Szumirad to były opolskie Katowice. Dzisiaj to malutka wioska z rezerwatem Smolnik

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Przedwojenny Sausenberg miał okazałe budynki. Na dole widać zamek myśliwski (dawniej książęcy), u góry budynek nadleśnictwa.
Przedwojenny Sausenberg miał okazałe budynki. Na dole widać zamek myśliwski (dawniej książęcy), u góry budynek nadleśnictwa. Archiwum Manfreda Polatzka
Mała wioska leżącą w Borach Stobrawskich przed dwoma wiekami była ośrodkiem przemysłu hutniczego, po wojnie zaś turystyczną bazą dla dzieci i młodzieży z Czarnego Śląska.

Szumirad leży wśród gęstych borów, ale jego początki wiążą się z wielkim pożarem drzewostanu.

Otóż w1241 roku polskie ziemie były pustoszone przez hordy Tatarów. Rycerz Radowoj podobno podpalił lasy między Szumiradem a Radawiem, którymi przejeżdżały wojska tatarskie. Wielu Tatarów zginęło w pożarze. W nagrodę za pokonanie Tatarów książę opolski Bolesław II nadał Radowojowi prawa do dóbr ziemskich w okolicy Szumiradu. Wnastępnych latach szumiradzkie lasy odrosły, a ziemie często zmieniały właściciela.

Latami rozkwitu gospodarczego dla Szumiradu były wieki XVIII i XIX. Tam oraz w okolicznych przysiółkach: Kamieńcu, Radomilu znajdował się duży ośrodek przemysłu hutniczego.

- Można wręcz powiedzieć, że to był Szumiradzki Okręg Przemysłowy, ponieważ było to bardzo znaczące zagłębie hutnicze w tamtych czasach - mówi o. Józef Niesłony OMI, znawca historii lokalnej.

Szczyt rozwoju miejscowość osiągnęła ok. roku 1800, czyli na przełomie XVIII i XIX wieku.

Pierwszy wielki piec został jednak zbudowany w śródleśnym przysiółku Kamieńcu w 1728 roku. Rok później piec hutniczy był już także w Szumiradzie.

- W tym samym czasie zmieniono także koryto rzeki, wykopano nowy kanał, tzw. kanał Młynówki, który doprowadzał wodę do młyna - opowiada o. Józef Niesłony. - Przebudowano także groble, budując dodatkowo śluzę piętrzącą wodę, a także usypano nowe drogi dojazdowe dla transportu rudy do huty. Na starych mapach są one wyraźnie zaznaczone.

Oprócz dwóch wielkich pieców hutniczych w Szumiradzie i Kamieńcu było także 7 świeżarek (nazywanymi także fryszarkami, niem. Frischfeuer), walcownia w Radomilu oraz kuźnie w Szumiradzie.

W 1840 roku były tam także: piec hutniczy zatrudniający 14 osób, 2 świeżarki, młot mechaniczny, 2 młyny wodne, młyn myśliwski, cegielnia, zamek, zakład przemysłowy, tartak, 2 stacje leśne, szkoła katolicka, poczta, przychodnia lekarska z apteka, łaźnia publiczna oraz karczma, w której mieściła się także kancelaria wójta, a także dwie cele więzienne.

Administracyjnie do Szumiradu należała także stacja kolejowa (linia kolejowa Kluczbork - Fosowskie została zbudowana w 1868 roku), mimo iż znajduje się 3 kilometry od wioski, na terenie Chudoby

- Nie byłoby w okolicy Szumiradu pieców hutniczych, gdyby nie obecność pokładów rudy darniowej oraz bogactwo drewna w okolicznych lasach - zauważa o. Józef Niesłony.

Pozyskiwana ruda żelaza była jednak niskoprocentowa i kiedy w połowie XIX wieku w okolicach Tarnowskich Gór i Katowic odkryto pokłady węgla i bogate złoża rudy, los szumiradzkiego hutnictwa był przesądzony.

W 1865 roku wygasł ostatni wielki piec.

- Po przemyśle hutniczym w Szumiradzie nie ma dzisiaj najmniejszego śladu, największą atrakcją jest natomiast dziewicza przyroda - mówi o. Jóżef Niesłony.

W 1958 roku został utworzony tutaj rezerwat Smolnik. W szumiradzkich lasach żyją jenoty i bobry, latają żurawie i pełzają żmije zygzakowate. Jeszcze w 1928 roku leśniczy Hagen zastrzelił wilka w okolicznych lasach. Natomiast w 1715 roku proboszcz Czarnowąs ks. Ludwik von Ornist upolował trzy niedźwiedzie!

Po wojnie w zabytkowym parku (w którym stał niegdyś zamek księcia von Hohenlohe, spalony przez Sowietów w 1945 roku) zbudowano ośrodek wczasowy Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Katowicach. Podczas wakacji co 2 tygodnie przyjeżdżały nowe grupy wypoczywającej młodzieży.

Ośrodek wczasowy dysponował 100 miejscami noclegowymi, dwiema dużymi salami oraz stylową salą kominkową.
Wczasowicze z Czarnego Śląska do dzisiaj wspominają wizytę w zielonym Szumiradzie.

- Byłem tam w 1977 roku, wieziono nas Jelczami 043, do Szumiradu jechała kawalkada 10-12 autobusów - wspomina internauta Greg. - Ośrodek na końcu świata ogrodzony parkanem, a wokoło tylko las. Takie małe Alcatraz. Kolonie letnie tak naprawdę były obozem pracy z apelami i turniejami współzawodnictwa. Jeden z nich polegał na zbieraniu jagód, które zjadaliśmy codziennie na podwieczorek.

- Były też wymiany, WPK Katowice jeździło czasem na kolonie do Jabłonki na Orawę, a do Szumiradu przyjeżdżały dzieci pracowników MPK Częstochowa - dodaje internauta Jożo. - Ja też jeździłem na kolonie do Szumiradu. Bardzo miło wspominam wspaniałe lasy, jeziorko. W Szumiradzie nauczyłem się też gwary śląskiej.

Dzisiaj ośrodek wczasowy stoi opustoszały. Były próby urządzenia w nim domu spokojnej starości, później pensjonatu, ale zakończyły się fiaskiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska