Najpierw okradł bar, a później wcielił się w rolę kontrolera biletów w komunikacji miejskiej. A gdy jeden z podróżnych odmówił mu okazania dowodu tożsamości, zaalarmował policję. Funkcjonariusze wylegitymowali i pasażera na gapę, i „kontrolera”. Ten drugi, jak się okazało był poszukiwany listem gończym przez gdański sąd do odbycia kary.
Chwilę później wyszło na jaw, że ograbił również właścicieli jednego z barów. A zrobił to w „białych rękawiczkach”. Otóż, w środku dnia wszedł do lokalu z zawieszoną na szyi odznaką policyjną. Jednej z pracownic powiedział, że musi wykonać czynności służbowe w związku z prowadzonym śledztwem i skierował się w kierunku zaplecza. Po drodze rzucił, że nie działa w pojedynkę. Za chwilę dołączy do niego ekipa policjantów.
Zobacz też Pogrzeb Ewy Tylman w sobotę. Rodzina prosi, aby nie robić zdjęć (FOTO, WIDEO)
Oszust zabrał z baru dwa tysiące złotych. Na prośbę pracownika, by pozostawił pokwitowanie odpowiedział, że za chwilę zrobią to inni funkcjonariusze. A gdy ci nie pojawili się, właściciel baru zadzwonił na komendę.
24-latek przyznał się do winy i chce poddać się karze. Prokuratorski wniosek trafił już do suwalskiego sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?