Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Rządząca partia hołduje zasadzie "chcemy, ale nie możemy"

Marek S. Szczepański
Tuż po wielkiej majówce odbył się Śląski Okrągły Stół, zapowiadane od dawna spotkanie przedstawicieli lokalnych i regionalnych działaczy górnośląskich. Pojawili się na tym konwentyklu zarówno przedstawiciele znanych organizacji politycznych, jak i reprezentanci ugrupowań marginalnych, o niejasnych dokonaniach, choć uzbrojonych w buńczuczne hasła i definicje.

Niektóre z tych organizacji - ze względu na liczbę członków - z powodzeniem można ulokować w budce telefonicznej lub na niewielkiej kanapie. Jeden z uczestników spotkania, związany z zarejestrowaną w końcu lutego 2012 r. organizacją Nasz Wspólny Śląski Dom, zaproponował nawet osobliwe rozumienie Ślązaka. Przyjmujemy, stwierdził ów działacz, że "Ślązakiem, Ślązaczką jest w szczególności osoba i jej niepełnoletni potomkowie, która w czasie spisu powszechnego zadeklarowała narodowość śląską i podtrzymuje swoją decyzję. Ślązakiem może być osoba, która gotowa jest taką deklarację złożyć". CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ

Nie zamierzam oceniać tutaj szczegółowo logiki tej definicji ani jej sensu, wskażę tylko na kilka pułapek z niej wynikających. Czy Ślązakiem jest mieszkaniec Teksasu, który czuje głęboki związek emocjonalny z górnośląskim regionem urodzenia, a w spisie nie uczestniczył i deklaracji nie złożył? A jeśli ktoś ze Ślązaków ceni sobie dyskrecję tożsamościową i nie zamierza publicznie składać tego typu oświadczeń? A dlaczego nieletni potomkowie - z uwagi na deklaracje rodzicielską - mają być uznani za Ślązaków? Takie pytania można mnożyć niemal w nieskończoność.

Pokazują one, że naprawdę ten sposób wykluczającego definiowania śląskiej grupy etnicznej jest anachroniczny.

Dokumentuje też poznawczą bezradność działacza, który odważnie podjął się dzieła, jednoznacznie przerastającego jego kompetencje i możliwości. Równie sceptycznie, choć bardzo chciałbym się mylić, oceniam powstanie Śląskiej Grupy Parlamentarnej, którą tworzy egzotyczny tercet polityczny: PiS, Ruch Palikota i SLD. Inicjatywy nie poparli parlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej. Jeden z nich powiedział nawet, że: "to przedsięwzięcie to kolejne działanie wymierzone w Platformę Obywatelską po to, by postawić nas w trudnej sytuacji".CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ

Nie rozumiem, jakie złe sprzysiężenie wobec Platformy kryje ta inicjatywa, wiem natomiast, dlaczego rządząca partia polityczna została postawiona w trudnej sytuacji. Otóż ostatnie lata rządów PO w wymiarze regionalnym to bojaźń polityczna w kluczowych dla województwa sprawach. Na niedawnym posiedzeniu Związku Miast Polskich w Karpaczu minister Michał Boni zakomunikował zdumionym prezydentom, że premier Tusk nie zamierza wspierać idei metropolii śląsko-zagłębiowskiej.

Owszem, metropolie tak, ale w całej Rzeczpospolitej, a nie na jej śląskim i zagłębiowskim skrawku. I nieważne, że istnieje Górnośląski Związek Metropolitalny i strategia rozwoju dwumilionowej aglomeracji. Ważny jest sprzeciw premiera. Powstaje w tej sytuacji pytanie: który z posłów regionalnych PO wyraził czytelną i jasną dezaprobatę wobec tej decyzji? Może udałoby się ich policzyć na palcach jednej ręki. I wciąż kilka palców jeszcze by zostało. Jeden z parlamentarzystów żartobliwie stwierdził, że chyba przejdzie do opozycji, bo od lat potyka się z własnym rządem. CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ

Większy odzew poselski zyskała bezznaczeniowa sprawa audycji telewizyjnej, w której uczestniczą mieszkańcy regionu radośnie pijący piwo. Pojawiły się wówczas odważne protesty, epistoły, polityczne podejrzenia co do intencji TVN-u i spisku jej dziennikarzy wobec województwa śląskiego. Gdyby część z tej aktywności ulokować w zabiegach o ustawę metropolitalną, sukces byłby murowany. Ale w takim przypadku konieczna jest odrobina prawdziwej politycznej odwagi i zdolność do ponoszenia konsekwencji takiej postawy. Podobnie rzecz się ma z uznaniem języka śląskiego za język regionalny. Ileż powiedziano w tej sprawie, ileż zadrukowano stron, a wpisu jak nie było, tak nie ma, choć determinacja niektórych posłów zasługuje na komplementy.

Paradoks polega więc na tym, że rządząca partia nie potrafi już nie tylko zrealizować programu wyborczego, ale hołduje klasycznej formule: bardzo chcemy, ale - wiecie - nie możemy. Stare powiedzenie głosi: "odważny, to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach".

* TO MUSISZ ZOBACZYĆ:

MATURA 2012 - ZOBACZ CZEGO SIĘ SPODZIEWAĆ, SPRAWDŹ ARKUSZE i ODPOWIEDZI. PRZECZYTAJ O PRZECIEKACH
* WEŹ UDZIAŁ W PLEBISCYTACH:
NAJLEPSZY NAUCZYCIEL 2012
CHUDNIESZ - WYGRYWASZ ZDROWIE
NAJSYMPATYCZNIEJSZY ZWIERZAK ŚLĄSKIEGO ZOO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera


* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!