MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinianin zwycięzcą Hell's Kitchen. Jakie ma plany na przyszłość?

Julia Zając
Julia Zając
Kiedy był mały podglądał jak mama gotuje w kuchni, dziś jest właścicielem foodtrucka i zwycięzcą kulinarnego show Hell’s Kitchen. Po programie nie zwolnił tempa, cały czas testuje nowe potrawy i zaskakuje swoich gości. Dla nas znalazł czas, by opowiedzieć o sobie i o swojej pasji. Mowa oczywiście o pochodzącym ze Szczecina Jarku Grudzie.

Kiedy poczuł pan, że gotowanie zamieniło się z obowiązku w pasję?

- Generalnie gotowałem od zawsze, od kiedy pamiętam. Pewnie dlatego, że moja mama była kucharką i często towarzyszyłem jej w kuchni. Podglądałem, co robiła i skąd brał się smak. Chciałem się tego po prostu nauczyć. Kiedy pierwszy raz stanąłem za palnikami w prawdziwej kuchni, zobaczyłem, jak kucharze przygotowują dania z pasją i jaki to jest spektakl… to wiedziałem, że to właśnie to, co chcę robić. Chciałem się nauczyć, jak to jest być częścią tego przedstawienia. Właśnie w taki sposób przerodziło się to w pasje.

Wygrał pan Hell’s Kitchen, czego serdecznie gratuluję (uśmiech). Jakie wnioski pojawiły się po programie?

- Hell’s Kitchen to przygoda życia, bo taki klasyczny zjadacz chleba nie ma okazji zderzyć się z realiami takiego programu, zobaczyć od środka jak to wszystko wygląda. Odbiorcy widzą tylko niewielki fragment. To jest bardzo ciężka praca. Osoby, które tam poznałem i rzeczy, których doświadczyłem, znajomości, jakie wyniosłem, to coś niesamowitego. Ciężko to opisać słowami. Do tej pory mam kontakt z uczestnikami programu. Każdemu polecam przeżyć coś takiego.

Słyszałam też, że jest pan właścicielem restauracji? W zasadzie restauracji na kółkach serwującej burgery. Skąd ten pomysł?

- To jest śmieszna historia, bo kiedyś pracowałem w restauracji, która zajmowała się robieniem burgerów. Spodobała mi się ta praca i pomyślałem, że sam chciałbym mieć foodtrucka i sprzedawać swoje burgery. Chciałem nauczyć się prowadzić własny biznes, bo wiedziałem, że przyda mi się to w przyszłości. To może być przepis na bardzo dobre wakacje, bo jeździ się po całej Polsce i nie dość, że można zobaczyć miejsca, które się od zawsze chciało zobaczyć to dodatkowo zarabia się niemałe pieniądze. Więc po prostu - poszedłem i kupiłem foodtrucka. A zrobiłem to dlatego, że zdiagnozowali u mnie chorobę autoimmunologiczną. I z jednej strony pomyślałem, że może jednak odłożyć na jakiś czas ten pomysł, ale z drugiej strony powiedziałem: jak nie teraz to kiedy? Przygoda życia.

A co oprócz burgerów lubi pan gotować dla siebie?

- Trudno powiedzieć, bo lubię praktycznie wszystko. Chociaż najbardziej lubię bugaja mojej mamy. Jest to babka ziemniaczana z karkówką i boczkiem. Najlepiej smakuje drugiego dnia, odsmażona na patelni z cebulką i dużą ilością świeżo mielonego pieprzu. No coś wspaniałego, polecam każdemu. Jadłem naprawdę wiele rzeczy w swoim życiu i to danie jest tak pyszne, że wszystkie krewetki, przegrzebki się przy tym chowają. Nie ma dnia, w którym bym odmówił bugaja, nawet jakbym był tak najedzony, że już nic nie wcisnę, to na danie mojej mamy zawsze znajdę miejsce.

To na koniec proszę nam jeszcze powiedzieć, z jakim kulinarnym mistrzem chciałaby pan stanąć w kuchni?

- Nie mam czegoś takiego, że chciałbym z kimś konkretnym coś ugotować. Mam coś takiego, że chciałbym patrzeć i uczestniczyć w procesie gotowania, żeby nic mi nie umknęło. Jeżeli gotowałby René Redzepi, który jest klasą samą w sobie, nawet na chwilę nie odwróciłbym wzroku. Chciałbym zobaczyć jak obchodzi się z produktami, jakich przypraw używa. Chciałbym również zobaczyć jak Aleksander Kulio pracuje z rybami i owocami morza, jak sprawia, że są najlepsze na całym świecie. Ale gdybym miał wybierać to z pewnością wskazałbym na niesamowitego kucharza, jakim jest Grant Achatz, który tworzy spektakl w kuchni. Gdybym mógł posiedzieć w jego ciele i dowiedzieć się jak powstają te wszystkie dania oraz skąd czerpie inspiracje, byłoby to spełnienie moich marzeń.

od 7 lat
Wideo

Leczo warzywne. Przepis na obiad bez mięsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński