Szansa na sukces powraca. Raczej bez Wojciecha Manna...

AG
Ewa Farna wystąpiła w „Szansie na sukces”, gdy miała kilkanaście lat
Ewa Farna wystąpiła w „Szansie na sukces”, gdy miała kilkanaście lat fot. PAWEL WISNIEWSKI
Po siedmiu latach na ekrany ma powrócić „Szansa na sukces”, pierwszy polski talent show, który utorował drogę do kariery wielu gwiazdom. To tu zaczynali Justyna Steczkowska, Ewa Farna, Margaret, Tomek Makowiecki, Kasia Cerekwicka, Paulla, Anna Wyszkoni czy Joanna Kulig. Znane są już terminy castingów.

Szansa na sukces” ma się pojawić już w wiosennej ramówce TVP 2. Pierwszy odcinek obejrzymy w marcu lub kwietniu. Na razie rozpoczęły się castingi. Na początek w Warszawie, już w najbliższą sobotę. W niedzielę będzie można spróbować swych sił w Białymstoku, a 24 lutego w Gdańsku i Katowicach. Na razie nie wiadomo kto będzie prowadził program.

„Szansa na sukces” to pierwszy program w polskiej telewizji, w którym mogli zaprezentować się artyści-amatorzy. Dopiero po kilku latach pojawiły się następne. Niektóre już trochę zapomniane, jak TVN-owska „Droga do gwiazd”, polsatowski „Idol”. Nie mówiąc już o programach z ostatnich lat, jak „Mam talent”, „Must be The Music.Tylko Muzyka”, „Bitwa na głosy”.

Na pomysł realizacji „Szansy na sukces” wpadła Elżbieta Skrętkowska. Z zawodu aktorka, wiele lat grała u Adama Hanuszkiewicza w warszawskim Teatrze Nowym. Porzuciła jednak aktorstwo i postanowiła zająć się piosenką.

Dla wielu „Szansa na sukces” stała się przepustką do wielkiej kariery. Na eliminacje przyjeżdżały tłumy ludzi z całej Polski. Na jedne z warszawskich eliminacji przyszło 1200 osób. A organizowano je nie tylko w stolicy, ale różnych polskich miastach, także w Łodzi. W „Szansie na sukces” piosenkarze amatorzy śpiewają piosenki gwiazd naszej estrad. Od samego początku rolę losującego spełniał Wojciech Mann. Nie tylko wybierał piosenki dla uczestników, ale przeprowadzał z nimi zabawne rozmowy.

Niektórzy pewnie pamiętają dziewczynę ze Stalowej Woli, która brawurowo wykonała piosenkę „Boskie Buenos” z repertuaru Maanamu. Nazywała się Justyna Steczkowska. Dzięki tej piosence wystąpiła potem na opolskich debiutach.

– Nie wiem jak potoczyłyby się moje losy, gdybym nie wystąpiła w „Szansie na sukces”, ale na pewno ten program dał mi możliwość pokazania się szerszej publiczności – mówiła nam przed laty Justyna Steczkowska. – Choć i tak zajmowałaby się muzyką, a to że stałam się gwiazdą, to przypadek, zrządzenie losu...

Justyna Steczkowska wspominała, że o programie dowiedziała się z telewizji. Studiowała wówczas w Gdańsku, w klasie skrzypiec. Akurat odbywały się eliminacje do programu z „Trubadurami”. Na eliminacje przyjechało ponad 200 ludzi. Tak jak wszyscy, zaśpiewała „Przyjedź mamo na przysięgę”.W programie wylosowała przebój „Nie przynoś mi kwiatów dziewczyno” i wydawało się, że będzie kompletna klapa.
– Zupełnie mi ta piosenka nie pasowała – mówiła po latach. – Po tym występie prosiłam Elę Skrętkowską, by nie emitowała tego na antenie. Ona się jednak uparła. Tłumaczyła, że dzięki temu będę mogła wystąpić w finale. W finale Justyna Steczkowska wylosowała „Boskie Buenos” i wygrała! Tak zaczęła się jej wielka kariera.

Nie tylko jej. Kasia Stankiewicz wygrała program z udziałem łódzkiej grupy „Varius Manks” i zaraz po nim została wokalistką zespołu. Potem zaczęła śpiewać solo. W „Szansie na sukces” wystąpiła też Anna Wyszkoni, teraz solistka, wcześniej wokalistka zespołu „Łzy”. Tu swą szansę znalazła Ania Świątczak, była już żona Michała Wiśniewskiego i wokalistka „Ich Troje”. W programie tym wystąpiła też Małgorzata Jamroży, dziś znana jako Margaret. Miała 15 lat, gdy w 2006 roku otrzymała wyróżnienie za wykonanie piosenki „Będę czekać” Steni Kozłowskiej. Trzy lata później wygrała odcinek, zachwycając Monikę Brodkę wykonaniem jej przeboju „Znam cię na pamięć”.

Pierwszy odcinek „Szansy na sukces” wyemitowano w listopadzie 1993 roku. Niewiele osób pewnie pamięta, że śpiewano w nim piosenki Maryli Rodowicz. Potem pojawiły się Czerwone Gitary, Trubadurzy, Maanam, Violetta Villas, Irena Santor... Przez te lata wystąpili w nim niemal wszyscy najpopularniejsi polscy wykonawcy. Niektórzy, jak Maryla Rodowicz czy Krzysztof Krawczyk, nawet dwa razy. Producentom nie udało się namówić do udziału w programie tylko Ewy Demarczyk. Jednak niespecjalnie to dziwi, bo artystka od lat nie pojawia się publicznie. W jednym z odcinków wystąpił natomiast Czesław Niemen.
Laureaci poszczególnych programów występowali w corocznym koncercie finałowym. Pierwszą zwyciężczynią została właśnie Justyna Steczkowska. Wśród laureatów znaleźli się też Violetta Brzezińska, Ania Świątczak, Małgosia Markiewicz, Kasia Cerekwicka... W „Szansie na sukces” debiutowali też ci wykonawcy, którzy po latach pojawili się w „Idolu” czy innych podobnych programach. Jak Ala Janosz, zwyciężczyni pierwszej edycji „Idola”, czy Szymon Wydra, finalista „Idola”, dziś znany piosenkarz. W „Szansie” wystąpił dwa razy – śpiewał piosenki Piotra Szczepanika i Ryszarda Rynkowskiego. Nie przypuszczał, że kiedyś sam usiądzie na kanapie dla jurorów, a młodzi ludzie będą śpiewać jego piosenki.

Kasia Cerekwicka zachwyciła publiczność Sali Kongresowej wykonaniem piosenki „Wyszłam za mąż, zaraz wracam” Ewy Bem. Po zwycięstwie opuściła Koszalin i przeprowadziła się do Warszawy. W tym programie śpiewała też Ewa Farna, idolka nastolatków w Polsce i Czechach. To w „Szansie na sukces” po raz pierwszy szerszej publiczności zaprezentowała się Joanna Kulig, która gra główną rolę w kandydującej do Oskara „Zimnej wojnie”. Miała 16 lat, gdy wystąpiła w odcinku poświęconym Grzegorzowi Turnauowi. Zaśpiewała jego przebój „Między ciszą a ciszą”. Wygrała i potem wystąpiła w finale sezonu, gdzie zajęła trzecie miejsce. Po raz kolejny pojawiła się w „Szansie” w 2001 roku w odcinku poświęconym musicalowi „Metro”. Zaśpiewała piosenkę „Uciekali, uciekali”.

„Szansa na sukces”, mimo że w różnych stacjach telewizyjnych pojawiło się wiele innych programów lansujących piosenkarzy amatorów, miała stałą widownię. Przed zdjęciem z anteny program oglądało średnio 2,23 miliona widzów. Oglądalność spadała, ale informacja o końcu programu spadła jak grom z jasnego nieba.

– Informujemy, że z przyczyn niezależnych od autorki programu – Elżbiety Skrętkowskiej - „Szansa na sukces” nagrała dzisiaj ostatni odcinek całego formatu – napisali producenci programu na Facebooku. – Tym samym nie odbędzie się tegoroczny Finał w Sali Kongresowej. Przerywamy produkcję przed jubileuszem dwudziestolecia programu, który obchodzilibyśmy jesienią tego roku.
Mało kto już pewnie pamięta, że jednym z powodów zdjęcia z anteny „Szansy na sukces” była rezygnacja Wojciecha Manna z prowadzenia programu. Opowiadano wtedy, że doszło do nieporozumień. Dziennikarz miał się obrazić na producentów programu. Kiedy nagrywano odcinek „Szansy na sukces” w którym występował zespół „Raz, dwa, trzy”, pan Wojciech zachorował. Zastąpił go więc inny dziennikarz, którego nazwiska nikt nie chce zdradzić. Wojciech Mann miał się poczuć urażony takim posunięciem producentów i ogłosił, że żegna się z „Szansą na sukces”.
- Zrezygnowałem z jego prowadzenia – tłumaczył potem Wojciech Mann. – Jako oficjalny powód, który można przyjąć albo nie, podałem to, że we śnie ukazał mi się Jan Paweł Woronicz i powiedział do mnie: Już czas! I ja go posłuchałem...
Wszystko wskazuje, że Wojciech Mann nie poprowadzi nowej „Szansy na sukces”. Nazwisko nowego prowadzącego na razie jest tajemnicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szansa na sukces powraca. Raczej bez Wojciecha Manna... - Dziennik Łódzki

Wróć na i.pl Portal i.pl