Oszustwo na wnuczka

Na wnuczka, na policjanta, na prokuratora, na pracownika ZUS lub poczty czy... amerykańskiego żołnierza - nie ma dnia, żeby oszuści nie wyłudzili w ten sposób pieniędzy głównie od starszych osób. Tylko do połowy roku Polacy stracili w ten sposób wiele milionów złotych. W czasie epidemii plaga jeszcze bardziej się nasila.

22-letni mieszkaniec woj. śląskiego wpadł w ręce policjantów z Kluczborka po tym, jak odebrał 30 tys. zł od 70-letniej mieszkanki powiatu oszukanej metodą "na córkę". Mundurowi przejechali za nim kilkadziesiąt kilometrów.

Nie ma tygodnia, byśmy nie informowali o tym, że ktoś padł ofiarą oszustów. Przelał pieniądze obcej osobie, wierząc, że w ten sposób pomaga chociażby swojemu wnuczkowi. Apelujemy! Nie dajcie się nabrać. Metod oszustw jest niestety coraz więcej...

Oszuści wyłudzający pieniądze metodą "na wnuczka" znów grasują w Lublinie. Tym razem starszy mężczyzna stracił 50 tys. zł.

78-letnia mieszkanka Opola przekazała oszustce 40 000 złotych. Publikujemy portret pamięciowy kobiety podejrzewanej o oszustwo metodą "na wnuczka".

Bydgoszczanin dostał mandat. - Nie chodzi mi o kwotę, tylko o to, że w tym czasie, gdy rzekomo byłem w Niemczech i jechałem za szybko, to byłem w pracy, w Polsce, w urzędzie - opowiada.

Sprawca podając się za policjanta zadzwonił do 84-letniego mieszkańca powiatu bytowskiego (woj. Pomorskie). - Telefonicznie polecił pokrzywdzonemu przelanie kwoty 160 tys. zł na wskazane przez niego rachunki bankowe w celu ich zabezpieczenia w związku ze sprawą prowadzoną przez policję – powiedział portalowi Onet rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej Paweł Wnuk.

Arkadiusz Ł. ps. Hoss oskarżony o milionowe oszustwa „na wnuczka” przerwał milczenie. Mężczyzna powiedział przed sądem, że wcześniej przyznał się do winy, bo taki był układ z prokuraturą. Wyjaśnienie złożył też jego brat.

Dużo starszych osób pada ofiarami oszustów, często tracąc oszczędności całego życia. Policja apeluje o czujność i ostrożność

Sąd uznał, że według polskiego prawa podsłuchy rozmów oskarżonych są legalne. Są na nich rozmowy z ofiarami i osobami wewnątrz grupy.

W poznańskim Sądzie Okręgowym rozpoczął się długo oczekiwany proces Arkadiusza Ł. ps Hoss oraz jego brata Adama P. Według śledczych mężczyźni wymyślili oszustwo "na wnuczka", na którym zbili fortunę. W środę nie chcieli składać wyjaśnień. Obrońca jednego z nich przekonuje natomiast, że podsłuchy, na których opiera się akt oskarżenia, są nielegalne i sprawa w ogóle nie powinna była trafić do sądu

Arkadiusz Ł. ps. Hoss stanie w środę ponownie przed poznańskim sądem. Według śledczych to on wymyślił oszustwo "na wnuczka".

Tym razem oszuści, wyłudzają pieniądze metodą "na policjanta…". Niestety, pomimo wielu apeli i ostrzeżeń ze strony policji, mundurowi nadal otrzymują zgłoszenia o udanych oszustwach. We wtorek ofiarami przestępców padły dwie osoby. Policjanci po raz kolejny apelują o rozwagę i czujność przy podejmowaniu szybkich decyzji finansowych.

Tymczasowo aresztowana została 50-letnia kobieta, która zdaniem policjantów ma związek z jednym z niedawnych oszustw metodą "na wnuczka", do którego doszło w Jaworznie.

Z roku na rok obserwujemy coraz więcej prób oszustw na seniorach. - Obecnie starsi ludzie żyją często pozamykani w domach, a ich najbliżsi nie utrzymują z nimi ścisłych więzi. Właśnie to wykorzystują oszuści, którzy przecież żerują na emocjach - twierdzi podkom. Beata Borowicz z Wydziału Prewencji dolnośląskiej policji. Jak twierdzi, złodzieje w ostatnim czasie podają się przede wszystkim za wnuków, policjantów, ale pracowników administracji a także za osoby potrzebujące.

Policja w całym kraju ściga przestępców z romskiego klanu. Mieli oni oszukiwać seniorów w Polsce i za granicą. Głównie kradli "na wnuczka".

Łomżyńscy policjanci otrzymali wczoraj sygnały od starszych mieszkańców Łomży dotyczące prób oszustw na „wnuczka i policjanta”.

Arkadiusz Ł. i Adam P., którzy wymyślili oszustwa „na wnuczka” przyznali się do winy. Ich szajka okradła seniorów na ponad 2 mln zł

Elbląska Policja ostrzega osoby starsze przed oszustami posługującymi się metodami „na policjanta”. Głównym założeniem kampanii było stworzenie minutowego spotu telewizyjnego, który ostrzegałby mieszkańców, aby nie dali się oszukać.

Wiktor W. wykonywał zlecenia szajki zajmującej się wyłudzeniami pieniędzy metodą „na wnuczka”. 14-latek przyznał się w sumie do pięciu oszustw, w które zamieszana jest również jego matka.

Do 56-letniej mieszkanki Opola zadzwonił 31-letni mężczyzna podający się za „policjanta” i poinformował pokrzywdzoną, że jej pieniądze, zgromadzone na koncie bankowym mogą zostać ukradzione przez hakerów.