"Szkoła z TVP" w ogniu krytyki. Internauci bezlitośni dla nauczycieli opowiadających bzdury i Telewizji Polskiej

Marta Zalewska
Marta Zalewska
"Szkoła z TVP" jest emitowana na kanałach Telewizji Polskiej oraz w internecie.
"Szkoła z TVP" jest emitowana na kanałach Telewizji Polskiej oraz w internecie. "Szkoła z TVP" / kadr czołówki
"Szkoła z TVP" to projekt, który miał umożliwiać uczestniczenie w zajęciach lekcyjnych podczas pandemii koronawiusa. Nagrania są realizowane i emitowane w Telewizji Publicznej. Transmisje lekcji oglądają jednak nie tylko dzieci, ale także dorośli, którzy notorycznie wytykają rażące błędy merytoryczne w tych produkcjach. Co na to Telewizja Polska? TVP wydało oświadczenie.

Szkoła z TVP w ogniu krytyki

Fala krytyki i hejtu spłynęła na "Szkołę z TVP" - serię edukacyjnych lekcji transmitowanych w telewizji dla uczniów, którzy nie chodzą do szkoły z powodu pandemii koronawirusa. Internauci przerzucają się przykładami rażących błędów merytorycznych, których dopuszczają się nauczyciele w trakcie prowadzenia tych zajęć.

Czytaj także

Szkoła z TVP: błędy nauczycieli

Jedną z najgłośniejszych wpadek stała się pomyłka nauczycielki, która podczas lekcji dla klasy 3 szkoły podstawowej myli obwód ze średnicą. Internauci nie mogli także uwierzyć w sposób, w jaki dwie nauczycielki tłumaczyły uczniom, jak rozróżnić liczbę parzystą od nieparzystej. - 10 jest liczbą parzystą, bo ma parę - wyjaśniła jedna z nich. Podczas lekcji prowadzonej przez ten sam duet, jedna z pań zapisuje na tablicy działanie matematyczne: 11+4 i pyta: ile to jest? Druga z pań podpowiada jej szeptem (ale ma mikrofon i wszystko słychać): szesnaście.

Czytaj także

Błędów nie brakuje również podczas lekcji dla starszych uczniów. Jedna z nauczycielek wyjaśniając pojęcie "metali" mówi, że każdy metal jest ciałem stałym (nie jest to prawdą, wyjątkiem jest rtęć - dop. red.). Ta sama pani, opowiadając uczniom o ołowiu, tłumaczy: - Ołów występuje na stacjach benzynowych: jest benzyna bezołowiowa. Bzdury opowiada również nauczycielka biologii, która wyjaśnia, że "cukrzyca typu I to jest u małych dzieci i nastolatków do 13 roku życia i to jest związane z tym, że śledziona jest uszkodzona i nie produkuje odpowiedniej ilości insuliny" (za produkcję insuliny odpowiedzialna jest trzustka - dop. red.). Nie lepsza jest pani od geografii, która twierdzi, że listę światowego dziedzictwa UNESCO wprowadziła "Liga Narodów Zjednoczonych" (chodzi oczywiście o Organizację Narodów Zjednoczonych - dop. red.). Można by to uznać za zwykłe przejęzyczenie, gdyby nie fakt, że pani nauczycielka jeszcze dwukrotnie wykazała się niewiedzą w tej kwestii, wskazując, że mamy 14 obiektów wpisanych na listę UNESCO w Polsce (a jest ich 16), a na świecie 1050 (w rzeczywistości jest ich 1121).

Podobne przykłady można mnożyć.

Czytaj także

Szkoła z TVP. "Nie hejtujmy nauczycieli"

Wiele osób stanęło jednak w obronie nauczycieli, którzy praktycznie z dnia na dzień musieli przystąpić do przygotowywania telewizyjnych lekcji. W internecie pojawiły się nawet akcje, wpierające nauczycieli, na których spłynęła fala krytyki.

Rzeczywiście, widać, że wielu z nich jest zestresowanych sytuacją, w której się znaleźli. Nie każdy z nauczycieli musi przecież swobodnie czuć się przed kamerą, a duży stres może sprzyjać popełnianiu błędów. Dlatego nie należy krytykować nauczycieli za zwyczajne pomyłki i przejęzyczenia, które mogą przecież przydarzyć się każdemu. Niestety, podczas niektórych lekcji widać jednak, że niektóre błędy to nie tylko kwestia stresu, ale również braku pomysłu na ciekawe przeprowadzenie zajęć, braku odpowiedniego przygotowania, jak również niezbędnej, elementarnej wiedzy lub umiejętności w jej przekazywaniu. Strach pomyśleć, jak na co dzień czują się uczniowie, którzy muszą wysiedzieć 45 minut na tak prowadzonych lekcjach...

Zdecydowanie zabrakło również pomocy dla nauczycieli ze strony specjalistów od pracy przed kamerą, a także opiekuna merytorycznego, który czuwałby nad jakością i rzetelnością przekazu.

Najwięcej pretensji internauci mają jednak do Telewizji Polskiej, która produkuje "Szkołę z TVP". Wielu rodziców nie może uwierzyć, że pozwala się na emisję tak źle przygotowanych materiałów, że nikt nie kontroluje poziomu merytorycznego tych produkcji. W odpowiedzi na krytykę w internecie, TVP wydało oświadczenie, którego treść przytaczamy poniżej:

"Poniżanie i dyskredytowanie nauczycieli, którzy realizując swoją misję zdecydowali się zaangażować w projekt edukacyjny, którego celem jest zapewnienie ciągłości nauczania świadczy o niedostrzeganiu powagi sytuacji i wyzwań, które stoją przed naszym społeczeństwem w tej trudnej chwili. Pedagodzy z wieloletnim doświadczeniem, na co dzień uczący nasze dzieci w szkołach publicznych, dziś, kiedy poświęcają się i angażują w przedsięwzięcia służące dobru ogółu stają się obiektem drwin i ataków.

Jeszcze kilka miesięcy temu te same media, które wspierały nauczycieli w walce o lepsze wynagrodzenia, dziś na podstawie jednostkowych pomyłek próbują stygmatyzują ich. Zachowanie to świadczy o niedojrzałości przedstawicieli mediów komercyjnych oraz o braku solidarności ze społeczeństwem".

"Szkołę z TVP" można oglądać na kanałach Telewizji Polskiej oraz na platformie vod: eszkola.tvp.pl.

od 7 lat
Wideo

Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Szkoła z TVP" w ogniu krytyki. Internauci bezlitośni dla nauczycieli opowiadających bzdury i Telewizji Polskiej - Gazeta Pomorska

Wróć na i.pl Portal i.pl