Święta Faustyna Kowalska. Jej fenomen do dziś szokuje i wzbudza pytania [ZDJĘCIA]

Justyna Bakalarska
Św. Faustyna Kowalska
Św. Faustyna Kowalska Fot. domena publiczna
Jak niewykształcona, biedna, chorowita siostra zakonna potrafiła rozsławić orędzie Bożego Miłosierdzia na cały świat? Fenomen świętej siostry Faustyny do dziś szokuje i wzbudza pytania.

"W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem", "Przygotujesz świat na ostateczne przyjście moje", "Namaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie", "Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, żeby był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia", "Córko moja, żądam, abyś wszystkie wolne chwile poświęciła na pisanie o mojej dobroci i miłosierdziu; jest to twój urząd i twoje zadanie w całym twym życiu, abyś dawała duszom poznać Moje wielkie miłosierdzie, jakie mam dla nich, i zachęcała je do ufności w przepaść Mojego miłosierdzia". Z pewnością gdyby ktoś dziś usłyszał te słowa, ujrzał świetlistą postać i poznał tak sformułowane powołanie, uznałby, że zwariował. Gdy przed osiemdziesięciu laty siostra Faustyna znalazła się w tej sytuacji, chciała uciec przed tymi zadaniami, nie czując się zdolna do ich wypełnienia. Co gorsza, jej otoczenie wcale nie próbowało zapewniać o słuszności słów, jakie do niej docierały. Każdy znajdował inne wytłumaczenie na to, co mogą oznaczać, od kogo mogą pochodzić i jak należy je interpretować. Nawet późniejszy błogosławiony ks. Michał Sopoćko, doświadczony teolog i kierownik duchowy wileńskiego klasztoru Zgromadzenia Sióstr Bożego Miłosierdzia, chciał zrezygnować ze swojej roli spowiednika, wiedząc, że staje przed nim niezwykle trudne i odpowiedzialne zadanie rozeznawania tego, co przeżywa siostra Faustyna. A nim podjął się jej stałego prowadzenia, najpierw nakazał przeprowadzić badania mające wykluczyć chorobę psychiczną. Psychiatra jednoznacznie stwierdził, że siostra Faustyna jest zdrowa na umyśle. Może trudno było zrozumieć, jak ta prosta, niewykształcona, młoda zakonnica drugiego chóru, której rolą w zakonie była ciężka praca w kuchni, sklepie z pieczywem, w ogrodzie czy na furcie, mogła doznawać objawień. I to objawień, które nie dotyczyły tylko jej życia duchowego, ale miały dotyczyć całego Kościoła. - W historii naszej wiary widzimy, że Bóg wybiera nieznane, często proste osoby do przekazania swego przesłania ludzkości - mówi ks. prof. dr hab. Stanisław Urbański. - W duchowości polskiej mamy wspaniałe tego przykłady: Faustynę, która ukończyła tylko kilka klas szkoły powszechnej. Przez nią Bóg chciał przekazać światu orędzie Miłosierdzia. Ale mamy też np. Leonię Nastał, której również w tym czasie dał przesłanie niemowlęctwa duchowego, a która była nauczycielką w szkole zawodowej przed wojną, czy też Zofię Tajber, która skończyła trzy konserwatoria, w Petersburgu, Dublinie, Kijowie, i otrzymała przesłanie dotyczące duszy Chrystusa. Widzimy więc, że Bóg wybiera różne osoby, z różnym wykształceniem, przekazując swoje orędzie, przesłanie dla ludzkości. Ale dlaczego to robi, na to nigdy nie znajdziemy odpowiedzi. To jest wola Boża - dodaje.

Święta Faustyna pokazała, że jest taka miłość, która kocha każdego człowieka, jakby był jedyny na świecie

Faustyna również nie pojmowała tego wyboru, zwłaszcza mając świadomość swojej nędzy i często ją podkreślając. Nawet sam Jezus mówi do niej: "Widzisz, czym jesteś sama z siebie, ale nie przerażaj się tym. Gdybym ci odsłonił całą nędzę, jaką jesteś, umarłabyś z przerażenia". Jednak po chwili dodaje: "Dlatego, że tak wielką nędzą jesteś, odsłoniłem ci całe morze miłosierdzia mojego. Takich dusz jak twoja szukam i pragnę, ale mało ich jest; twoja wielka ufność ku mnie zniewala mnie do ustawicznego udzielania ci łask". - Pan Jezus sam wysławia Ojca za to, że wybiera prostaczków. Nie prostaków, tylko prostaczków, czyli ludzi ufających Mu jak dzieci - tłumaczy siostra Elżbieta Siepak ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. - Siostra Faustyna, chociaż była osobą niewykształconą, potrafiła znaleźć słowa, żeby zapisać np. przeżycia mistyczne. Potrafiła bardzo wiernie oddać to, co mówił do niej Jezus. Ona nie próbowała wprowadzać żadnych swoich słów czy myśli, żeby np. coś lepiej wyjaśnić, które być może chciałyby wprowadzać osoby wykształcone. Ona w sposób niezwykle wierny oddawała słowa i to, co usłyszała, zapisywała. Nawet gdy tego nie rozumiała - dodaje. W tym właśnie niektórzy upatrują argumentów na poparcie niezrozumiałej dla wielu decyzji o powołaniu św. Faustyny. Tylko wybór osoby niewykształconej, nieznającej niuansów teologicznych mógł być potwierdzeniem, że jej słowa i przeżycia pochodzą nie od niej, ale od Boga, i dlatego też powinny być one wysłuchane. Jednak nim tak się stało, musiało minąć wiele lat. Kościół długo badał życie i przesłanie siostry Faustyny. W latach 1959-1978 obowiązywała nawet notyfikacja Watykanu zabraniająca szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w formach, które podała siostra Faustyna. Rodziło się pytanie, jak Faustyna mogła rozsławić Miłosierdzie Boże na cały świat. - Jest tajemnicą, dlaczego siostra Faustyna została wybrana, a nie ktoś inny - mówi siostra Siepak. - Po ludzku rzecz biorąc, do takiej misji, jaką jest głoszenie światu orędzia Miłosierdzia, wybralibyśmy kogoś innego: jakiś zakon męski, bo księża mają ambonę do dyspozycji, albo takich ludzi, którzy mają do dyspozycji media. Tymczasem Pan Bóg wybiera prostą siostrę, która jest w zakonie klauzurowo-czynnym. Wówczas nasze klasztory były zamknięte. Siostry bardzo rzadko i tylko w koniecznych sytuacjach wychodziły poza klasztor. Czyli ona praktycznie nie miała możliwości działania i mówienia o miłosierdziu. A jednak to uczyniła. Będąc posłuszna Jezusowi. Jezus mówił "pisz" i chociaż nie czuła się przygotowana do tego i wiedziała, że ta misja przerasta ją pod każdym względem, całkowicie zaufała Jezusowi - opowiada.
Dziś niemal wszędzie ludzie modlą się przed obrazem Jezusa Miłosiernego, powtarzając przekazane Faustynie słowa: "Jezu, ufam Tobie". Faustyna, nie mając nic poza dziecięcą ufnością i wiarą w to, że polecenia, które słyszy, pochodzą od Boga, dążyła do realizacji poleconych jej zadań. Jej fenomen jednych szokuje, innych umacnia, wszystkim ukazuje drogę, jaką należy iść, by osiągnąć zbawienie. - Wyjątkowość siostry Faustyny wynika oczywiście z tego, że wybrał ją Bóg na proroka naszych czasów. Nie byłaby jednak takim prorokiem, tak znaną osobą, gdyby nie odpowiedziała na to Boże wezwanie - mówi siostra Siepak. - Odpowiedziała na wezwanie w sposób wierny i heroiczny. Wypełniła swoją misję doskonale. Jej zadaniem było zapisanie orędzia o miłości miłosiernej Boga do człowieka, które On kieruje do świata. Mimo braku wykształcenia zrobiła to z niezwykłą precyzją, tak że pod koniec życia sam Jezus ją pochwalił, mówiąc: "Cieszę się, bo ani jednego słowa nie dodałaś, ani nie ujęłaś". Pan Bóg wybiera pewne osoby, dla których ma określone misje. Każdy człowiek ma jakąś misję do spełnienia na ziemi. I każdy na miarę tego zadania otrzymuje łaski. Bo jeśli Bóg wybiera i powołuje do jakiegoś zadania, to równocześnie uzdalnia - dodaje.

Bóg, powierzając Faustynie misję głoszenia dobrej nowiny o Bożej miłości i miłosierdziu, amnestii dla grzeszników obciążonych winami i karami, pokrzepieniu smutnych, nadziei dla zrozpaczonych, a wreszcie przygotowaniu świata na ostateczne przyjście Jezusa, obdarowuje ją łaskami od najmłodszych lat. "Mając siedem lat, kiedy byłam na nieszporach, a Pan Jezus był wystawiony w monstrancji, wtenczas po raz pierwszy udzieliła mi się miłość Boża i napełniła moje małe serce, i udzielił mi Pan zrozumienia rzeczy Bożych". To wspomnienie, jak i wiele innych opisów mistycznych przeżyć św. Faustyny oraz kierowanych do niej przez Jezusa słów, przeczytać możemy w jej "Dzienniczku". Spisywane na polecenie księdza Sopoćki objawienia dziś są świadectwem nie tylko życia Faustyny, ale przede wszystkim przesłaniem Jezusa, które przez nią pragnął przekazać światu. - To, co Bóg jej przekazuje, pogłębia rozumienie biblijnej prawdy o miłości i miłosierdziu Boga do człowieka i wzywa do tego, żeby te prawdy wiary głosić z nową mocą współczesnemu światu - mówi siostra Siepak. - Przez świadectwo życia, poprzez dzieła miłosierdzia, poprzez słowa, poprzez modlitwę. Przekazuje jej nowe formy kultu, takie jak obraz z podpisem: Jezu, ufam Tobie, koronkę do Miłosierdzia Bożego, święto Miłosierdzia Bożego, modlitwę w chwili konania Jezusa na krzyżu, zwaną Godziną Miłosierdzia. I szerzenie czci Miłosierdzia - wylicza.

Faustyna dokładnie opisała polecenia Jezusa, choć część "Dzienniczka", który dziś możemy czytać, jest odtworzeniem jego wersji pierwotnej, pisanej przez Faustynę retrospektywnie. Pierwsza odsłona "Dzienniczka" bowiem została spalona. I to przez samą siostrę Faustynę. Czytając "Dzienniczek", możemy się dowiedzieć, że stało się to za przyczyną anioła ciemności, który, powołując się na wolę Jezusa, przyszedł do niej, polecając zniszczenie zapisków.

Faustyna jednak ponownie podjęła się zadania zapisywania nowych i odtwarzania wcześniejszych doświadczeń mistycznych. A było ich bardzo wiele. Niektóre są całkiem niezrozumiałe dla współczesnych wiernych, niektóre bolesne i przerażające, inne piękne i wyjątkowe. Życie św. Faustyny to pełna gama doznań mistycznych, począwszy od ukrytych stygmatów w miejscach, gdzie znajdowały się rany Chrystusa czy też korona cierniowa, przez dar bilokacji, dzięki któremu Faustyna przebywała niejako w dwóch miejscach jednocześnie. W doznawanych łaskach widziała także własną beatyfikację i kanonizację. Przeżywała cierpienia dusz w czyśćcu, odwiedzała niebo i piekło. Widziała cierpienia Jezusa na krzyżu, cielesną postać Jezusa w hostii. Wymieniać można by długo, czując się czasem jak w powieści science fiction. - W "Dzienniczku" czytelnicy przede wszystkim właśnie zwracają uwagę na zjawiska nadzwyczajne, jakie miała siostra Faustyna - mówi ks. Urbański. - Jednak zjawiska nadzwyczajne nie tworzą istoty wiary. Ona była wielką mistyczką, ponieważ otrzymała najwyższą formę zjednoczenia z Bogiem, którą my w teologii życia mistycznego nazywamy zaślubinami duchowymi. Jezus mówi Faustynie, że wybrał ją, aby była Jego Oblubienicą. Pewnego dnia powiedział jej, że dziś ją poślubił, a Faustyna przyznaje w "Dzienniczku", że czuła, jakby Jezus zakładał jej na palec obrączkę. To jest najwyższe zjednoczenie człowieka z Bogiem, właśnie poprzez miłość. Poprzez całkowite umiłowanie, oddanie i zaufanie Bogu. To jest najwyższa forma zjednoczenia, jakie człowiek może osiągnąć na ziemi. Bardzo wielu mistyków miało taką formę zjednoczenia, np. św. Teresa Wielka czy św. Jan od Krzyża. I tak samo Faustyna. Dopiero na kanwie tego głębokiego zjednoczenia z Bogiem dokonuje się przesłanie Bożego Miłosierdzia - tłumaczy.
Dla wielu mistyczne aspekty życia świętej Faustyny mogą wydawać się trudne i niezrozumiałe. Zgłębianie ich może być tematem na niejedną pracę doktorską z zakresu teologii. Jednak wśród tych przeżyć poprzez Faustynę Bóg przekazuje bardzo proste przesłanie dla wszystkich żyjących. - Siostra Faustyna pokazuje światu oblicze Boga, sprawiedliwego i miłosiernego - przekonuje siostra Siepak. - Odkrywa przed ludźmi, na czym polega miłość, i to miłość miłosierna. Taką miłością kocha nas Bóg. Pokazuje to, czego człowiek współczesny najbardziej potrzebuje. Ludzie są głodni miłości i tej miłości często nie znajdują. Siostra Faustyna chce pokazać wszystkim, że jest taka miłość, która kocha każdego człowieka tak, jakby on był jedyny na świecie. Ta miłość jest zawsze wierna, nigdy od człowieka się nie odwróci, nie zniechęci, nie zmęczy człowiekiem, chociażby wielokrotnie od niej odchodził. Bóg nas naprawdę rozumie w naszej biedzie i tylko On nam może pomóc. On się nie brzydzi naszymi grzechami, wie, że upadamy. On ma moc oczyszczania nas z grzechu i podnoszenia. To chce powiedzieć siostra Faustyna: ufajcie Bogu, bo dobry jest i pełen miłosierdzia - dodaje. W "Dzienniczku" siostra Faustyna zapisała: "Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby już po ludzku nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone - nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni".

W historii naszej wiary widzimy, że Bóg wybiera nieznane, często proste osoby do przekazania swego orędzia

Wiele osób związanych dziś z kultem Bożego Miłosierdzia swoim świadectwem potwierdza prawdziwość tych słów. - Do 2000 roku byłem człowiekiem upadłym - opowiada Marian Seremak. - Piłem, byłem hazardzistą, dużo przeklinałem. Żona chciała się ze mną rozwieść, byłem daleko od Kościoła. Jednak za namową znajomej w niedzielę Bożego Miłosierdzia, będąc na mszy, poprosiłem Boga o łaskę wiary. Wtedy w duszy usłyszałem jakby głos, który wyrył się w moim sercu, pytający: "Czy chcesz iść mą drogą?". Szczerze mówiąc, w tym momencie nie wziąłem tego na serio. Ale już po wyjściu z Kościoła nie poszedłem jak zwykle do baru na piwo z kolegami. Minął dzień, dwa, trzy, przestałem w ogóle przeklinać. W następny weekend również nie piłem alkoholu, zamiast tego poszedłem do Kościoła i przyjąłem Eucharystię. Od tamtej pory minęło już 14 lat, a ja nie opuściłem żadnej Eucharystii. Trafiłem także na Żytnią, gdzie prowadzona jest formacja Apostołów Bożego Miłosierdzia. Tam zobaczyłem taki napis: "Choćby Twoje grzechy były jak szkarłat, wybielę je jak śnieg". Pan Jezus mnie wyrwał z takiego zniewolenia, z którego ja sam nie byłbym sam się wyrwać. Po czterech latach formacji apostolskiej w Miłosierdziu, pod koniec spotkań modlitewnych, losowaliśmy karteczki, na których widniał patron na dany rok oraz cytat. Ja wylosowałem karteczkę z takim zdaniem: "Twoja nędza spłonęła w ogniu mojego Miłosierdzia" - opowiada. Również inne osoby, jak pani Alina Dąbrowska, w działaniu łaski Bożego Miłosierdzia upatrują powrotu do trzeźwości swojego męża, jak również daru ponownego macierzyństwa, które wyprosiła ona w swych modlitwach wstawienniczych oraz pielgrzymkach do Łagiewnik, Świnic, w których urodziła się św. Faustyna, i na Jasną Górę. - Dziś mogę się dzielić z innymi, że zawierzenie Miłosierdziu Bożemu, jest łaską wiary i dotykiem samego Boga - mówi Dąbrowska.

Ksiądz Urbański podkreśla, że właśnie pragnienie miłości, które jest w każdym człowieku, zapewniło popularność zarówno siostrze Faustynie, jak i głoszonemu przez nią orędziu. - Miłosierdzie jest ratunkiem dla dzisiejszej cywilizacji śmierci. Ratunkiem dla zakłamanego świata - mówi Urbański. - Dlatego właśnie Jan Paweł II, który Faustynę beatyfikował, który ją kanonizował, przekazał światu przesłanie Miłosierdzia Bożego i w 2002 roku powierzył świat Bożemu Miłosierdziu. Dlatego też jego cały pontyfikat nazwany jest posługą miłosierdzia - dodaje.

============06 Zdjęcie Podpis 8.5(39765996)============
Święta Faustyna doznawała wielu przeżyć mistycznych, widziała też własną kanonizację

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl