Pasaż niepolda wrocław

Właściciele dwóch wrocławskich nocnych klubów, którzy – mimo zakazów – przed kilkoma dniami otworzyli lokale byli dziś rano przesłuchiwani przez policję. - Są wykonywane czynności w związku podejrzeniem popełnienia przestępstwa – przyznaje rzecznik wrocławskiej policji Łukasz Dutkowiak. Według naszych informacji, chodzi o przestępstwo, za które może grozić nawet 8 lat więzienia.

Dwa wrocławskie kluby otworzyły się w sobotnią noc. Na dyskotekę zapraszały twierdząc, że to spotkanie poświęcone budowaniu struktur partii "strajk przedsiębiorców". Do Pasażu Niepolda przyszła też policja, która teraz prowadzi postępowania wobec uczestników zabawy i właścicieli klubów. W możliwość ukarania właścicieli wątpią jednak prawnicy.

"Najnowsze hity muzyczne, drinki na barze i czas trwania do rana: - taka impreza odbędzie się w sobotę w Pasażu Niepolda. Właściciel dwóch klubów, który ją organizuje, przekonuje, że to nie obchodzenie obostrzeń tylko budowanie struktur nowej partii.

Wiele lat więzienia grozi 16-latkowi, który w minioną niedzielę w Pasażu Niepolda we Wrocławiu dźgnął nożem 41-letniego mężczyznę. Nastolatek w trakcie usiłowania zabójstwa był pijany. Za popełnione przestępstwo będzie odpowiadać jak dorosły.

Trzej młodzi wrocławianie - w tym dwaj studenci - zwabili do mieszkania pijaną dziewczynę poznaną na dyskotece w Pasażu Niepolda. Zaproponowali jej „after party”. W mieszkaniu podali jej pigułkę gwałtu. Doszło do zbiorowego gwałtu. Godzinę później jeden ze studentów zabrał dziewczynę do swojego domu i tu jeszcze raz zgwałcił. Wrocławski sąd skazał dziś sprawców zbiorowego gwałtu na więzienie. Prokuratura podejrzewa, że ofiar trzech skazanych dziś mężczyzn może być więcej.

Trzej młodzi mężczyźni z Wrocławia w dyskotekach i klubach polowali na pijane młode kobiety, a potem wykorzystywali je seksualnie. Prawdopodobnie podawali swoim ofiarom pigułki gwałtu. Wpadli, bo swoimi wyczynami chwalili się znajomym. Prokuratura oskarżyła już mężczyzn o gwałt zbiorowy. Na razie ma dowody na zgwałcenie jednej kobiety, ale podejrzewa że pokrzywdzonych może być więcej.

Do aresztu w Jeleniej Górze trafił 81 letni mężczyzna podejrzany o zabójstwo, do którego doszło w grudniu w Kamiennej Górze. Rzekomy sprawca - Walter R. - niedawno wyszedł z więzienia po odsiedzeniu 25 letniego wyroku też za morderstwo.

Mężczyzna, który chciał zorganizować zamach na wrocławską prokuratorkę został prawomocnie skazany na rok i osiem miesięcy więzienia bez zawieszenia. Andrzej N. był podejrzanym w śledztwie dotyczącym oszustw podatkowych, związanych z handlem złotem. Z ustaleń prokuratury wynika, że próbował zemścić się na osobie prowadzącej to postępowanie albo kimś z jej bliskich. Rozważał oblanie kwasem albo spowodowanie wypadku drogowego.

Kierowcy zapowiedzieli na dziś (środa, 23 grudnia) blokadę autostrady A4 na Dolnym Śląsku. 150 ciężarówek miało jechać nią bardzo powoli w stronę Wrocławia, pomiędzy węzłem Krzywa a Pietrzykowice. Gdyby do tego doszło, mogłoby to zakorkować całą A4 na tym odcinku i inne drogi, którymi kierowcy omijaliby autostradę. Losy protestu ważyły się jeszcze dziś rano. O szczegółach przeczytacie poniżej.

Niepełnosprawny intelektualnie 15-latek z Wrocławia otrzymał przez internet propozycję seksu za pieniądze. Matka chłopca natychmiast zawiadomiła policję, która... umorzyła śledztwo, uznając, że "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego". O szczegółach przeczytajcie poniżej.

Wrocławski lekarz zmarł w tajemniczych okolicznościach w hotelowym pokoju. Czy znaleziono przy nim materiały pedofilskie i sadystyczne?

Na sklepowe półki największych polskich hipermarketów trafiały towary, których producenci korumpowali managerów odpowiedzialnych za zakupy. Wrocławski Sąd Okręgowy wydał dziś wyrok w tej sprawie.

Prokuratura walczy o dożywotnie więzienie dla mężczyzny, który brutalnie zamordował dwie prostytutki w agencji towarzyskiej przy ul. Więckowskiego we Wrocławiu. Prawomocny wyrok 25 lat więzienia uchylił niedawno Sąd Najwyższy i nakazał by wrocławski Sąd Apelacyjny raz jeszcze przeanalizował sprawę. Sprawca zadał ofiarom łącznie 48 ciosów nożem, którego ostrze miało 30 cm długości. „To kobiety bez zasad, nie powinny żyć” – mówił o prostytutkach w śledztwie. Choć na różnych przesłuchaniach, wymyślał różne motywy zbrodni.

Mężczyzna podejrzany o zabójstwo swojego szefa na placu budowy – remontu kapitalnego gmachu prokuratury we Wrocławiu - uczestniczył dziś w wizji lokalnej. Śledczy odtwarzali przebieg tragedii, do której doszło na początku lipca przy ul. Podwale. Obywatel Ukrainy zaatakował nożem jednego z kierowników na budowie.

Dwaj mężczyźni wyzywali Ukrainkę od „k…’ i „szmat” w pociągu, jadącym z Przemyśla do Wrocławia. Komentowali, że ona powinna stać a Polacy siedzieć. Za to zachowanie jeden z nich może pójść na pół roku za kratki. A pełne dane osobowe obydwóch zostaną opublikowane na stronie internetowej wrocławskiego Sądu Okręgowego. O ile jego wyrok utrzyma w mocy Sąd Apelacyjny.

We wtorek (17 listopada) dwie osoby z wrocławskiego klubu X Demon usłyszały zarzuty popełnienia przestępstwa w śledztwie dotyczącym śmierci Macieja Aleksiuka. Wrocławska prokuratura nie wyklucza, że pojawią się kolejni podejrzani.

To nie szatan, jak twierdził proboszcz jednej z podwrocławskiej parafii, ale 49-letni mężczyzna w nocy z piątku na sobotę porozbijał figury świętych, które ustawione były na dziedzińcu kościoła w Chrząstawie Wielkiej. Został zatrzymany przez policję. Przeczytajcie poniżej.

Czy wrocławskiej policji uda się namierzyć bojówkarzy, którzy atakowali i bili uczestników demonstracji przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji? W minioną środę doszło do czterech incydentów w trzech różnych miejscach. Zatrzymano tylko jednego mężczyznę podejrzanego o atak na dziennikarki relacjonujące manifestację. W sprawie środowych zajść i ataków na manifestantów doniesienie do prokuratury złożyło Dolnośląskie Centrum Praw Człowieka. "Mamy kilkadziesiąt filmów, wiele relacji świadków" - mówi mecenas Radosz Pawlikowski z Centrum. Zobaczcie bojówkarzy, którzy bili demonstrantów we Wrocławiu, klikając w zdjęcie powyżej. Na kolejne slajdy możecie przechodzić za pomocą strzałek lub gestów.

W piątek prokuratura skierowała wniosek o tymczasowe aresztowanie Roberta G. - mężczyzny podejrzanego o atak na wrocławską dziennikarkę, która w środę wieczorem relacjonowała protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. Ale już w sobotę okazało się, że aresztu nie będzie.

Wrocławska policja szuka bandyty, który zaatakował młodego człowieka na ulicy Smętnej we Wrocławiu, tuż przy cmentarzu. Napastnik pociął swoje ofierze twarz nożem.

Do rana nikt pokrzywdzony przez narodowców podczas środowych demonstracji we Wrocławiu nie zgłosił oficjalnie pobicia – twierdzi wrocławska policja. Przypomnijmy: grupy kilkudziesięciu zamaskowanych napastników atakowały manifestantów m. in. na pl. Społecznym i ul. Kazimierza Wielkiego. W mediach społecznościowych pojawiały się informacje o rannych, odwożonych do szpitali, a nawet o osobie pociętej nożem. Napady na demonstrantów widać było na filmach i zdjęciach.

Zbigniew Ziobro dostał od wrocławskich śledczych wniosek o kasację w sprawie kontrowersyjnego wyroku, w którym sąd stwierdził, że nie było gwałtu na 14-latce, bo nie krzyczała gdy sprawca się do niej dobierał. W efekcie młody mężczyzna został skazany na rok w zawieszeniu „tylko” za współżycie z nieletnim, a nie na trzy lata za gwałt.