Szklane domy w kraju ognia. Wywiad z ambasadorem RP w Azerbejdżanie

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Stolica Azerbejdżanu Baku to połączenie tradycji, nowoczesności i bogatego w ropę naftową Morza Kaspijskiego
Stolica Azerbejdżanu Baku to połączenie tradycji, nowoczesności i bogatego w ropę naftową Morza Kaspijskiego East News
Trudno znaleźć drugie takie miasto poza Polską, na którym piętno tak mocno odcisnęliby polscy architekci. Baku, stolica Azerbejdżanu, gdzie góry Kaukazu schodzą do Morza Kaspijskiego. Od blisko trzech lat Polskę reprezentuje tam Rafał Poborski. Rozmawiamy z ambasadorem na temat historii i współczesności Azerbejdżanu, który staje się coraz ważniejszym partnerem dla Polski i dla całej Unii Europejskiej.

Chyba wszyscy, choćby z lat szkolnych, pamiętamy powieść „Przedwiośnie”. I historię o szklanych domach, którą opowiada Cezaremu Baryce jego ojciec w trakcie podróży do ojczyzny z... no właśnie. Z Baku. To jak to jest z tymi szklanymi domami? I piętnem, jakie Polacy odcisnęli na stolicy Azerbejdżanu. Bo przecież Żeromski nie wziął sobie tego wątku ot tak, z sufitu…

Baku w początkach ubiegłego jak i obecnego stulecia to miasto dynamicznych zmian i rozwoju związanego z wydobyciem i eksportem węglowodorów. Dochody, które przynosił eksport „czarnego złota” rzeczywiście przełożyły się na wzrost zamożności Azerbejdżanu, który manifestuje się także w architekturze. I chociaż w metaforze „szklanych domów” Stefanowi Żeromskiemu chodziło o wizję nowoczesnej Rzeczpospolitej - zresztą urzeczywistnioną czego dowodzi wygląd wielu polskich miast - to współczesne budownictwo jest również cechą charakterystyczną Baku. Dość wspomnieć Centrum Hajdara Alijewa (zaprojektowane przez jedną z najbardziej znanych architekt Zahę Hadid) Muzeum Dywanów przypominające swym kształtem zwinięty kobierzec czy też Ogniste Wieże – zespół trzech wieżowców symbolicznie nawiązujący do herbu Baku i kultu ognia rozpowszechnionego przez podbojem arabskim na terenie Azerbejdżanu.

Ale ta nowoczesna architektura nie byłaby tak spektakularna, gdyby nie była osadzona w tradycji tworzonej w dużej mierze przez Polaków. Nasi rodacy na przełomie XIX i XX w. wnieśli ogromny wkład w rozwój i modernizację ówczesnego Azerbejdżanu, który przyciągał atrakcyjnością finansową roponośnych złóż wokół Apszeronu. Wśród nich znaleźli się ojcowie miasta Baku jak Stanisław Despot-Zenowicz, jego burmistrz w latach 1879-1894, plejada architektów, inżynierów–nafciarzy, naftowych potentatów. W roku 1892 r. Józef Gosławski został architektem miejskim Baku, funkcję tę sprawował po nim również Kazimierz Józef Skórewicz, który nota bene po powrocie do Polski wykonał projekt rozbudowy budynku Sejmu. W stolicy Azerbejdżanu działali też aktywnie m.in. Józef Płoszko i Eugeniusz Skibiński. Owocem pracy polskich architektów są istniejące do dziś perełki architektury – budynek Rady Miejskiej (obecnie siedziba mera Baku), pałac Rothschildów (obecnie Prokuratura Generalna), pałac Ismalija (obecnie siedziba Azerbejdżańskiej Akademii Nauk), bakijski stary dworzec kolejowy, pałac magnata Tagijewa (dziś Muzeum Historii Azerbejdżanu), pałac Muchtarowa (obecnie Pałac Ślubów), gmach Banku Państwowego (dziś bank i Ministerstwo Finansów). Łącznie ponad 250 budynków. Część z nich można obejrzeć dzięki projektowi medialnemu realizowanemu przez Ambasadę RP w Baku

Poza architektami w Azerbejdżanie działali też polscy lekarze, naukowcy, inżynierowie, przedsiębiorcy naftowi bracia Rylscy i wielu innych. Przyczynili się oni do utworzenia fundamentów azerbejdżańskiej państwowości i dobrobytu. Witold Zglenicki, określany mianem „ojca nafty bakijskiej” czy „polskiego Nobla”, wyznaczał podmorskie działki naftowe, określając ich zasobność oraz ustalił złoża naturalne na terenie Baku i okolic. Współpracował z Pawłem Potockim, który stał się pionierem wierceń morskich szybów naftowych i do końca życia pracował w Azerbejdżanie. Polacy byli aktywni w pierwszym azerbejdżańskim państwie, tj. w Demokratycznej Republice Azerbejdżanu (1918-1920), do którego tradycji odnosi się wprost Azerbejdżan współczesny. Szefem sztabu armii DRA był polski Tatar, gen. Maciej Sulkiewicz, wiceministrem sprawiedliwości Olgierd Kryczyński a jego brat Leon – szefem Kancelarii Gabinetu Ministrów.

Ten polski wkład jest przez Azerbejdżan pamiętany i doceniany. Nie dziwi więc, że podczas wizyty Prezydenta Andrzeja Dudy w Baku w 2019 r. odsłonił on wspólnie z prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem w centrum miasta tabliczkę z nazwą ulicy, która od tej chwili oficjalnie nosi nazwę ul. Polskich Architektów.

Tyle historia. Na ile pomaga ona teraz, tak po prostu, w kontaktach Polski z Azerbejdżanem? W polityce, biznesie, zwykłych międzyludzkich kontaktach? Jak my, Polacy, jesteśmy postrzegani w najsilniejszym i najbogatszym kraju Kaukazu?

Historia na pewno pomaga w kontaktach pomiędzy Polską i Azerbejdżanem, tak na poziomie relacji politycznych, jak i międzyludzkich. Dziedzictwo polskich architektów jest powszechnie znane, a że dotyczy najbardziej reprezentacyjnych, zabytkowych gmachów stolicy kraju to tworzy dobrą atmosferę rozmów. Polacy i Polska są postrzegani bardzo pozytywnie w kontekście historycznym, ale również współczesnym. Informacje o sukcesach Rzeczpospolitej – rozwoju społecznym i gospodarczym, transformacji ekonomicznej, wzroście znaczenia politycznego Polski w UE, NATO i na świecie są dobrze odbierane w Azerbejdżanie, który również przeżywa liczne zmiany. Związane są one w pierwszym rzędzie z ambicjami dywersyfikacji gospodarki, tj. odejścia od dominacji sektora ropy i gazu, ale i z wygraną II wojną karabachską i wielowymiarową odbudową odzyskanych terenów.

Promocja polskiego dziedzictwa stwarza na pewno okazję do rozwijania kontaktów, np. z tour operatorami obu krajów, organizacjami i instytucjami związanymi z kulturą, turystyką, historią, itp. Wspomniałem już o projektach promocyjnych realizowanych przez polską placówkę dyplomatyczną w Azerbejdżanie, które w połączeniu z otwartym w maju br. bezpośrednim połączeniem lotniczym Warszawa–Baku będą sprzyjać wzrostowi kontaktów, tym bardziej iż Polska Izba Turystyki i Stowarzyszenie Agencji Turystycznych Azerbejdżanu podpisały porozumienie, w ramach którego do Polski wkrótce wyruszą dwie misje azerbejdżańskich agentów turystycznych bo promować Azerbejdżan i zapoznać się z polską ofertą turystyczną. Już obecnie obserwujemy dynamiczny wzrost zainteresowania podjęciem studiów czy pracy w Polsce. Rośnie również liczba wizyt – w lipcu w Baku gościliśmy sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury RP, Marka Gróbarczyka, w obecności którego prezes zarządu Portu Gdańsk i dyrektor ds. operacyjnych Portu Baku podpisali porozumienie o współpracy.

Turystyka i połączenia infrastrukturalne to jednak nie jedyne obszary, w których widzimy wzrost zainteresowania współpracą. W lipcu br. Ambasada RP w Baku we współpracy z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa zorganizowała misję biznesową przedsiębiorców z Azerbejdżanu do Polski. W siedzibie KOWR odbyły się bardzo dobre rozmowy biznesowe z polskimi firmami z branży FMCG. Na początku października do Polski polecą prezesi i dyrektorzy handlowi trzech azerskich sieci handlowych, reprezentujący łącznie ponad 1500 supermarketów, oraz prezes jednego z największych importerów i dystrybutorów na rynku azerbejdżańskim obsługującego ok. 10 000 klientów. Liczymy, że rozmowy B2B z ponad 40 polskimi firmami w siedzibie KOWR zaowocują wzrostem obrotów i większą dostępnością polskich towarów w Azerbejdżanie.

Podsumowując można zatem powiedzieć, że dobre i znane dziedzictwo historyczne z pewnością pomaga budować obecne i przyszłe kontakty pomiędzy Polską i Azerbejdżanem.

Nie przypadkiem podkreśliłem w poprzednim pytaniu znaczenie Azerbejdżanu. Nie tylko przecież regionalne. W Europie, szczególnie teraz, jest wiele opinii, że ten bogaty w ropę i gaz kraj może stać się ważnym, alternatywnym dla Rosji, źródłem energii. Wiemy o delegacjach unijnych do Baku. Od dawna zresztą Azerbejdżan rozbudowuje szlaki eksportu ropy i gazu do Europy.

Rzeczywiście sektor wydobycia i eksportu ropy naftowej i gazu ziemnego to wciąż najważniejsza gałąź gospodarki Azerbejdżanu i podstawa jego relacji gospodarczych z Europą. By nie zanudzać szczegółami wspomnę tylko, że w 2021 r. produkcja gazu ziemnego w Azerbejdżanie osiągnęła poziom 43,9 miliardów metrów sześciennych, z czego na cele komercyjne przeznaczono 32,5 miliarda, a resztę stanowił tzw. gaz techniczny. Z wolumenu surowca komercyjnego tj. z 32,5 miliarda metrów sześciennych za granicę sprzedano 18,76 miliarda, a 13 miliardów zużyto w Azerbejdżanie (pozostała różnica to prawdopodobnie straty surowca powstałe podczas przesyłania). Z państw UE najwięcej azerbejdżańskiego gazu importują Włochy - 6,8 miliardów metrów sześciennych, Grecja i Bułgaria (łącznie z tranzytową Gruzją) kupują 1,2 miliarda.

Region kaspijski to źródło węglowodorów dla Europy
Region kaspijski to źródło węglowodorów dla Europy i.pl

Obecnie w kontekście wojny Rosji z Ukrainą, ograniczenia szlaków dostaw surowców energetycznych do Europy, rola Baku jako wiarygodnego dostawcy nabiera znaczenia. Stąd wspomniane przez Pana unijne delegacje, zarówno na poziomie całej UE, jak też krajów członkowskich (m.in. Litwy, Bułgarii, Węgier, Słowacji). Baku wizytowała niedawno m.in. przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, która podpisała z prezydentem Ilhamem Alijewem porozumienie przewidujące podwojenie dostaw gazu z Azerbejdżanu do UE i rozbudowę Południowego Korytarza Gazowego – gazociągu, który poprzez Turcję, Grecję i Albanię łączy Azerbejdżan z Włochami, a poprzez interkonektor również z Bułgarią. Ten ważny szlak dostaw dostarcza obecnie do UE ponad 8 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie, od przyszłego roku powinien osiągnąć 12 miliardów metrów sześciennych a za kilka lat jego przepustowość ma urosnąć do 20 miliardów metrów sześciennych. Celem jest zrekompensowanie odcięcia dostaw rosyjskiego gazu i zwiększenie bezpieczeństwa dostaw gazu do Europy.

Na razie te ambitne plany wydają się jednak trudne do zrealizowania ponieważ obecnie Azerbejdżan nie dysponuje możliwością szybkiego zwiększenia ilości swojego surowca Południowym Korytarzem Gazowym. Obecna produkcja jest już zakontraktowana, a zwiększenie przepustowości będzie wymagało wzrostu wydobycia i budowy dodatkowych stacji kompresorowych, co wymaga co najmniej kilku lat inwestycji. Ważne jest jednak, że Bruksela i Baku są zdeterminowane by zwiększać obroty w sektorze energetycznym, co powinno przynieść korzyści obu stronom.

Skoro mowa o Azerbejdżanie jako ważnym źródle ropy i gazu, to nie da się nie zapytać przy okazji o szanse na połączenie Europy rurociągami z innym ważnym producentem gazu, leżącym po drugiej stronie Morza Kaspijskiego Turkmenistanem. To pytanie, wyjaśniam od razu Czytelnikom, jest zresztą chyba dobrze adresowane, ponieważ jest Pan nie tylko ambasadorem RP w Azerbejdżanie, ale też reprezentuje interesy Polski w Turkmenistanie.

Region Morza Kaspijskiego obfituje w złoża surowców energetycznych a oba kraje mojej akredytacji – Azerbejdżan i Turkmenistan są ich producentami. O azerbejdżańskim wydobyciu powiedziałem już wcześniej, natomiast Turkmenistan wyprodukował w 2021 r. 83,77 miliarda metrów sześciennych gazu. Większość eksportu tego surowca, tj. np. w 2021 r. ok. 34 miliardy metrów sześciennych, trafia na podstawie długoterminowych kontraktów do Chin, w ub. r. ok. 10 miliardów miał też zakupić Gazprom. Wewnętrzna konsumpcja wynosi ok. 36,7 miliardów. Na marginesie dodam tylko, że w przypadku Turkmenistanu trudność stanowi znalezienie wiarygodnych danych statystycznych dotyczących sytuacji społecznej i gospodarczej. Tym niemniej można zaobserwować pewne trendy, które w połączeniu z wiedzą na temat istniejących i planowanych połączeń rurociągowych – na razie gazociągi łączą Turkmenistan z Chinami, Iranem i Rosją - pozwalają wyciągnąć wniosek, że podobnie jak w przypadku Azerbejdżanu import gazu z Turkmenistanu wymagać będzie istotnych nakładów i jest to raczej perspektywa wieloletnia.

Tym niemniej istnieją przesłanki by traktować import błękitnego paliwa z Turkmenistanu do Europy jako projekt perspektywiczny. Władze w Aszchabadzie nie raz sygnalizowały gotowość poszerzenia grona odbiorców swojego gazu, którego zasoby szacowane są na 6. na świecie. Dla porównania Azerbejdżan zajmuje 25., jeśli chodzi o zasoby gazu ziemnego.

Po wielu latach negocjacji stworzono bazę formalno-prawną, która ułatwia połączenie turkmeńskich złóż z systemem rurociągowym Azerbejdżanu. Mam tu na myśli Konwencję o Statusie Morza Kaspijskiego, podpisaną przez leżące nad nim kraje w sierpniu 2018 r., która ustala, że obszar powierzchni wody Morza Kaspijskiego pozostaje we wspólnym użytkowaniu stron, a dno ma być podzielone przez państwa nadbrzeżne na działki na drodze wzajemnego porozumienia, w oparciu o prawo międzynarodowe. Tym samym teoretycznie odblokowana została budowa gazociągu transkaspijskiego z Turkmenistanu do Azerbejdżanu, którym turkmeński gaz mógłby płynąć do Europy. Na razie jednak ani Aszchabad, ani Baku nie ogłosiły zamiaru budowy nowego połączenia. Być może sytuację zmieni rosnąca cena błękitnego paliwa, która czyni taką budowę bardziej opłacalną, a być może również wyżej wspomniane porozumienie UE i Azerbejdżanu – dodatkowe wolumeny turkmeńskiego gazu pozwoliłyby zrealizować ambitne zamierzenia tej umowy.

Wiemy, jak gorącym regionem jest od lat Kaukaz. Ostatnio informacje z tego regionu, jakie trafiały do polskich mediów, dotyczyły głównie konfliktu o Górski Karabach. Wiemy, że w ostatnim czasie działy się jednak pozytywne rzeczy na linii Baku-Erywań. Choć niestety, we wrześniu, znów doszło do eskalacji konfliktu. Czy jest szansa na ostateczne zakończenie sporu, który destabilizuje cały Kaukaz Południowy od przeszło 30 lat i co jest, nie ukrywajmy, na rękę Rosji?

II wojna karabachska obiektywnie zmieniła sytuację geopolityczną w regionie Południowego Kaukazu. Militarno-polityczne zwycięstwo Azerbejdżanu pozwoliło mu nie tylko odzyskać terytoria okupowane przez 30 lat przez siły ormiańskie, ale uzyskać również kontrolę nad całością przebiegu swoich granic. Przy czym Baku nie kontroluje jeszcze całości byłej autonomii górnokarabachskiej – na części tego obszaru w myśl kończącej wojnę Deklaracji Moskiewskiej, co najmniej do 2025 r. stacjonują tzw. rosyjskie siły pokojowe. Rosja pozostaje też w dalszym ciągu głównym sojusznikiem Armenii, która jak się wydaje, nie do końca pogodziła się z przegraną wojną. Tym samym Moskwa wciąż posiada istotne mechanizmy oddziaływania tak na Baku, jak i Erywań. Dodatkowo Rosja stara się także animować i moderować proces pokojowy pomiędzy Azerbejdżanem i Armenią, chociażby poprzez udział swojego wicepremiera w trójstronnej komisji ds. komunikacji i transportu czy rozmowach azerbejdżańsko-armeńskich nt. delimitacji i demarkacji granicy.

Istotniejszą rolę w regionie zaczęła jednak odgrywać Turcja, która w czasie wojny wspierała dostawami swojego sprzętu wojskowego Azerbejdżan i udzielała mu poparcia politycznego. Bezpośrednim efektem zwycięstwa Baku jest stacjonowanie w Azerbejdżanie kilkudziesięciu tureckich doradców wojskowych, a pośrednim – rozpoczęcie rozmów Turcji z Armenią nt. odblokowania granicy i normalizacji stosunków, których powodzenie będzie korzystne dla całego regionu Kaukazu Południowego.

W tej skomplikowanej sytuacji za duży pozytyw należy uznać fakt, że do toczących się negocjacji pokojowych pomiędzy Baku i Erywaniem włączyła się także UE. W Brukseli odbyły się już trzy rundy rozmów pomiędzy prezydentem Ilhamem Alijewem i premierem Armenii Nikolem Paszynianem.

Podczas ostatniej, 31 sierpnia, liderzy ci ustalili powołanie komisji, która ma opracować tekst traktatu pokojowego. W listopadzie ma się jeszcze odbyć kolejne spotkanie w Brukseli pomiędzy prezydentem Azerbejdżanu i premierem Armenii. Tak więc dynamika tzw. procesu brukselskiego jest wysoka i trzeba mieć nadzieje na szybkie i pozytywne rezultaty rozmów pokojowych oraz procesu normalizacji pomiędzy Baku i Erywaniem. Azerbejdżan jest z pewnością zainteresowany szybkim podpisaniem traktatu pokojowego, ale także delimitacją i demarkacją granicy z Armenią. Pozwoliłoby to bowiem na konsolidację zwycięstwa w II wojnie karabachskiej i skupienie się na projektach odbudowy odzyskanych terytoriów oraz innych o regionalnym znaczeniu – np. nowych połączeń kolejowych, drogowych itp. pomiędzy Azerbejdżanem, Armenią i ich krajami sąsiedzkimi.

Pamiętam, że Azerbejdżan zajmował dość ważne miejsce w naszej polityce zagranicznej za czasów prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Oczywiście chodziło o aspekt dywersyfikacji energetycznej. Jeśli miałby Pan dziś odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Azerbejdżan jest istotny dla interesów Polski, to na co zwróciłby Pan szczególnie uwagę?

Istotnie w czasie prezydentury śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego relacje polsko-azerbejdżańskie były dużo częstsze niż w późniejszym okresie. Zabiegi o zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego naszej części Europy, a przede wszystkim Polski, były ważną częścią tych spotkań i rozmów. Postać śp. prezydenta jest do dziś wspominana przez wielu moich rozmówców, jako przykład męża stanu, ale i przyjaciela Azerbejdżanu. To dziedzictwo na pewno ułatwia nasze kontakty i warto z niego korzystać, twórczo je rozwijając. Ta konstatacja legła zresztą u podstaw podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę i prezydenta Ilhama Alijewa w jego czasie wizyty oficjalnej w Warszawie w 2017 r. – Wspólnej Deklaracji w sprawie Mapy Drogowej dotyczącej Strategicznego Partnerstwa i Współpracy Gospodarczej między Rzeczpospolitą Polską i Republiką Azerbejdżanu. Nazwa trochę długa, ale dobrze oddaje postulowany charakter stosunków między naszymi krajami i ich najważniejszą treść, tj. priorytet kładziony na wielowymiarową współpracę gospodarczą. W oparciu o dobre relacje polityczne, odtworzone przez Prezydenta Dudę i jego dobre relacje z prezydentem Alijewem, Azerbejdżan powinien stawać się dla Polski coraz ważniejszym rynkiem zbytu naszej produkcji i usług, miejscem inwestycji nastawionych na rynek wewnętrzny i kraje sąsiednie, partnerem międzynarodowych projektów infrastrukturalnych – multimodalnych korytarzy transportowych łączących Indie, kraje Zatoki Perskiej i Azję z Europą. Warto też zastanowić się nad odnowieniem i rozwojem współpracy w dziedzinie energetycznej. Dodatkowym impulsem, który powinniśmy uwzględniać w relacjach z Azerbejdżanem są szanse stwarzane przez ambitne plany rekonstrukcji i przywracania do życia terenów odzyskanych po II wojnie karabachskiej. Budownictwo, zielone technologie (energetyka odnawialna, gospodarka wodna, zarzadzanie odpadami), rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze, udział w projektach smart village i smart cities budowanych na ww. obszarach, itp. to tylko niektóre przykłady dziedzin, w których polski biznes mógłby być bardziej aktywny.

Poza wymiarem gospodarczym warto kontynuować zabiegi o dobre relacje polityczne Warszawy i Baku. Łączy nas podobne spojrzenie na podstawowe zasady prawa międzynarodowego, w tym kwestie nienaruszalności granic i integralności terytorialnej, które w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę nabierają szczególnego znaczenia. Należy dostrzec, że Azerbejdżan jest krajem zajmującym kluczowe miejsce w regionie Kaukazu Południowego, bez którego trudno jest myśleć o jego stabilności, ale również np. dostępie do Azji Centralnej. Baku wspiera politycznie i gospodarczo ważnego partnera Polski – Gruzję. Utrzymuje braterskie relacje z naszym drugim ważnym partnerem – Turcją. Polityka „równego dystansu” wobec najważniejszych graczy międzynarodowych powoduje, że choć Baku nie ma ambicji euroatlantyckiej integracji, to rozwija relacje z UE i jej krajami członkowskimi, nie uczestniczy w animowanych przez Rosję czy Chiny organizacjach międzynarodowych, zachowując poprawne stosunki z większością sąsiadów. Z tego punktu widzenia należy patrzeć na Azerbejdżan jako na kraj z którym łączy nas wiele interesów – i gospodarczych, i politycznych.

Kilka miesięcy temu LOT uruchomił bezpośrednie połączenie lotnicze z Warszawy do Baku. Można by rzec, mamy dziś Azerbejdżan na wyciągnięcie ręki, bo to zdaje się tylko cztery godziny lotu. W Polsce, póki co, bardziej popularne i znane turystycznie są jednak na Kaukazie Gruzja i Armenia. Czym i czy w ogóle ustępuje im pod tym względem Azerbejdżan?

O uruchomieniu połączenia lotniczego między Warszawą i Baku mówiłem już wcześniej. Przywołałem również nasze zabiegi o poszerzenie świadomości atrakcyjności turystycznej Polski w Azerbejdżanie i Azerbejdżanu w Polsce. Warto zajrzeć do ww. publikacji czy filmów by przekonać się dlaczego warto przylecieć nad Morze Kaspijskie do „kraju ognia” – bo takiego hasła reklamowego używa Azerbejdżan by przyciągnąć międzynarodowych gości. Dla Polaków ważne będzie na pewno poznanie polskiego dziedzictwa, ale równie atrakcyjne będzie zwiedzanie azerbejdżańskich parków narodowych, np. wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO Parku Narodowy Qobustan, gdzie chronione są skały z prehistorycznymi petroglifami, czy Szyrwańskiego Parku Narodowego na wybrzeżu Morza Kaspijskiego, gdzie można obejrzeć gazele dżejran czy populację flaminga różowego. W Azerbejdżanie można podziwiać skupisko błotnych wulkanów, ale również piękne górskie krajobrazy zarówno Wielkiego, jak i małego Kaukazu.

Bogactwem Azerbejdżanu są jego mieszkańcy należący do różnych grup etnicznych, religijnych czy językowych. Wielką atrakcję stanowi np. odwiedzenie muzeum Żydów Górskich w miejscowości Quba, którzy choć wyznają judaizm, to mówią dialektem języka tackiego, należącym do rodziny języków irańskich albo wsi Lahıc, której mieszkańców słyną z rzemieślniczych wyrobów metalurgicznych z miedzi i również mają irańskie korzenie.

Na pewno w Azerbejdżanie dobrze będą się czuli miłośnicy dobrej kuchni. Różnorodność dań mięsnych (kebabów, szaszłyków, itp.), dań z ryb, serów dojrzewających, wędzonych i świeżych, warzyw i owoców, tutejsze gołąbki czyli dolma – nadziewane różnymi farszami zwijanymi w liście winogron, ale też lipy czy kapusty powodują, że i wegetarianie, i miłośnicy mięs znajdą coś dla siebie. Wszystkim tym daniom towarzyszyć może dobre azerbejdżańskie wino, a na koniec posiłku obowiązkowa herbata i słodycze – baklawa, szekarbura czy konfitura.

Tak więc warto wziąć pod uwagę Azerbejdżan jako kierunek kolejnego wyjazdu. Tym bardziej, że jak wspominałem na wstępie – Polska i Polacy są w tym kraju lubiani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl