18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła uczy... zdrowego jedzenia

Katarzyna Sklepik, Sylwia Bukowska
Coraz więcej uczniów wielkopolskich szkół dostaje dwa razy w tygodniu warzywa i owoce.
Coraz więcej uczniów wielkopolskich szkół dostaje dwa razy w tygodniu warzywa i owoce. FOT. TOMASZ HOŁOD / POLSKAPRESSE
Coraz więcej szkół w Wielkopolsce uczestniczy w programie "Owoce w szkole". W tym roku jest ich już ponad 850. Kolejne placówki mają szansę przystąpić do akcji. Wystarczy do 10 listopada złożyć swoją ofertę w terenowym oddziale Agencji Rynku Rolnego w Poznaniu.

Czytaj także:
Poznań: Magda Gessler uczyła dzieci co i jak jeść
Poznaniacy prowadzą najzdrowszy tryb życia!

Do programu "Owoce w szkole" przekonują się szkoły, które chcą propagować zdrowy styl odżywiania. Polega on na tym, że dwa razy w tygodniu, każdy uczeń otrzymuje porcję świeżych warzyw (marchewki, papryki lub rzodkiewki) i owoc (jabłka, gruszki albo truskawki).

- Zdarzały się sytuacje, że niektórzy uczniowie po raz pierwszy jedli jakieś warzywo. Znali je z podręcznika i opowiadań, ale nie wiedzieli, jak smakuje - mówi Anetta Dropińska-Pawlicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Poznaniu.

Aby zachęcić uczniów do jedzenia "zieleniny", warzywa i owoce muszą być świeże i smaczne, nie mogą też być w jakikolwiek sposób przetworzone, czyli np. zawierać cukier, tłuszcz lub sól. Rozdawanie owoców to jednak tylko część akcji. Do tego dochodzą akcje edukacyjne. Dzieci w atrakcyjny sposób mają się dowiedzieć, dlaczego lepiej jeść jabłka, czy marchew zamiast chipsów i ciastek.

- Chcemy wytworzyć u nich pozytywne nawyki - dodaje Anetta Dropińska-Pawlicka, podkreślając, że już widać efekty. - Czekoladę na jabłka, colę na wodę, chipsy na marchewkę - dzieci same chętnie dokonają zmiany w swoich nawykach żywieniowych, jeśli tylko umiejętnie je do tego przekonamy.

Niektórzy dyrektorzy szkół w promowaniu zdrowego odżywiania idą jeszcze dalej. Próbują zwalczyć popularne w szkolnych bufetach fast-foody.

- Dyrekcja zabroniła sprzedawania w sklepiku niezdrowej żywności, dzięki czemu dzieci nie mogą kupić na przykład chipsów - mówi Katarzyna Mielcarek, mama siedmioletniej Natalii, która chodzi do Szkoły Podstawowej nr 40 w Poznaniu. - Staram się zwracać uwagę na to, co je córka, ale w szkole nie mogłabym tego kontrolować. Cieszę się, że dzieci dostają świeże owoce i warzywa. To dobrze, że promuje się tam zdrowy sposób odżywiania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski