Kwadrans przed planowanym przyjazdem pociągu zielonogórski dworzec jeszcze świecił pustkami. Zaczął zapełniać się około 3.00. - Godzinę temu dostałem SMS-a, że są w Głogowie - mówił jeden z rodziców. Inny zauważył ze śmiechem: - Chyba wszyscy wysyłali z Głogowa.
- Przyszliśmy po córkę Marzenę. Z Krakowa przekazywała nam informacje, że bardzo jej się podoba. Była pod wrażeniem drogi krzyżowej, zwłaszcza kazania papieża Franciszka - opowiadała nam pani Katarzyna, mama 16-letniej córki.
Pociąg przyjechał do Zielonej Góry parę minut po 3.00. Na twarzach młodych widać było zmęczenie, ale na prawie wszystkich gościł uśmiech. - Co zapamiętałem? Bardzo fajne kazania papieża Franciszka, świetną atmosferę. To wszystko na pewno pomogło mi duchowo - stwierdził Bartłomiej Grajewski z Zielonej Góry.
Agnieszka Miechowicz i Gosia Konopka z Zielonej Góry Drzonkowa też mówiły o atmosferze ŚWD, ich wielkości. - Ogrom po prostu - stwierdziły. Gosia podkreśliła jednocześnie znaczenie słów papieża: - To były słowa ważne i tak mądre, że trzeba wszystko przeczytać, przeanalizować i wybrać coś dla siebie.
- Na przykład te o budowaniu mostów - dodała Agnieszka.
Ksiądz Rafał Szwaja, proboszcz parafii w Zielonej Górze Drzonkowie przyznał, że atmosfera rzeczywiście była niezwykła. - Widać było niezwykłą miłość i szacunek młodych dla Ojca Świętego. W Krakowie było morze ludzi, którzy modlili się i bawili. Niewątpliwie przywraca to wiarę w młodzież - powiedział. I dodał, że aby poczuć atmosferę światowych Dni Młodzieży, trzeba je przeżyć.
Wiktoria, Zosia i Weronika z Sulechowa chciały zrobić z papieżem sefie. - Jak przejeżdżał. Ale nie wyszło - zauważyły ze smutkiem. A zapamiętane przesłanie? - Miłosierdzie należy do młodych - odpowiedziały.
Elżbieta Andrzejewska z Zielonej Góry, z parafii Miłosierdzia Bożego, wspomniała inne słowa Ojca Świętego: - Papież mówił, żeby wyjść z komfortu, żebyśmy nie byli młodzieżą kanapową. Że powinniśmy mieć wygodne buty, by pójść dalej, zanieść ogień jego miłości. I podkreślał, że to jest spotkanie z Chrystusem, a nie z nim.
Razem z koleżanką stwierdziły, że mimo nocnego czuwania w Krakowie, podróży i godziny przyjazdu, wszak była 3.00 w nocy, nie czują zmęczenia: - Może trochę bolą nogi. Ale jak człowiek nabiera sił duchowych, mniej czuje zmęczenie fizyczne.
Pociąg „Królestwo Boże” pojechał dalej, do Kostrzyna.
Zobacz spotkanie papieża z wolontariuszami:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?