Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Swoich korzeni nie możemy skasować

Stefan Drajewski
W moim spektaklu pojawią się historyczne przedmioty z moich rodzinnych stron - mówi Paweł Malicki
W moim spektaklu pojawią się historyczne przedmioty z moich rodzinnych stron - mówi Paweł Malicki Adrian Wykrota
Kiedy Paweł Malicki odkrył, że na chrzest Polski można spojrzeć przez pryzmat własnego chrztu, szybko znalazł odpowiedni język teatru tańca, który to wyraża.

Jak doszło do tego, że na chrzest Polski spojrzał Pan przez własny chrzest?
Na początku nie byłem pewien, czy w ogóle podjąć się tego zadania - przeniesienia tematu rocznicy chrztu Polski, historii i wiary na język teatru tańca. I wtedy przypomniałem sobie o moich rodzinnych stronach. Pochodzę z gminy Skulsk, krańca Wielkopolski graniczącego z Kujawami. Miejscowość i gmina położone są między kilkoma jeziorami, jednym z nich jest słynne Gopło. Pod wieloma względami łączy w swojej historii okoliczności powstania państwa polskiego. Poza tym od dawna rozwijał się tutaj kult maryjny. W Skulsku istnieje duże, znane od wieków Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej.

Już te dwa fakty - historia Polski, ta najwcześniejsza oraz element wiary dały mi pierwszy impuls, że jest to miejsce, które łączy w sobie założenia, jakie zakładał projekt uczczenia rocznicy chrztu Polski. Po kilku dniach spotkałem się w Skulsku z Henrykiem Buszkiewiczem, moim dalekim wujkiem, który zafascynowany był (niestety, zmarł, zanim rozpocząłem pracę nad spektaklem) historią, przyrodą, wiarą i religią, a także ludźmi Skulska. Wtedy, podczas krótkiej wizyty u niego, wiedziałem już, o czym chcę powiedzieć w swoim spektaklu. Wiedziałem, że Skulsk - miejsce, gdzie 33 lata temu ja sam przyjąłem chrzest - jest tym, o którym będzie moja opowieść, o istocie chrztu Polski. I to ci ludzie, mieszkańcy mojej miejscowości są jednocześnie właściwymi świadkami i świadectwami tego wydarzenia.

Ten region Wielkopolski mocno zaznaczył swoją obecność w polskich legendach.
Działa się tutaj najstarsza historia. Tu nawet nazwy maleńkich wiosek: Goplana, Piastowo, Popielewo mówią przeszłością. Jedną z postaci historycznych, pochodzących stąd jest Rzepicha - babka pierwszego króla Polski, żona Piasta Kołodzieja, która wedle legendy urodziła się w jednej z pobliskich miejscowości - Warzymowie lub Noci. W Warzymowie właśnie stoi XV-wieczny kościół, a przy nim są prawdopodobnie podziemne ruiny obronnego grodziska czekające na odkopanie. Jedna z legend mówi, że Rzepicha zakopała w tej okolicy, gdzieś przy przydrożnej kapliczce cenny skarb, którego nikt nie może do dziś odnaleźć.

Najstarszym zabytkiem miejscowości jest pieta, rzeźba Madonny z martwym Chrystusem.
To wokół niej powstała legenda związana z Bolesławem Chrobrym, który przyjechał w 1003 roku z Kruszwicy na polowanie w okolice skulskich jezior. Podczas polowania psy nagle zaczęły skomleć. Rycerze sądzili, że wytropiły zwierzynę, jednak pod jednym z drzew zobaczyli postać Matki Bożej Bolesnej, a obok skulone psy. Na pamiątkę tego wydarzenia król kazał zbudować tu kaplicę, wokół której rozwinęła się osada, zwana od skomlenia psów Skomskiem, czyli dzisiejszy Skulsk. Na terenie gminy Skulsk od początku XIX wieku pojawili się ochweś-nicy, malarze obrazów z wizerunkami świętych. Malowali wizerunki świętych według własnego uznania, tak jak ich sobie wyobrażali. Z obrazami tymi, jak i fałszywą „medycyną” jeździli po całym kraju, przekraczając granice zaborów. Kiedy był popyt na świętego, którego akurat nie mieli ze sobą, przemalowywali innego na tego brakującego, postępując według maksymy: „... Weź sukienkę św. Barbary, dorób wąs, będzie św. Alfons...” Z czasem zaczęli wprowadzać do swojej mowy wyrazy z języka rosyjskiego, niemieckiego, greki, łaciny, jidysz, żargonu złodziei z Polski centralnej. Żargon zwany kminą ochweśnicką (patrz ramka), powstał w latach 1831-1850.

Na ile „mała ojczyzna” określa nas ludzi współczesnych, którzy ją opuścili?
Robiąc ten spektakl, mam nadzieję spłacić pewnego rodzaju dług wobec tamtej ziemi. Od prawie 15 lat mieszkam poza moją miejscowością rodzinną. Jestem takim „outsiderem”. Wyemigrowałem do większego miasta, większej społeczności. Jednak zawsze w pamięci, jak i w realu uwielbiam wracać do ukochanych miejsc, zakamarków. Motyw „outsidera”, odłączonego od grupy i walczącego z regułami grupy, co niesie konflikt ze sobą samym, znalazł się również w treści spektaklu. To dość osobisty element przedstawienia.

Co Pan odkrył w tej małej ojczyźnie, mikrospołeczności?
Przede wszystkim poznałem osobiście lub dowiedziałem się o fantastycznych ludziach. Są to osoby, które obecnie żyją, działają na terenie gminy, a także takie, które odeszły, ale zaznaczyły swoją obecność w historii tego miejsca: Henryk Buszkiewicz, Stefan Wajcht, Michał Ilczyszyn, Celina Przyłubska, Maria Leszczyńska. Zobaczyłem, jak wielkie znaczenie ma lub miała dla nich ta ziemia. A myślę, że to nie koniec poznawania fascynujących osób. W maju i czerwcu na terenie gminy Skulsk odbędą się warsztaty dla seniorów. Po wystawie i spektaklu, są one trzecim etapem projektu. Warsztaty, oprócz mnie, poprowadzą Paulina Wycichowska oraz dyrektor naszego teatru Ewa Wycichowska, która sama zgłosiła się do tego zadania. Poza tym odkryłem lub przypomniałem sobie z dzieciństwa fascynujące miejsca w Skulsku. Podczas nagrań dokumentacyjnych zobaczyłem to wszystko z innej strony, a fakty historyczne, które teraz do mnie dotarły, nadały wielu zjawiskom, miejscom innych znaczeń.

Co Pan odkrył w sobie, pracując nad „Kronikami czasy przyszłego”?
Mocno poczułem jak jestem blisko związany z terenami wiejskimi, z moją miejscowością. A nie zawsze tak było. Teraz wiem, że to nie było zbyt mądre. Swojej tożsamości i swoich korzeni nie jesteśmy w stanie zmienić czy wykasować. Trzeba je zrozumieć, zaakceptować i odnaleźć w tym piękno. Bo ono jest, tylko czasami staramy się je przykryć czymś lepszym. Praca nad spektaklem i ten powrót do moich źródeł upewnił mnie w tym przekonaniu.

Pierwsza część sztuki nosi tytuł „Żywa Historia”. Dlaczego używa Pan wielkiej litery?
Temat wiąże się z moim upodobaniem do wieloznaczności. Po pierwsze, odnosi się do ludzi, o których mówię i przedstawiam w spektaklu, ale też do wielu mieszkańców Skulska. To oni są prawdziwą historią, duszą tego miejsca. To oni są tymi żywymi eksponatami, które poza materialnymi pamiątkami przeszłości, przywożę ze Skulska. Dlatego stosuję pisownię tytułu wielkimi literami - to jest jak imię i nazwisko. Oni są tą Żywą Historią. Po drugie, tytuł odnosi się do miejsca, jego historii, faktów i legend z tym miejscem związanych. W Skulsku od wieków krążą mniej lub bardziej popularne, bliższe historycznie i te najstarsze, bardziej lub mniej prawdopodobne, opowieści o tym regionie. Tu historia idzie w parze z teraźniejszością.

Druga część „Przedmiot myśli” to z kolei studium przedmiotu.
Przyznaję, że po dziadku odziedziczyłem cechę zbieractwa. Kolekcjonuję płyty winylowe, śniegowe kule z różnych miejsc, ubrania, buty, obrazy z wizerunkiem Maryi. Każda z nich ma dla mnie jakąś wartość. Tworząc spektakl „Przedmiot myśli” (słowo „myśli” pozwalam odczytywać dwojako; jako czasownik, jak i rzeczownik) dużo czerpałem z utworów Zbigniewa Herberta. Rozważałem jego podejście do rzeczy, pozwalam im odczuwać, mieć problemy, żyć. Poszedłem za jego myślami i pozwoliłem przedmiotom ożyć w moim spektaklu.

Przedmiot to część historii...
Przedmioty są częścią nas samych. To, czym się otaczamy, w dużym stopniu świadczy o tym, jacy i kim jesteśmy. Poza tym jesteśmy tym, co po nas zostaje - to część historii świata, jak i nas samych.

Paweł Malicki
tancerz, choreograf, pedagog. Można go oglądać niemal we wszystkich spektaklach Polskiego Teatru Tańca. W 2013 roku otrzymał stypendium Młoda Polska, a w 2015 - Medal Młodej Sztuki.

Kmina ochweśnicka
anielastyk - anioł
cyga - koza
fingel - palec
hora - wieś
kanioła - czapka
lamor - policjant
łoks - las
majaczyć - żenić się
piter - portfel
wasiel - ksiądz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski