Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła na czterech łapach. Linka, do której uwiązany jest właściciel

rozm. Dorota Abramowicz
fot. archiwum
Nauka chodzenia na smyczy wymaga żelaznej konsekwencji. Od pierwszego spaceru pies musi wiedzieć, że człowiek nie akceptuje ciągnięcia na smyczy. Gdy czworonóg zacznie to robić, natychmiast stajemy. Ruszamy dopiero wtedy, gdy smycz przestanie się naprężać. Dobrze, jeśli treningowi towarzyszą zawsze te same komunikaty werbalne, np. „nie wolno”, gdy pies zaczyna ciągnąć i „dobry pies”, kiedy grzecznie idzie obok nas na luźnej smyczy. Radzi Miriam Gołębiewska, psia behawiorystka.

Co zrobić, by pies nie ciągnął na smyczy?

Zacznijmy od tego, że smycz jest tylko narzędziem, dzięki któremu nasz ulubieniec jest bardziej bezpieczny. Zapinamy ją tylko wtedy, gdy jest to niezbędne - przy ruchliwej ulicy, w miejscu, gdzie powinien być pod absolutną kontrolą. Dotyczy to nawet bardzo dobrze wychowanych psów. To jest tylko zwierzę.

Kiedy zaczynamy naukę?

Od szczeniaka. Już podczas pierwszego dnia, gdy musimy uwiązać malucha, nie pozwalamy mu na ciągnięcie. Im bardziej będziemy zwlekać z treningiem, tym trudniejsze zadanie czeka nas w przyszłości.

Czytaj również: Sport ekstremalny, czyli pies i kot

A co zrobić, gdy trafi do nas silny, dorosły pies, który nigdy nie uczył się chodzenia na smyczy?

Jeżeli nigdy tego nie robił to, paradoksalnie, sytuacja jest dużo lepsza niż z dorosłym psem źle i niekonsekwentnie szkolonym, u którego ukształtowały się niekorzystne nawyki. Takiemu „nowicjuszowi” zwyczajnie nie pozwalamy się ciągnąć. Kiedy tylko delikatnie napina smycz, zatrzymujemy się. Równocześnie chwalimy go za odpowiednie zachowanie, pokazując, na czym polega prawidłowe chodzenie na smyczy. W przypadku, gdy pies jest duży i silny, warto założyć mu specjalne szelki, do których smycz zapinana jest z przodu, na klatce piersiowej. Powoduje to zupełnie inne przełożenie siły. Zwierzę łatwo utrzymać, w dodatku psu jest niewygodnie ciągnąć, bo obraca go tyłem w kierunku, w którym ciągnął. Łatwiej nam w ten sposób nad psem zapanować.

Jak poradzić sobie z psem, u którego wykształciły się już złe nawyki?

Kluczem do sukcesu jest konsekwencja. Nie może być tak, że dziś ja idę na spacer i nie pozwalam, by psiak mnie ciągnął, jutro wyjdzie z nim babcia, która pozwala na wszystko, pojutrze dziecko, potem ktoś czasem reagujący, a czasem nie na ciągnięcie, a ja znowu w weekend zacznę go uczyć prawidłowych zachowań. To się nie uda. Za każdym razem niezależnie od tego, kto wyprowadza psa, osoba ta powinna zachowywać się tak samo. Należy również pamiętać, że walka z psim nawykiem może ciągnąć się długo. I nawet jeśli przez kilka, kilkanaście dni wszystko będzie w porządku, to wcale nie znaczy, że problem - gdy nasz ulubieniec zobaczy innego psa lub coś go mocno zainteresuje - nie wróci. I na koniec chciałabym powiedzieć o podstawowej zasadzie ułatwiającej nam i zwierzakom życie: im częściej trzymamy psa bez smyczy, tym mniej tej smyczy potrzebuje.

Puszczanie luzem psa nie spotyka się ze społeczną akceptacją.
Oczywiście, dużo zależy od warunków, w jakich mieszkamy, choć jeszcze więcej zależy od pomysłu właściciela na życie z psem. Nawet mieszkając w centrum miasta, można przejść z psem na smyczy do samochodu lub autobusu, by dojechać w miejsce, gdzie nasz ulubieniec może swobodnie pobiegać. Natomiast nigdy nie powinniśmy pozwolić, by nasz pies witał się z innym czworonogiem na napiętej smyczy. To pokazuje psu, że smycz jest kawałkiem linki, do której jest przywiązany właściciel. I gdy się mocno pociągnie, to można zrobić jeszcze krok dalej. To samo dotyczy witania się z ludźmi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki