Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Swarzędz: Sądowa wojna o cień, który pada na dom sąsiada

Maciej Roik, Marcin Idczak
Andrzej Sienikiewicz podkreśla, że jego dom został zbudowany w zgodzie z przepismi
Andrzej Sienikiewicz podkreśla, że jego dom został zbudowany w zgodzie z przepismi Maciej Roik
Jeden z mieszkańców Swarzędza uważa, że dom sąsiada powoduje, że na jego działce jest za dużo cienia. Podał go do sądu o dostęp do słońca.

Nie mówią sobie dzień dobry. A jak przez przypadek mijają się na ulicy, to udają, że się nie znają. Mowa o dwóch rodzinach ze Swarzędza, które poróżnił... cień. Jedni twierdzą, że dom sąsiadów odgrodził ich od słońca. Drudzy zaprzeczają i podkreślają, że dom powstał w zgodzie z przepisami. Kto ma rację? O tym zadecyduje sąd.

- Kupiłem działkę od spółdzielni mieszkaniowej i od początku było jasne, że zostanie na niej wydana decyzja o warunkach zabudowy oraz że powstanie dom - mówi Andrzej Sienkiewicz, mieszkający przy ulicy Armii Poznań w Swarzędzu. I podkreśla: Jego wysokość nie odbiega od standardu. Działka jest mała, więc dom zajmuje jej relatywnie dużą powierzchnię, ale nie ma mowy, by w jakikolwiek sposób uprzykrzał życie sąsiadom.

- Dom powstał zgodnie z wszystkimi polskimi przepisami i normami oraz uchwalonym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a wszystkie pozwolenia są prawomocne - stwierdza dr Michał Jackowski, adwokat reprezentujący Sienkiewicza. - Sprawa zaczęła się wówczas, gdy Andrzej Sienkiewicz zapytał sąsiadów, czy może zmienić kąt nachylenia dachu o 5 stopni. Ci się nie zgodzili, a on sam zrezygnował z pomysłu - dodaje Jackowski. Okazało się, że do skrzynki państwa Sienkiewiczów zaczęły wpływać wezwania z sądu. To sąsiad pozwał ich, gdyż stwierdził, że na jego działce jest za dużo cienia, przez to między innymi roślinki nie mogą normalnie rosnąć.

Co na to "pokrzywdzeni"? Mówią "słońce to nasze dobro wspólne", a z powodu domu Sienkiewiczów mają go znacznie mniej niż powinni.

Dlatego powołali się na jeden z artykułów kodeksu cywilnego, z którego wynika, że właściciel nieruchomości nie powinien robić nic, co może zakłóć korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę.

- Na tej podstawie żądamy, żeby sąsiedzi rozebrali górną część swojego domu - mówi sąsiad, który chce pozostać anonimowy. - Jeszcze zanim rozpoczęła się budowa wskazywaliśmy, że ich dom będzie negatywnie oddziaływał na nasz i prosiliśmy o korektę w projekcie lub zbudowanie go dalej od naszej granicy. Ale nikt nie wziął tego pod uwagę. I w efekcie naszych praw musimy dochodzić w sądzie.

Sąd stanął przez trudnym zadaniem. Dlatego też powołał biegłego. Ten przez wiele tygodni chodził po osiedlu i… mierzył cienie. Tak by ustalić średnią zacienienia i to czy rzeczywiście dom Sienkiewiczów powoduje, że nie wszędzie słońce dochodzi w takiej ilości jak powinno. Biegły wyjaśnia, że takich przypadków w naszym kraju będzie coraz więcej. Dodaje, że takimi kwestiami jako sądowy specjalista zajmuje się często na wyspach brytyjskich. Tam z uwagi na gęstość zabudowy takie sprawy są bardzo powszechne.

- Praca biegłego kosztowała już 24 tys. zł. - wyjaśnia mecenas Jackowski i dodaje: - Jest to precedensowa sprawa, gdyż wkrótce może się okazać, że np.: mieszkańcy kamienic przy św. Marcinie będą chcieli rozebrania wieżowców Alfy, bo też rzucają za dużo cienia - stwierdza Jackowski.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski