Tablica dla Polaka Jana Maletki pomagającego Żydom. Jan Grabowski: To wstyd i wypaczenie Holokaustu. Jest odpowiedź Instytutu Pileckiego

Hubert Rabiega
Hubert Rabiega
W czwartek na ekranach reklamowych w okolicy Dworca Centralnego w Warszawie i na peronach wyświetlano animację przybliżającą historię Jana Maletki.
W czwartek na ekranach reklamowych w okolicy Dworca Centralnego w Warszawie i na peronach wyświetlano animację przybliżającą historię Jana Maletki. Fot. Instytut Pileckiego
W ramach programu „Zawołani po imieniu” Instytut Pileckiego upamiętnił w czwartek Jana Maletkę, kolejarza zamordowanego przez Niemców za podanie wody na stacji Treblinka Żydom transportowanym do obozu zagłady. Prof. Jan Grabowski zajmujący się badaniami nad Holokaustem w ostrych słowach skrytykował to wydarzenie pisząc m.in. że: "zawłaszczenie tej przestrzeni [byłego obozu w Treblince - red.] ze względu na polską narrację narodową jest aktem strasznym i niewybaczalnym". Instytut Pileckiego odpiera zarzuty i nazywa wpis Grabowskiego "świadomą manipulacją".

W czwartek, w święto pracowników kolei, Instytut Pileckiego upamiętnił Jana Maletkę, kolejarza zamordowanego przez Niemców za podanie wody na stacji Treblinka Żydom transportowanym do obozu zagłady.

– W ramach programu „Zawołani po imieniu” upamiętniamy z reguły tych Polaków, którzy zamordowani zostali za udzielanie Żydom długotrwałej pomocy, przeważnie schronienia – mówi dr Anna Stroż-Pawłowska, kierownik Działu ds. „Zawołanych po imieniu” w Instytucie Pileckiego. – Jednak nie brakuje i takich historii, w których śmiercią karano nawet za jednorazowe, doraźne gesty, odpowiedzi na chwilową potrzebę. Tak jest w przypadku Jana Maletki, który próbował podać wodę stłoczonym w wagonach żydowskim ofiarom Treblinki. Historia tej doraźnej pomocy i niewspółmiernej kary, jaką za to poniósł, pokazuje w jak absurdalnych, nieludzkich czasach, w których pozostanie człowiekiem karane było śmiercią, przyszło żyć tamtemu pokoleniu – dodaje Stroż-Pawłowska.

Jan Grabowski w ostrych słowach krytykuje tablicę

Do upamiętnienia Jana Maletki jeszcze tego samego dnia odniósł się prof. Jan Grabowski zajmujący się badaniami nad Holokaustem.

Uczony napisał na Facebooku:

Wiem, że niektórzy z Was już za dużo słyszeli o kampanii Instytutu Pileckiego na rzecz wypaczania historii Holokaustu. Dziś przeszli samych siebie! Postawili pomnik ku czci Polaków zabitych za ratowanie Żydów na dworcu kolejowym Treblinka

– rozpoczął Grabowski.

W dziesiątkach zeznań żydowskich i polskich czytamy o Polakach sprzedających wodę Żydom przewożonym pociągami śmierci do Treblinki. Ceny były wygórowane. Diamenty, złoto, pieniądze. Część z tych Polaków została zastrzelona przez Ukraińców pilnujących pociągów. Osławiona pani Magdalena Gawin, polska minister kultury, odpowiedzialna za Instytut Pileckiego, odsłoniła dziś pomnik Polaka zastrzelonego „za podanie wody do pociągów śmierci”.

– pisze historyk.

Treblinka to jedno z ostatnich miejsc żydowskiej pamięci, żydowskiego cierpienia. Zawłaszczenie tej przestrzeni ze względu na polską narrację narodową jest aktem strasznym i niewybaczalnym. Wstyd pani Gawin, wstyd Instytut Pileckiego, wstyd Piotrze Cywiński, który ich wspierasz. Niech się wstydzą wszyscy, którzy dołączają do chóru wypaczeń i negacji Holokaustu.

– stwierdził Grabowski.

Odpowiedź Instytutu Pileckiego na post Jana Grabowskiego

Do wpisu prof. Grabowskiego odniósł się Instytut Pileckiego, który napisał:

Post prof. Jana Grabowskiego jest niestety świadomą manipulacją. Autor pisze, że odsłonięty został pomnik poświęcony Polakom zamordowanym za ratowanie Żydów w ogóle ("a monument to celebrate Poles killed for rescuing the Jews"), podczas gdy chodzi o upamiętnienie jednej konkretnej osoby - kolejarza Jana Maletki, zastrzelonego przy próbie podania Żydom wody do wagonów. Upamiętnienie nie ma zresztą formy pomnika, jest to kamień polny ze skromną pamiątkową tablicą.

– napisało biuro prasowe Instytutu Pileckiego.

Uroczystość odbyła się w miejscowościach Prostyń i Treblinka. Tablica została odsłonięta na terenie dawnej stacji kolejowej we wsi Treblinka, w miejscu gdzie zginął Maletka. Od dawnego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Treblinka II, gdzie Żydzi byli uśmiercani, dzieli je odległość około 4 km. Prof. Grabowski sformułował swój wpis tak, aby zasugerować, że Instytut stawia pomnik poświęcony Polakom ratującym Żydów w dawnym obozie śmierci. Jest to nieprawda. Wpis zawiera ponadto aluzję, że Jan Maletka pomagał Żydom za pieniądze ("diamonds, gold, money"), co także jest nieprawdą. Trzeba mieć wiele złej woli, by obrażać pamięć ofiary takimi sugestiami, wbrew zachowanym świadectwom dotyczącym Jana Maletki. Trzeba też mieć wiele złej woli, by uznawać za oburzającą uroczystość, która oddaje mu sprawiedliwość i która pozwala jego krewnym po tak wielu latach podzielić się swoim bolesnym doświadczeniem.

– wskazano w odpowiedzi na zarzuty Grabowskiego.

Wywód prof. Grabowskiego opiera się na błędnym założeniu, że pamięć o Sprawiedliwych stanowi konkurencję dla pamięci o ofiarach Zagłady. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Przekonująco mówił o tym ostatnio prof. Mordecai Paldiel, były dyrektor departamentu Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata w Yad Vashem, podczas konferencji Instytutu Pileckiego o dyplomatycznych akcjach ratunkowych. Rzetelna wiedza o Sprawiedliwych podtrzymuje pamięć o Holokauście, przeciwdziała jej zniekształceniom. To jest filozofia Yad Vashem. Program "Zawołani po imieniu", w ramach którego upamiętniliśmy Jana Maletkę, opiera się na podobnych założeniach. Przywracając pamięć Ratującym, przywraca się pamięć Ratowanym. Dlatego upamiętnienia poświęcone są zarazem ofiarom żydowskim (w tym przypadku Żydom zamordowanym w obozie śmierci Treblinka II), stąd obecność rabina i żydowska modlitwa za zmarłych podczas uroczystości. To jest ugruntowana, przemyślana, dobra praktyka kultury pamięci. Nie ma ona nic wspólnego z zaprzeczaniem czy zniekształcaniem historii Zagłady.

– napisał Instytut Pileckiego.

Historia Jana Maletki

Jan Maletka
Fot. Instytut Pileckiego

Pochodzący z Mińska Mazowieckiego Jan Maletka (21 lat), jego brat Stanisław (lat 22) i kolega Remigiusz Pawłowicz (lat 20), decyzją niemieckich władz okupacyjnych zostali skierowani do Małkini i zatrudnieni tam jako robotnicy kolejowi. Mieszkali w wagonach pracowniczych przy żwirowni w Treblince. W zależności od potrzeb pracowali m.in. „przy torach” i obsługiwali składy wywożące kruszywo ze żwirowni. Wspólnie spędzali wolne chwile po pracy. Jan i Remigiusz znaleźli w Małkini swoje wybranki. Jan miał już nawet ustaloną datę ślubu.

— Kiedy 20 sierpnia 1942 roku na stację w Treblince wjeżdżał kolejny transport Żydów (prawdopodobnie z warszawskiego getta), Jan, Stanisław i Remigiusz wykonywali tam wyznaczoną im pracę. Około godziny 10.00 ostrożnie ruszyli w stronę wagonów, trzymając w rękach naczynia z wodą. Niespodziewanie zostali dostrzeżeni przez jednego z wartowników, który natychmiast otworzył ogień z broni automatycznej — opowiada dr Marcin Panecki, historyk z Instytutu Pileckiego. — Jan Maletka zginął na miejscu. Stanisław i Remigiusz zdołali paść na ziemię i ukryć się w pobliskim rowie. Udało im się uciec. Jak się później okazało, nie zostali rozpoznani przez obozową załogę.

Ciało zamordowanego Jana Niemcy planowali wywieźć do obozu i tam je zakopać. Stanisław i Remigiusz zwrócili się o pomoc do pracowników kolejowych w Treblince i za ich namową Niemcy odstąpili od swojego zamiaru. Pozwolili zabrać ciało. Brat i kolega pochowali Jana na cmentarzu w Prostyni. Ziemny grób z drewnianym krzyżem nie przetrwał próby czasu, więc dokładne miejsce spoczynku Jana Maletki pozostaje nieznane.

Obóz zagłady Treblinka II

Niemiecki nazistowski obóz zagłady Treblinka II był jednym z trzech (obok Bełżca i Sobiboru) ośrodków masowej eksterminacji utworzonych w celu likwidacji Żydów z Generalnego Gubernatorstwa i Okręgu Białystok. Szacuje się, że w okresie jego funkcjonowania (od lipca 1942 roku do listopada 1943 roku) zamordowano w nim około 900 tys. Żydów.

Mimo wprowadzenia przez niemieckiego okupanta kary śmierci za pomoc Żydom kolejarze ze stacji w Treblince, a także z innych stacji na trasie przejazdu pociągów, udzielali pomocy ludziom stłoczonym w towarowych wagonach. Podczas krótkich postojów otwierali im drzwi, a także zaopatrywali ich w narzędzia, umożliwiając w ten sposób ucieczkę. Podawali też spragnionym wodę.

„Zawołani po imieniu” – program Instytutu Pileckiego

Program „Zawołani po imieniu” poświęcony jest osobom narodowości polskiej zamordowanym za niesienie pomocy Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Pamięć o tych, którzy wykazali się heroizmem w obliczu niemieckiego terroru, jest pielęgnowana we wspomnieniach rodzin, często jednak historie te nie są znane ogółowi społeczeństwa. Program Zawołani po imieniu, zainicjowany przez wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Magdalenę Gawin, a realizowany przez Instytut Pileckiego, powstał z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. Instytut Pileckiego podejmuje starania, aby te lokalne doświadczenia stały się częścią powszechnej świadomości historycznej. Dotychczas, w ramach 22 upamiętnień, uhonorowano 52 Polaków, którzy ratowali ponad 100 Żydów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl