły drożdżówki.

Od pierwszego września szykują się kolejne zmiany w szkolnych stołówkach i sklepikach. Zdania na temat nowych przepisów są podzielone - popierają je właściciele sklepików, krytykują dietetycy.

Po roku ścisłej diety w szkołach, resort zdrowia łagodzi przepisy dotyczące żywienia uczniów. Kucharki będą mogły solić, ile chcą

Od września uczniowie będą mogli kupić w szkole gorzką czekoladę i wypić słodką herbatę.

Minister zdrowia wydał kolejne rozporządzenie w sprawie tzw. śmieciowej żywności. Nowe przepisy są mniej restrykcyjne niż te, które dziś obowiązują w szkołach i przedszkolach. Projekt trafił do konsultacji.

Być może po konsultacjach społecznych już od 1 września 2016 r. do szkolnych sklepików wróci trochę mniej „zdrowa” żywność.

Z Piotrem Gotowałą - starszym Cechu Piekarzy i Cukierników Gdańskich, rozmawia Gabriela Pewińska

Po rewolucji ze szkolnych sklepików i stołówek zniknęło wiele produktów. Teraz mają wrócić. Zmiany zapowiedziała nowa minister edukacji. Sprzedawcy się cieszą, dietetycy ostrzegają.

Po rewolucji ze szkolnych sklepików i stołówek zniknęło wiele produktów. Teraz mają wrócić. Zmiany zapowiedziała nowa minister edukacji. Sprzedawcy się cieszą, dietetycy ostrzegają.

Sklepikarze i dyrektorzy szkół nie mają wątpliwości – jeśli przepisy się nie zmienią sklepiki szkolne upadną. W Kaliszu zniknęło ich już 60 proc. Nie lepiej jest w Poznaniu. Wszystko przez rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, które określa jakie produkty mogą być sprzedawane w szkołach.

Sanepid sprawdza szkoły pod kątem dostosowania się do nowych przepisów żywieniowych. Aż 71 proc. skontrolowanych sklepików nie przestrzega zakazu sprzedaży drożdżówek, batonów czy chipsów.

Śmieciowe jedzenie zniknęło ze szkół. Jest tuż za rogiem. Dyrektorzy nie wiedzą, co robić. W łódzkim technikum prowadząca sklepik zbiera podpisy w sprawie zmian w prawie.

Od 1 września w szkolnych sklepikach będzie dostępne tylko zdrowe jedzenie. Ministerstwo zdrowa nie uwzględniło 170 stron zastrzeżeń małych przedsiębiorców i sklepikarzy ze szkół.

Od 1 września sklepiki szkolne mogą przejść do historii – alarmują przedsiębiorcy. Wszystko z powodu tworzonego właśnie rozporządzenia ministra zdrowia, który pracuje nad listą produktów, dopuszczonych do sprzedaży w szkołach. - Przedsiębiorcy patrzą na nowe przepisy z przerażeniem, ponieważ wymogi zostały tak wysoko postawione, że praktycznie są niemożliwe do spełnienia – mówi Agencji Informacyjnej Polska Press dr Dobrawa Biadun z Konfederacji Lewiatan.

Koniec z podjadaniem chipsów i batoników na przerwach, które pochodzą z automatów czy szkolnych sklepików. Posłowie, niemal jednogłośnie, przegłosowali w tym tygodniu nowelizację ustawy "o bezpieczeństwie żywności i żywienia", która zakłada wyeliminowanie ze szkół i przedszkoli tzw. śmieciowego jedzenia. Zabrania też jego promowania na terenie tych placówek.

Dzieci i młodzież nie zjedzą już pomiędzy lekcjami chipsów, batoników i nie napiją się coca coli. Chyba, że takie "śniadanie" przyniosą sobie z domu.

Polskie Stronnictwo Ludowe złożyło już w Sejmie projekt zakazujący sprzedaży "śmieciowej" żywności w szkołach i przedszkolach. Oznacza to, że jeżeli pomysł zyska akceptację innych partii politycznych, uczniowie nie kupią już w szkole frytek, chipsów ani coca-coli.

Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Oświęcimiu w odróżnieniu od uczniów z wielu innych placówek, nie muszą się obawiać, że nie zdążą zjeść posiłku podczas przerwy obiadowej.

Ministerstwo Zdrowia łagodzi tzw. rozporządzenie sklepikowe. Przepisy mają wejść w życie 1 września. Sklepikarze zadowoleni.

Ministerstwo Zdrowia w tajemnicy pracuje nad zmianą w przepisach o jedzeniu w szkole. Według przecieków, wrócą wyroby z pieczywa cukierniczego i półcukierniczego, czyli drożdżówki.