Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Dziuba z PiS: Przez wrogów Polski musieliśmy zacząć od oczyszczania przedpola

Paulina Jęczmionka
Dziuba: Musieliśmy zacząć od oczyszczania przedpola
Dziuba: Musieliśmy zacząć od oczyszczania przedpola Seidler Slawomir
Rozmowa z Tadeuszem Dziubą, posłem i szefem Prawa i Sprawiedliwości w Poznaniu, o sporze wokół wizji państwa i kolejnych ustaw rządu.

PiS obiecywało dobrą zmianę. Dlaczego nie dopowiedzieliście wyborcom, że to będzie zmiana przeprowadzana kilofem albo raczej taranem?
W tym pytaniu jest zawarta sugestia. Nie mamy do czynienia ani z kilofem, ani z taranem.

Trudno nie odnieść takiego wrażenia.
Chętnie rozpoczęlibyśmy kadencję od projektów ustaw przygotowanych w kampanii, np. programu Rodzina 500 +. W następstwie działań przeciwników dobrych zmian, sytuacja rozwinęła się jednak w sposób przez nas nieplanowany.

PiS rozpoczęło od zawłaszczania instytucji państwa.
PiS nie planowało tego, że w październiku pojawi się problem z Trybunałem Konstytucyjnym (TK). Nie zakładaliśmy też, że po wyborach media publiczne będą tak radykalnie jednostronne. Więc używając słów komentatorów, dla „oczyszczenia przedpola” trzeba było w pierwszej kolejności uporządkować powstałe kwestie.

Pan mówi o uporządkowaniu, a opozycja i prawnicy o rozgardiaszu, paraliżu TK, łamaniu konstytucji. Sam tryb przyjmowania ustaw - w szaleńczym tempie, pod osłoną nocy - chyba nie ma nic wspólnego z porządkiem.
Porządkowanie najczęściej wymaga szybkiego tempa. Z łamaniem konstytucji niewątpliwie mamy do czynienia, ale po stronie TK. Nie kto inny, jak prezes TK, zapowiedział, że nie będzie przestrzegał ustawy uchwalonej przez Sejm. Mało tego, wsparł go Sąd Najwyższy.
Trybunał orzekł, że trójka z piątki sędziów została w październiku wybrana zgodnie z konstytucją.
Proszę przeczytać obszerne uzasadnienie TK. Nasze stanowisko jest jasne. Październikowy wybór był niezgodny z prawem. Kandydatów zgłosiło tylko prezydium sejmu, a zabrakło poparcia 50 posłów. Wybór nastąpił też na mocy ustawy uchwalonej z wadami konstytucyjnymi. Wybór ten został więc słusznie uznany za niebyły.

Ale Trybunał orzekł inaczej i prezydent Andrzej Duda powinien zastosować się do wyroku.
Proszę przeczytać uzasadnienie. Ciekawa lektura.

Czyli prezydent nie łamie konstytucji?
Oczywiście, że nie. TK podkreślił zresztą, że prezydent winien zaprzysiąc sędziów, o ile nie ma przeszkód prawnych. A one były, jak wcześniej już przypomniałem.

Czyli wszyscy prawnicy, którzy uważają, że to PiS łamie prawo, mylą się? Nawet zawsze Wam sprzyjająca prof. Jadwiga Staniszkis nie zostawia na Was suchej nitki.
Bardzo cenię panią profesor, ale nie jest prawnikiem, tylko socjologiem. Poza tym, nie zawsze nas wspierała. Były okresy, w których namiętnie nas krytykowała.

Do „porządkowania” zaliczył Pan też tzw. małą ustawę medialną, skupioną głównie na zmianach personalnych.
Wszyscy przytomnie myślący ludzie widzą, że media publiczne, bo o nich mówimy, w warstwie informacyjnej są skrajnie jednostronne.

Trzeba je wyczyścić i obstawić swoimi ludźmi?
Nie można tolerować braku obiektywizmu w mediach publicznych. Podstawową ich misją jest przekazywanie wiarygodniej i zrównoważonej informacji. Prosty przykład: jeżeli nachalnie podawano informację, że pani premier na konferencji prasowej wystąpiła bez tła w postaci flag Unii Europejskiej, to trzeba było dodać, że Polska nie podpisała deklaracji nr 52 o uznawaniu symboli UE, zresztą jak kilkanaście innych krajów.
Do tej pory zwyczajowo ta flaga się pojawiała.
Tym bardziej w momencie zmiany należało dopowiedzieć, że Polska nie jest zobowiązana do honorowania symboli UE.

Szkoda, że pani premier pytana o brak flag UE tego kontekstu nie wskazała.
Nie było to jej obowiązkiem.

A propos nowych obowiązków zacytuję coś Panu. „PiS jest jak kolonia karna. Kaczyński sprawdziłby się w roli dyrygenta, tyle tylko że batuta pomyliła się dyrygentowi z batem. Brzmi podobnie, ale to jednak nie to samo”. Kto jest autorem tych słów?
Jakiś nędzny dowcipniś.

Barwna postać polityki, która została prezesem Telewizji Polskiej. Jacek Kurski.
Kiedy to powiedział?

Po tym, gdy w 2011 r. został wyrzucony z PiS.
No cóż... Jacek Kurski posługuje się dość specyficzną poetyką.

Przeprowadzi tę dobrą zmianę w mediach publicznych?
Nie znam osobiście prezesa Kurskiego. Wierzę, że przeprowadzi. Apeluję o powściągliwość. Zmiana ustawy była konieczna, bo media publiczne nie wywiązywały się ze swych obowiązków. Były w sposób dręczący jednostronne. Była też inna przesłanka zmiany. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji na mocy przepisów konstytucyjnych nie ma żadnych uprawień właścicielskich. Jest tylko regulatorem tego, co się dzieje w sferze mediów i publicznych, i prywatnych. Przy okazji zmiany ustawy, przypisano więc decyzje właścicielskie obecnemu właścicielowi, czyli Skarbowi Państwa. Zresztą od razu deklarując, że jest to rozwiązanie czasowe.

Bo będzie tzw. duża ustawa medialna i Rada Mediów Narodowych.
Tak, to będzie ciało obywatelskie.
Kto wybierze nowych szefów regionalnych oddziałów TVP? Jacek Kurski?
Właścicielem jest Skarb Państwa.

Czyli minister będzie decydował?
To jego kompetencja. Zapewne będzie ją realizował za pośrednictwem prezesa TVP.

Kto zostanie szefem TVP Poznań?
Nie mam pojęcia. Proszę zapytać właściciela.

Podsumowując, zmiany w mediach i TK to sprzątanie po poprzednikach. Ustawy o służbie cywilnej, policji, prokuraturze też są efektem zastanej sytuacji?
Ustawa o służbie cywilnej to inna sprawa. Jest odpowiedzią na wieloletnie doświadczenia jednoznacznie wskazujące, że instytucja konkursów na najwyższe stanowiska kierownicze w administracji (np. dyrektorów departamentów) jest fikcją. Postanowiliśmy z nią skończyć. Z doświadczenia wiem, że o wiele lepszym rozwiązaniem jest osobista decyzja np. ministra czy wojewody, który ponosi całkowitą odpowiedzialność za swój wybór.

Głównym tematem politycznym są dziś roszady personalne i zmiany instytucjonalne. Kiedy zaczniecie realizować te społeczne obietnice? Na razie znieśliście tylko obowiązek szkolny wobec 6-latków. Co może skończyć się brakiem miejsc w przedszkolach dla 3-latków.
To tylko prognoza, która moim zdaniem się nie spełni. Projekt ustawy realizującej program Rodzina 500+ jest przygotowany.

Trwają konsultacje i pojawiają się różne wersje.
To naturalny skutek publicznego omawiania ustawy. Dobrze, że pojawiają się różne koncepcje. Zapewne w marcu projekt zostanie skierowany do Sejmu. Mam nadzieję, że też zostanie uchwalony w szybkim trybie. Wreszcie rodziny, o które do tej pory państwo nie dbało, będą mogły skorzystać z naszego wspólnego dorobku jakim jest coroczny budżet państwa.

W związku z różnymi koncepcjami rodziny do końca nie wiedzą, czego mogą się spodziewać.
Po to jest dyskusja, żeby zainteresowani przedstawiali swoje wersje. Niezmienne jest to, że pomoc dla rodzin z budżetu będzie wypłacana, że będzie to pomoc na każde dziecko z wyjątkiem pierwszego, przy którym będzie obowiązywać kryterium dochodowe, że pomoc zostanie przyznana na wniosek. Od tych założeń się nie odchodzi.
Mamy przykład zmiany założeń programu darmowych leków dla seniorów. W projekcie założono, że w 2016 r. pójdzie na te leki ok. 500 mln zł, a w budżecie zarezerwowano zaledwie 125 mln zł, co - według niektórych - może oznaczać fiasko programu.
Wróżenia fiaska jest przejawem złej woli. Wiceminister zdrowia tłumaczyła sprawę na ostatnim posiedzeniu komisji zdrowia. Wydaje mi się, że pierwotne szacunki nie odnosiły się do pierwszego roku.

Na sto procent na rok 2016 w projekcie zapisano 495 mln zł.
Chodziło o roczny koszt. Program będzie wdrażany etapami. W pierwszej fazie lista darmowych leków dla seniorów będzie ograniczona, po to, by sprawdzić czy ustawowy mechanizm jest skuteczny i czy nie jest wykorzystywany do nadużyć. Później stopniowo wachlarz leków będzie poszerzany. Do wskazanej przez Panią kwoty rocznych wydatków dochodzić będziemy sukcesywnie.

Czy nie byłoby lepiej, żeby zamiast politycznej i personalnej jatki, posłowie zajmowali się właśnie takimi tematami?
Bardzo by mnie to cieszyło, ale niestety wrogowie Polski nie dali nam szansy i trzeba było zacząć od „oczyszczania przedpola”.

Które spowodowało, że wielu Polaków wyszło na ulice w obronie demokracji.
Na ulice wyszły osoby, które wspierają cel, by w Polsce się nic nie zmieniło, by nadal nasze państwo służyło przede wszystkim ludziom zamożnym i wpływowym. Cieszy mnie to, że obywatele niezamożni i niewpływowi, których dotąd władza ignorowała, mogą zobaczyć i usłyszeć tych, którzy im źle życzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski