Szczęść Boże, czy przyjmą państwo kolędę?

Agata Grzelińska
Ksiądz Grzegorz Ropiak w tym roku po raz pierwszy odwiedza swoich nowych parafian w podlubińskiej Wielowsi
Ksiądz Grzegorz Ropiak w tym roku po raz pierwszy odwiedza swoich nowych parafian w podlubińskiej Wielowsi Piotr Krzyżanowski
Jedni czekają na księdza i zapraszają go do domu z radością. Dla innych wizyta duszpasterska to chwila prawdziwej udręki. O co chodzi w takim spotkaniu z duchownym?

Wizyta duszpasterska, popularnie zwana kolędą, po Nowym Roku ruszyła na dobre. W małych wsiach i dużych miastach można po południu spotkać na ulicy księdza z kropidłem i ministrantów w białych komżach.

Tradycyjne odwiedziny duchownego w domach wiernych, w Polsce nazywane kolędą, a np. we Włoszech błogosławieniem domów i rodzin, mają swoje uzasadnienie w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Kan. 529 § 1. mówi, że: "Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również - jeśli w czymś nie domagają - roztropnie ich korygując. Gorącą miłością wspiera chorych, zwłaszcza bliskich śmierci, wzmacniając ich troskliwie sakramentami i polecając ich dusze Bogu. Szczególną troską otacza biednych, cierpiących, samotnych, wygnańców oraz przeżywających szczególne trudności. Stara się wreszcie o to, by małżonkowie i rodzice otrzymali pomoc do wypełniania własnych obowiązków oraz popiera wzrost życia chrześcijańskiego w rodzinach".
Kolęda jest do wypełnienia - przynajmniej w części - tego nakazu świetną okazją, ale, jak wiadomo, w życiu bywa różnie...

Skąd się wzięła kolęda? Calendae - tak nazywał się pierwszy dzień każdego miesiąca w kalendarzu rzymskim. Składano sobie wtedy życzenia. W średniowieczu od Nowego Roku do Wielkiego Postu ksiądz odwiedzał domy "po kolędzie". Sobór Trydencki (XVI w.) zalecił, by kapłan poznawał wiernych, dbał o nich.

Oczywiście, mimo spadającej liczby wiernych w polskich kościołach (co potwierdzają coroczne badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego), wciąż nie brakuje rodzin, które czekają na kapłana. Jednym z takich miejsc, w których z radością czeka się na odwiedziny księdza, jest dom Krystyny i Michała Oczyńskich z Lubina.

- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli nie mieć kolędy - mówi pani Krystyna. - Od zawsze w moim domu rodzice przyjmowali księdza, my też co roku przyjmujemy. Tak samo robią nasze dzieci.
Jak podkreśla lubinianka, bardzo ważne jest dla niej to, że kapłan pobłogosławi dom i że można się razem pomodlić.

- I porozmawiać. Cenię to, że ksiądz nam powie dobre słowo - wylicza pani Oczyńska. - Dla mnie kolęda to też dobra okazja, by zapytać duchownego, gdy mam jakieś wątpliwości. Dużo czytam, nie zawsze wszystko jest dla mnie jasne, a ksiądz jako teolog potrafi wytłumaczyć wiele spraw. Czasem zwyczajnie proszę o radę, bo jak wszyscy miewamy problemy. Nieraz proszę księdza, by wytłumaczył coś moim dzieciom. Wiadomo, jak to młodzi, niekiedy uważają, że mam staroświeckie poglądy. Przydaje mi się wtedy takie religijne wsparcie - wyjaśnia pani Krystyna.

O takich pozornie błahych, krótkich rozmowach, które potem nieraz całkowicie zmieniały życie ludzi, każdy ksiądz może mówić godzinami. Jedna z par na dużym wałbrzyskim osiedlu od lat żyła bez ślubu. Co roku słyszeli od duchownych wymówki, że "żyją na kocią łapę". Któregoś roku ona miała już tego dosyć. Nie chciała kolejnej trudnej wizyty. On jednak stwierdził: "Przyjmijmy księdza jeszcze ten jeden raz, ostatni". Tak zrobili. Przyszedł taki, który nie miał pretensji, ale zaproponował pomoc. Wkrótce potem wzięli ślub...

Ksiądz Ryszard Wołowski, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Legnicy, też wspomina kilka takich ślubów albo chrzest chorego chłopaka, który przyjął ten sakrament w wieku 20 lat, kilka dni po kolędowej wizycie.

- Ludzie pytają o różne sprawy. Nieraz latami żyją w mylnym przekonaniu. Np. osoby rozwiedzione, które są samotne, uważają, że nie mogą przystępować do spowiedzi i do komunii świętej - mówi ks. Ryszard Wołowski. - Tymczasem, jeśli nie wstąpiły w nowy związek, nie mają okazji do grzechu, mogą przystępować do sakramentów.

Kolęda jest też bardzo ważna dla wrocławianina Andrzeja Dziewita, choć - jak sam przyznaje - nie zawsze tak było. - Gdy byłem poza Kościołem, kolęda kojarzyła mi się z bardzo trudnymi momentami. Siedziałem i słuchałem niewygodnych pytań - wspomina. - Ale dziś wiem, że to było bardzo ważne. Te pytania bywały bolesne, ale prawdziwe. Zmuszały mnie do tego, by się nad wieloma najważniejszymi w życiu sprawami zastanowić.

Wrocławianin radzi tym, którzy myślą o kolędzie jako o kolejnej męczącej wizycie, na której ksiądz znów będzie "się czepiał", mimo wszystko posłuchać i zadać sobie niewygodne pytania. Wiernym, którzy buntują się, że w czasie kolędy kapłan zerka w kartoteki i wypytuje o sakramenty, ksiądz Stanisław Joź-wiak, rzecznik archidiecezji wrocławskiej, nie pozostawia złudzeń. - To się nie zmieni, bo księża przychodzą do katolików i z wizytą duszpasterską - przypomina.

- Poznanie prawdy o sobie jest naprawdę bardzo ważne - dodaje Andrzej Dziewit. - Teraz czekam na księży z radością. Z niektórymi z nich się przyjaźnię, więc liczę na miłe spotkanie z modlitwą.
Kolęda ma też istotny wymiar wspólnotowy.

- Parafia jest jedną wielką rodziną, w której każdy ma swoją rolę. Księża mają obowiązek opiekować się wiernymi, więc ważne, by mieli z nami kontakt - tłumaczy Dziewit. - Kolęda pozwala się poznać, pogłębić relacje.

Kolędowe spotkanie bywa też okazją do udzielenia bardzo konkretnej pomocy. Jedną z wizyt proboszcza Karola rodzina Dziewitów wspomina szczególnie chętnie.
- Byliśmy wtedy w bardzo kiepskiej sytuacji finansowej. Nasz ksiądz nie tylko nie wziął od nas skromnej ofiary, ale po prostu wcisnął pieniądze mojej mamie - opowiada mieszkaniec wrocławskiej parafii pw. św. Augustyna.

O kolędzie, jako okazji do przełamania anonimowości, zwłaszcza w dużych miastach, mówi też ksiądz Grzegorz Ropiak, proboszcz parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Wielowsi, który wcześniej jako wikariusz pracował m.in. w Legnicy i Złotoryi.

- Wizyta duszpasterska jest po to, by się wspólnie modlić i po to, by kapłan mógł się spotkać z konkretną rodziną, okazją do rozmowy - mówi ks. Ropiak. - Można wtedy wymienić uwagi na temat życia parafialnego. Czasem ludziom coś nie pasuje, ale nie przyjdą do zakrystii, by powiedzieć o tym, bo się krępują. Kolęda jest świetną okazją, by coś takiego poruszyć. Ale nie zawsze jest pozytywnie. Marta Chojnacka ze Zgorzelca nie ukrywa, że dla niej kolęda to coś absurdalnego. Nie przyjmuje księdza, kiedy ten chodzi po kolędzie.

- Wiem, że nie wszyscy są źli, bo poznałam również takich księży, którzy idealnie trafili z powołaniem - mówi pani Marta. - Krew mnie zalewa, gdy ksiądz poucza i grozi palcem, mówiąc o wychowaniu dzieci, rodzinie i stosunkach męża z żoną. Bardzo zraziło mnie również to, że w trakcie jednej z takich wizyt ksiądz zabrał kopertę z pieniędzmi, wsadził ją w moją "przegródkę", wymieniając kwoty, jakie wsadziłam w te koperty w poprzednich latach. Powiedziałam sobie wte-dy: "Nigdy więcej!".
Lubinianka Katarzyna Janik, mama ośmiolatki, też jest w kwestii kolędy szczera do bólu. Przyjmuje duchownego, bo... musi.

- Gdyby to zależało tylko ode mnie, nie przyjmowałabym księdza. Raz, że zawsze czekam na niego do późnego wieczora, a dziecko nie może się normalnie położyć spać, bo ksiądz idzie, a po drugie dlatego, że wizyta zajmuje mu niecałe dwie minuty - narzeka pani Katarzyna. - Mimo to przyjmuję księdza dlatego, że dziecko niedługo idzie do Pierwszej Komunii. Gdyby w dokumentach była adnotacja, że księdza nie przyjęto, córka miałaby nieprzyjemności w szkole.

Z taką postawą nieraz spotkał się ks. Wołowski. Zawsze czuje, gdy ktoś otwiera drzwi z przymusu.
- Sytuacja jest niekomfortowa dla obu stron. Zwykle szybko się wyjaśnia, o co chodzi. Przyjmują kolędę tylko dlatego, że dziecko ma iść w maju do Pierwszej Komunii - mówi.

- Bywa, że ludzie lekceważą lub traktują tę wizytę obojętnie. Zawsze się zastanawiam, po co przyjmują księdza? Przecież nie ma żadnego przymusu... - dodaje ks. Ropiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szczęść Boże, czy przyjmą państwo kolędę? - Gazeta Wrocławska

Komentarze 132

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

u
udek
Kolęda to nie przymus. Mizinistrańci najjpierw pytają. Ja bardzo lubię przyjmować księdza, i niemogę się doczekać kiedy nas odwiedzi
G
Gość
Ksiadz Ropiak pisze ze nie ma przymusu ,a przymus jest i to wielki!!! Moj siostrxeniec nie moze byc ojcem chrzestnym tylko dlatego ze jego rodzice nie wpuszczali koledy,pomimo ze on jako mlody chlopak posiada sakramenty sw takie jak:chrzest,komunia,bierzmowanie.Jego rodzice przestali wpuszczac kolede po tym jak jego mama lezala ciezko chora a ksiadz nawet do niej nie zajrzal aby udzielic blogoslawienstwa i wesprzec w chorobie,pomodlili sie koperte zgarnal i tyle go widziano. Wiec prosze nie mowic ze nie ma obowiazku wpuszczania koledy!!!
U
ULA
JA OSOBIŚCIE NIE POTRZEBUJĘ JAKIEJŚ KOLĘDY! JEST TO DLA MNIE KRĘPUJĄACE . KSIĘŻA NIE MAJĄ KULTURY I NA CHAMA SIĘ ŁADUJĄ DO LUDZKICH DOMÓW. PO CO TEN TEATR?????????????????
G
Gość
Serdeczne podziekowanie w imieniu Mamy ktorej zyczeniem byla kaplanska posluga pogrzebowa.Wiem z internetu ze u Ciebie odbywaja sie rekolekcje wielkopostne -tym bardziej byles ograniczony czasowo ale PAN pogoda pozwolily Ci dojechacłpryz okayji spotkac rodzicow.Szesc Ci Boze

icow
M
Maxy
Cholerne, łase na kasę buce. Powiedźcie mi co ma ta cała banda, zamknięta w swoich pałacach, posiadająca księgowych, mająca taki majątek, że w głowach to się nie mieści, wtrącająca się w dokumentnie wszystko, z Bogiem? Ponad 2000 budują swoje imperium w imię czego? Niby Boga, ale otwórzcie w końcu oczy. Chrzest nie jest obowiązkowy. 1 komunia też, nawet do Kościoła nie trzeba chodzić. Serio mówię. Jak ludzie łatwo poddają się manipulacji. Ze strachu przed potępieniem i piekłem. Cały Watykan będzie się palił w piekle. Kocham Cię Boże. Popatrz tylko co tu na dole się dzieje.
e
edi
Ty z pewnością zrobisz krzywdę dziecku taka samą jak tobie zrobili twoi rodzice.
On nie wierzy ale przynajmniej daje dziecku szanse aby w przyszłości samo wybrało czy chce żyć w wierze, czy naśladować tych co jak nie zobaczą cudu, to nie uwierzą.
e
edi
Ty z pewnością zrobisz krzywdę dziecku taka samą jak tobie zrobili twoi rodzice.
On nie wierzy ale przynajmniej daje dziecku szanse aby w przyszłości samo wybrało czy chce żyć w wierze, czy naśladować tych co jak nie zobaczą cudu, to nie uwierzą.
e
edi
A co to gazeta to śmietnik do zbierania kretyńskich opowiastek ?
Przecież to czuć z daleka debilizmem.
e
edi
A co to gazeta to śmietnik do zbierania kretyńskich opowiastek ?
Przecież to czuć z daleka debilizmem.
e
edi
Żydami się gardzi nie za to że są Żydami tylko za to, że są wredni i zachowują się jak żydzi.
Poczytaj sobie o historii Żydów. Od tysiącleci są tępieni za swoją naturę.
Od tysięcy lat judzą jak to pokolenie Judy.
Kupuj ich Gazetę Wybroczną to szybko się przekonasz jak Żydzi nienawidzą Polaków, a szczególnie katolików.
Wszędzie ich wyrzucano .teraz mordują arabów po zajęciu ich ziemi z żydokomuna blokuje wszelkie rezolucje ONZ w tej sprawie.Żydzi rządzą Ameryka a ta stawia weto w każdej sprawie która ma zakończyć ludobójstwo jakiego dopuszczają się Żydzi w Palestynie. Wychowują swoje dzieci w pogardzie dla innych narodów i żyją w poczuciu ze cały świat chce Żydów zniszczyć.
Mają już teraz bombę atomową i czekają aż Arabom skończą się pieniądze z ropy. Wtedy się zacznie.
e
edi
A dlaczego ci napluł w wizjer a nie w twarz ?
Po tym co mu nagadałeś schowałeś się za drzwi ?
Widzę, ze netykiety też nie znasz bo piszesz dużymi literami.
Pewnie inne zasady współżycia też łamiesz.
Nie zdziw się zatem jak, któryś zdąży ci napluć w twarz zanim drzwi zatrzaśniesz lub zrobi to na mieście :)
Ludziom się pluje w twarz nie bez powodu a ty powód przed nami ukryłeś.
W
Werterx
Ale zło dobro zwycięży chocby wszystkie zboczki zle pisały. Amen
S
Sprawiedliwy
Wyrzekają,że ksiądz bierze kopertę a dziś tłumnie dają w łapę jąkatemu bo gdzieś regularnie wcina kasę ,którą co miesiąc wpłacają na wyposażenie szpitali.Dziwne.No,i awansował za to?Ciekawe,kto za nim stoi?
Z
Zuzia wroclawianka
na tym a mianowicie ''pogon za pieniadzem, pogon za dobrami materialnymi''
postawcie sobie pytanie dokad pedzicie??? czy mozecie okreslic kierunek pogoni
poczatek i koniec? oto pytanie? na ktore nikt z Was nie jest w stanie odpowiedziec
a jestescie tacy madrzy - liczy sie tylko pieniadz i nic wiecej czyzby??
Z
Zajac
Ksieza odwiedzaja chorych bliskich smierci pod warunkiem, ze sa zamozni prawde mowiac Oni wiedza kogo
i kiedy odwiedzac...
Wróć na i.pl Portal i.pl