Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Dziuba: Niedługo PiS ujawni kandydata na prezydenta Poznania

Paulina Jęczmionka-Majchrzak
Tadeusz Dziuba stanął na czele poznańskiego PiS stanął w 2011 roku. Wcześniej - od 1993 roku - pracował w Najwyższej Izbie Kontroli. A w latach 2006-2007 był wojewodą wielkopolskim
Tadeusz Dziuba stanął na czele poznańskiego PiS stanął w 2011 roku. Wcześniej - od 1993 roku - pracował w Najwyższej Izbie Kontroli. A w latach 2006-2007 był wojewodą wielkopolskim Archiwum
Z Tadeuszem Dziubą posłem, który ponownie został wybrany na prezesa PiS w okręgu poznańskim, rozmawia Paulina Jęczmionka-Majchrzak.

Ponownie został Pan prezesem Prawa i Sprawiedliwości w okręgu poznańskim. Tym razem jednak prezes partii rekomendowały nie tylko prezesa, ale i wiceprezesa, posła Bartłomieja Wróblewskiego. Dlaczego?
Niektóre okręgi (w tym dwa z czterech w Wielkopolsce) były w strukturach partii podzielone na dwie części, jak np. okręg nr 39, w którym ja kierowałem miejską częścią organizacji, a poseł Wróblewski częścią powiatową. Jarosław Kaczyński w takich okręgach wielkopolskich zastosował zasadę rekomendowania i prezesa, i wiceprezesa. To dobra zasada. Prezes dał wyraźny sygnał, że oczekuje spójnej, zwartej formacji i zgodnej pracy w niej.

A Bartłomiej Wróblewski ocenia to jako sygnał ewolucyjnej zmiany w partii.
Nie czuję potrzeby interpretowania takiego stanowiska.

Od dawna mówi się o konkurencji między Panami.
Od dawna plotkuje się po próżnicy. Moim - jako prezesa - zadaniem jest dbanie o rozsądny rozwój stronnictwa i możliwy do osiągnięcia wzrost poparcia dla niego. O to, by miało jak najlepsze kadry i zdobywało silną pozycję wśród obywateli. Chcę także pozostawić po sobie następców. Nie jednego, sprawnego prezesa, ale szerszy krąg ludzi, który może skutecznie przewodzić organizacji. Nie widzę tu miejsca na niezdrową rywalizację.

Jak zatem widzi Pan współpracę i podział obowiązków z Bartłomiejem Wróblewskim?
Tworzymy jedną organizację okręgową, która ma jedną władzę: prezesa i zarząd. One muszą działać spójnie. Podział obowiązków ukształtuje się naturalnie, odpowiednio do predyspozycji poszczególnych osób. Jeszcze nie mieliśmy posiedzenia zarządu po wyborach.

Jesteśmy za to już rok po wyborach parlamentarnych. Mimo spektakularnego sukcesu PiS w kraju, w Poznaniu wynik nie powalał: 23,9 proc. poparcia i trzy mandaty.
Przez wiele lat uśredniony wynik PiS w Poznaniu wynosił ok. 20 procent. Wzrost prawie o jedną piątą jest oczywiście niesatysfakcjujący. Miarą rozwoju może być liczba mandatów uzyskanych w wyborach samorządowych z końca 2014 r. W radzie miasta Poznania uzyskaliśmy 12 mandatów wobec siedmiu poprzednich, a w radzie powiatu sześć mandatów, co stanowiło ich podwojenie. Jestem przekonany, że rosnący trend poparcia w elektoracie zaowocuje znaczącym powiększeniem liczby mandatów radnych PiS.

Czyli nie będzie Pan robił rewolucji w PiS?
Poznańskie PiS będzie konsekwentnie budowało swoją renomę, by w wyborach samorządowych w 2018 roku ponownie zwiększyć liczbę mandatów. Liczę, że w następnej kadencji w radzie miasta będziemy mieli 18-19 mandatów, a w powiecie zwiększymy ich liczbę co najmniej do 12 mandatów. Przygotowujemy się do tego. Pracujemy nad nową ofertą programową dla miasta i powiatu.

Co w niej będzie?
Zaprezentujemy ją w odpowiednim momencie. Będzie nowym spojrzeniem na Poznań i powiat, ze wskazaniem instrumentów rozwojowych.

Aktualny Poznań się Panu nie podoba?
To co się dzieje w miejskim samorządzie, który - przypomnę - tworzą mieszkańcy, oznacza de facto regres. Tymczasem inne miasta od lat, nieprzerwanie się rozwijają. Dobrym przykładem jest Wrocław. Nie chodzi o to, że mieszkają tam lepsi i mądrzejsi ludzie, ale o to, że stawiają na sprawniejsze i mądrzejsze władze.

W Poznaniu PiS-owi chyba najbardziej przeszkadza jeden człowiek - prezydent miasta Jacek Jaśkowiak z Platformy Obywatelskiej.
Jacek Jaśkowiak nie ma pomysłu na rozwój miasta. Nie potrafi realizować celów, które kiedyś publicznie prezentował. Mówił np. o konieczności zatrzymania odpływu mieszkańców. Jednak przez dwa lata nie zrobił nic, co by temu efektywnie zapobiegło choćby w nieodległej przyszłości. Ani komunikacja miejska nie jest sprawniejsza, ani nie przybyło zbyt wiele miejsc pracy, zwłaszcza dla młodych i wykształconych, ani Poznań nie stał się bardziej atrakcyjny. Wiele zagranicznych firm nie lokuje tu swoich siedzib m. in. dlatego, że ich kadra kierownicza nie ma gdzie kształcić dzieci, w tym w językach obcych, że jest tu problem z atrakcyjnym i urozmaiconym spędzaniem wolnego czasu. Nawiasem mówiąc, Poznań nie wykorzystuje swojego ogromnego potencjału turystycznego.

A może mówi Pan tak, dlatego że Jaśkowiak po prostu głośno manifestuje swoje poglądy i sprzeciwia się PiS.
Prowadzenie wojen ideologicznych to beznadziejny pomysł na budowanie wizerunku Poznania i na rządzenie wspólnotą miasta.

Ta wojna chyba toczy się szerzej. Centralne Biuro Antykorupcyjne szczegółowo prześwietla samorządowców w całym kraju i donosi na nich do prokuratury. Podczas podsumowania roku rządów Beaty Szydło przez gabinet cieni PO Jacek Jaśkowiak nazwał to szukaniem haków i bolszewickimi metodami.
Żyjemy w wolnym kraju, w którym można powiedzieć głośno każde głupstwo, każdy idiotyzm. Twierdzenie, że sformalizowana instytucja, która musi działać w ramach obowiązujących regulacji, prowadzi własną, woluntarystyczną politykę i wymierza ciosy komu zechce, jest głupie i oderwane od rzeczywistości. To nie wystawia prezydentowi Jaśkowiakowi opinii rozsądnego człowieka. A może prezydent się naprasza, żeby CBA i jego sprawdziło? Mogę zwrócić się z apelem do Biura, ale z pewnością mnie nie wysłuchają.

A myślałam, że to niezależna instytucja.
Ironizując, to właśnie miałem na myśli. Takie instytucje działają w ramach prawa i nie wkraczają do urzędów bez powodu, ot tak.

Wojnę polityczną widać też na linii wojewoda - samorządy.
To nie są organy kompetencyjnie równoprawne. Wojewoda ma kontrolę nad samorządami wyłącznie w aspekcie legalności. Może interweniować wtedy, kiedy samorząd przekracza przepisy prawa powszechnie obowiązującego.

A wojewoda Zbigniew Hoffmann wydaje też oświadczenia i stanowiska o charakterze politycznym. Teraz na przykład w sprawie prywatyzacji Ośrodka Profilaktyki i Epidemiologii Nowotworów w Poznaniu.
Wojewoda może zakwestionować legalność działania marszałka, który za zgodą rządu uzyskał mienie Skarbu Państwa do realizacji konkretnych celów, a teraz ich nie realizuje. W pełni popieram wojewodę.

OPEN nadal zajmuje się ochroną zdrowia, leczeniem ludzi.
Samorząd otrzymał majątek trwały do realizacji zadań w zakresie ochrony zdrowia. Tymczasem pozbył się tego majątku. Nie dostał go po to, by się wzbogacić. Niestety, takie chwyty są stosowane powszechnie. Przykładowo: przed laty wojewoda poznański przekazał ówczesnemu klubowi Warta piękny teren sportowy i rekreacyjny, czyli stadion im. Edmunda Szyca, po czym klub sprzedał obiekt. Takie działania powinny być tępione.

Czy to tępienie oraz działania CBA mają być narzędziem - jak sugeruje opozycja - do przyspieszenia wyborów samorządowych?
Nie będę komentował sugestii głoszonych przez nieroztropnych. PiS nie deklarowało powtórzenia wyborów. Nie znajdzie tego pani w dokumentach programowych czy w naszych oświadczeniach. Sugestie takie służą tylko temu, by wywołać mylne wrażenie, iż istnieją jakieś tajemnicze mechanizmy władzy.

Zatem wybory odbędą się w 2018 roku. Jak PiS ma zamiar wygrać je w Wielkopolsce uchodzącej za bastion PO?
W ostatnich wyborach do sejmiku województwa poparcie dla PO już się bardzo skurczyło. Przewiduję, że ten proces postąpi w 2018 r. Wygramy wybory do sejmiku i stworzymy największą, choć nie wiem, czy większościową frakcję. Będziemy mieli też największy klub w radzie miasta Poznania i być może prezydentem będzie nasz kandydat. Znacząco powiększymy udział w radzie powiatu i będziemy mieli udział w powiatowych władzach wykonawczych.

Na razie nie widać kontrkandydata dla prezydenta Jaśkowiaka. Kogo wystawi Prawo i Sprawiedliwość?
Zalecam cierpliwość. W niedługim czasie na pewno poinformujemy wyborców o naszej propozycji kandydata na prezydenta.

Czyli on już jest wybrany?
W bardzo nieodległej przyszłości przedstawimy wszystkim wyborcom naszego kandydata.

A Pan chciałby ponownie kandydować na prezydenta Poznania?
Wielokrotnie odpowiadałem już, że jeśli władze stronnictwa uznają, że jestem najlepszym kandydatem, oczywiście, stawię się do szeregu. Sam takich planów nie mam.

Czyli nie ma jeszcze jednej, konkretnej osoby?
Nie mam w zwyczaju opowiadać o wewnętrznych sprawach stronnictwa. Ponownie zalecam cierpliwość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski