Ta kolizja na S7 wzburzyła całą Polskę. Właśnie ruszył proces przeciwko piratowi drogowemu

OPRAC.:
Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
Do kolizji doszło w sierpniu ub. r.
Do kolizji doszło w sierpniu ub. r. fot. screen
O groźnie wyglądającej kolizji, do której doszło 6 sierpnia na S7 między Ostródą a Olsztynkiem, stało się głośno po wpisie umieszczonym w mediach społecznościowych przez kierowcę rozbitego seata. Relacjonował on, że wpadł w poślizg, bo kierowca volkswagena zajechał mu złośliwie drogę i przyhamował. W poszukiwania sprawcy włączyły się osoby z całej Polski, a sprawą żyły tysiące ludzi. W czwartek ruszył proces w tej sprawie.

Proces Jarosława W. obwinionego o niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym toczy się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. W czwartek miał zeznawać jeden z wezwanych świadków. Z powodu jego nieobecności rozprawę odroczono do 6 marca.

Agresja drogowa

Do groźnej kolizji doszło w sierpniu 2022 r. na drodze ekspresowej S7 między Ostródą a Olsztynkiem (woj. warmińsko-mazurskie). Seat, którym razem z kierowcą podróżowała żona i 4-letni synek został mocno uszkodzony, na szczęście nikomu nic się nie stało.

Sprawa stała się głośna po wpisie umieszczonym na portalu społecznościowym przez kierowcę rozbitego auta. Relacjonował on, że wpadł w poślizg, bo kierowca volkswagena zajechał mu złośliwie drogę i gwałtownie przyhamował. Prosił internautów o pomoc w namierzeniu tego kierowcy, bo odjechał on z miejsca zdarzenia.

Policja deklarowała wtedy, że nie będzie "przyzwolenia na agresję drogową", a jeżeli do zdarzenia doszło w wyniku agresywnego zachowania kierowcy volkswagena, to będzie on musiał liczyć się z surowymi konsekwencjami.

Policjanci z Olsztynka ustali, że volkswagen należy do firmy leasingowej i uzyskali dane osób, które go użytkowały. W efekcie skierowali do sądu wniosek o ukaranie za wykroczenie drogowe Jarosława W.

W ocenie policji, obwiniony nie zachował bezpiecznej odległości do - jadącego przed nim na tym samym pasie - seata. Nie zachował także szczególnej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu na prawy i nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy seata jadącemu po pasie, na który zamierzał wjechać. W dodatku, bezpośrednio po zmianie pasa gwałtownie hamował bez uzasadnionej przyczyny, zmuszając do takiego hamowania kierowcę seata. Wskutek tego pokrzywdzony stracił panowanie nad autem, kilkukrotnie uderzył w barierę energochłonną, odbił się od niej i zjechał na lewe pobocze.

Kierowca stanął przed sądem

Podczas procesu Jarosław W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Wcześniej - przesłuchiwany przez policję - wyjaśniał, że nie był jedynym użytkownikiem volkswagena i nie kierował tym pojazdem w dniu kolizji na S7.

Po czwartkowej rozprawie pokrzywdzony kierowca seata powiedział dziennikarzom, że ma nadzieję, iż proces uda się zakończyć w najbliższym terminie. Jak mówił, ufa, że policja dobrze wytypowała sprawcę. Według niego zeznania ostatniego świadka, który jechał bezpośrednio za nim, powinny pozwolić na ustalenie, czy obwiniony jest osobą, która powinna zostać ukarana, czy nie.

- Chciałbym, żeby winny tego, co nas spotkało został ukarany i tego oczekuję od sądu i policji, że doprowadzą sprawcę tej kolizji do kary, która mu się po prostu należy - stwierdził.

- Uważam, że powinien dostać maksymalną karę dopuszczalną przez kodeks. To by było dobre i dla mnie i społeczeństwa, ponieważ to, co zrobił jest w mojej opinii, zwyczajnie bandytyzmem na drodze - podkreślił pokrzywdzony.

Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny w wysokości do 30 tys. zł. Ponadto sąd może podjąć decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy.

od 16 lat

lena

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
3 lutego, 08:56, Gość:

Skąd pewność że kierowca seata nie przyspieszył w momencie jak był wymijany? Do kontaktu auto nie doszło. A na obrazie z kamery nie widać momentu chamowania VW tylko kraksę seata, potem płacz grubaska ze o mało co nie zginął,

3 lutego, 9:52, Gość:

Kolego, nie podejmuj się oceny żadnego szczegółu tej sytuacji zrobi to za ciebie sąd i postara sie wyjaśnić sprawę. Skoro ty widzisz gdzieś tu "grubaska", to znaczy, że z twoim wzrokiem jest coś grubo nie tak i nie możesz mu ufać.

3 lutego, 12:06, Gość:

Zanim coś napiszesz - pooglądaj wywiad z poszkodowanym, no chyba że sam ważysz 180kg i każdy 130 kg to dla ciebie chudzina

3 lutego, 17:39, Gość:

Człowieku, weź ty obejrzyj film ze zdarzenia. Zrób stop klatkę i sam powiedz czy to jest otyły człowiek. Z oczami masz ewidentnie coś nie tak. Nawet jeśli przytył od sieprnia ubiegłego roku, to dlaczego akurat ten aspekt jego fizjonomi tak cię dotknął, że musiałeś o tym wspomnieć? To zmienia coś w kwestii kto tu jest poszkodowany?

Jakie on ma znaczenie dla sprawy, która toczy się nie od dziś, a od kilku miesięcy? Jakie znaczenie miałaby mieć moja waga (BTW 69.4kg) dla tematu dyskusji? Jakieś kompleksy masz w tej kwestii, czy jak? :-)

Właśnie, gościu się mylisz bo widać jak VW zaczyna hamować będąc w połowie na prawym pasie. Może pora do okulisty się wybrać, najpierw widzisz jakiegoś grubasa później nie widzisz jak VW hamuje. Brak słów.

G
Gość
3 lutego, 08:56, Gość:

Skąd pewność że kierowca seata nie przyspieszył w momencie jak był wymijany? Do kontaktu auto nie doszło. A na obrazie z kamery nie widać momentu chamowania VW tylko kraksę seata, potem płacz grubaska ze o mało co nie zginął,

3 lutego, 9:52, Gość:

Kolego, nie podejmuj się oceny żadnego szczegółu tej sytuacji zrobi to za ciebie sąd i postara sie wyjaśnić sprawę. Skoro ty widzisz gdzieś tu "grubaska", to znaczy, że z twoim wzrokiem jest coś grubo nie tak i nie możesz mu ufać.

3 lutego, 12:06, Gość:

Zanim coś napiszesz - pooglądaj wywiad z poszkodowanym, no chyba że sam ważysz 180kg i każdy 130 kg to dla ciebie chudzina

Człowieku, weź ty obejrzyj film ze zdarzenia. Zrób stop klatkę i sam powiedz czy to jest otyły człowiek. Z oczami masz ewidentnie coś nie tak. Nawet jeśli przytył od sieprnia ubiegłego roku, to dlaczego akurat ten aspekt jego fizjonomi tak cię dotknął, że musiałeś o tym wspomnieć? To zmienia coś w kwestii kto tu jest poszkodowany?

Jakie on ma znaczenie dla sprawy, która toczy się nie od dziś, a od kilku miesięcy? Jakie znaczenie miałaby mieć moja waga (BTW 69.4kg) dla tematu dyskusji? Jakieś kompleksy masz w tej kwestii, czy jak? :-)

C
Czesio
Milicja w niczym nikomu nie pomoże bo to tępe cwoki i zawsze liczą na pomoc ludzi,kiedyś kolega miał dzwona na s3 w stronę Rawicza i mimo kamer na drodze niczego nie ustalili bo im się poprostu nie chciało i winny kolizji był kolega,swoje kamerki w autach montujcie bo w tym obozie koncentracyjnym pod nazwą Polska tylko syjoniści z wiejskiej i milicja mają władze a wy nic i niczego, nie będziecie nic mieć i będziecie szczęśliwi, a praca za miskę ryżu od agenta Stasi o pseudonimie jakoby lub student, dziwię się Polakom że tak dużo brudów wyszło już na jaw a wy dalej siedzicie i czekacie i pozwalecie tym wykolejeńcom wami pomiatać. Pozdrawiam.
G
Gość
3 lutego, 08:23, JAN:

Prośba do instruktorów nauki jazdy. Nauczcie adeptów wyprzedzać. Typowa obecnie metoda to powrót na swój pas kilka metrów przed wyprzedzanym pojazdem. Za moich czasów to wracało się na prawy pas, kiedy w lusterku było już widać wyprzedzany samochód. Dawało to wyprzedzanemu na reakcję gdyby pojawił się jakiś szeryf.

3 lutego, 9:44, Gość:

Stara, dobra zasada

A teraz masz zachować odległość jako połowę prędkości .... przy 100 km/h to 50m ... jak zmieniasz pas przy 10m odległości. To ty jesteś winny a nie auto które na tym pasie jest.

G
Gość
3 lutego, 8:56, Gość:

Skąd pewność że kierowca seata nie przyspieszył w momencie jak był wymijany? Do kontaktu auto nie doszło. A na obrazie z kamery nie widać momentu chamowania VW tylko kraksę seata, potem płacz grubaska ze o mało co nie zginął,

3 lutego, 9:02, Gość:

Bo poza nagraniem są naoczni świadkowie zdarzenia, których ustaliła i przesłuchała policja? Myśl człowieku, zanim coś napiszesz. Chociaż jak widać, myślenie nie jest Twoją najmocniejszą stroną...

3 lutego, 12:07, Gość:

Haha. Każdy świadek mówi co innego: kierowała kobieta, kierował mężczyzna, a ten nic nie widział. Przeczytaj artykuł. Nadajesz się na polityka bo strasznie głupi jestes

Dlatego też nie hamować ... rąbać w tył.

Wezwać od razu policję.

I nie przyjmować żadnego mandatu ... przez sąd przetoczyć delikwenta.

G
Gość
3 lutego, 8:56, Gość:

Skąd pewność że kierowca seata nie przyspieszył w momencie jak był wymijany? Do kontaktu auto nie doszło. A na obrazie z kamery nie widać momentu chamowania VW tylko kraksę seata, potem płacz grubaska ze o mało co nie zginął,

3 lutego, 9:02, Gość:

Bo poza nagraniem są naoczni świadkowie zdarzenia, których ustaliła i przesłuchała policja? Myśl człowieku, zanim coś napiszesz. Chociaż jak widać, myślenie nie jest Twoją najmocniejszą stroną...

Haha. Każdy świadek mówi co innego: kierowała kobieta, kierował mężczyzna, a ten nic nie widział. Przeczytaj artykuł. Nadajesz się na polityka bo strasznie głupi jestes

G
Gość
3 lutego, 08:56, Gość:

Skąd pewność że kierowca seata nie przyspieszył w momencie jak był wymijany? Do kontaktu auto nie doszło. A na obrazie z kamery nie widać momentu chamowania VW tylko kraksę seata, potem płacz grubaska ze o mało co nie zginął,

3 lutego, 9:52, Gość:

Kolego, nie podejmuj się oceny żadnego szczegółu tej sytuacji zrobi to za ciebie sąd i postara sie wyjaśnić sprawę. Skoro ty widzisz gdzieś tu "grubaska", to znaczy, że z twoim wzrokiem jest coś grubo nie tak i nie możesz mu ufać.

Zanim coś napiszesz - pooglądaj wywiad z poszkodowanym, no chyba że sam ważysz 180kg i każdy 130 kg to dla ciebie chudzina

G
Gość
Wprowadzić procedury z Norwegii i policyjne z USA
G
Gość
3 lutego, 08:56, Gość:

Skąd pewność że kierowca seata nie przyspieszył w momencie jak był wymijany? Do kontaktu auto nie doszło. A na obrazie z kamery nie widać momentu chamowania VW tylko kraksę seata, potem płacz grubaska ze o mało co nie zginął,

Kolego, nie podejmuj się oceny żadnego szczegółu tej sytuacji zrobi to za ciebie sąd i postara sie wyjaśnić sprawę. Skoro ty widzisz gdzieś tu "grubaska", to znaczy, że z twoim wzrokiem jest coś grubo nie tak i nie możesz mu ufać.

G
Gość
3 lutego, 08:23, JAN:

Prośba do instruktorów nauki jazdy. Nauczcie adeptów wyprzedzać. Typowa obecnie metoda to powrót na swój pas kilka metrów przed wyprzedzanym pojazdem. Za moich czasów to wracało się na prawy pas, kiedy w lusterku było już widać wyprzedzany samochód. Dawało to wyprzedzanemu na reakcję gdyby pojawił się jakiś szeryf.

Stara, dobra zasada

G
Gość
3 lutego, 8:56, Gość:

Skąd pewność że kierowca seata nie przyspieszył w momencie jak był wymijany? Do kontaktu auto nie doszło. A na obrazie z kamery nie widać momentu chamowania VW tylko kraksę seata, potem płacz grubaska ze o mało co nie zginął,

Bo poza nagraniem są naoczni świadkowie zdarzenia, których ustaliła i przesłuchała policja? Myśl człowieku, zanim coś napiszesz. Chociaż jak widać, myślenie nie jest Twoją najmocniejszą stroną...

J
JAN
Prośba do instruktorów nauki jazdy. Nauczcie adeptów wyprzedzać. Typowa obecnie metoda to powrót na swój pas kilka metrów przed wyprzedzanym pojazdem. Za moich czasów to wracało się na prawy pas, kiedy w lusterku było już widać wyprzedzany samochód. Dawało to wyprzedzanemu na reakcję gdyby pojawił się jakiś szeryf.
Wróć na i.pl Portal i.pl