Sukces! To się wreszcie w Polsce zdarzyło. Dowód na skuteczność prawa w eliminowaniu społecznie szkodliwych zachowań

Jan Śpiewak
Jan Śpiewak
Na tym przejściu na obwodnicy Wrocławia - w październiku 2022 r. - kierowca potrącił śmiertelnie mężczyznę i uciekł z miejsca wypadku
Na tym przejściu na obwodnicy Wrocławia - w październiku 2022 r. - kierowca potrącił śmiertelnie mężczyznę i uciekł z miejsca wypadku Jaroslaw Jakubczak/Polska Press
Zeszły rok, w najnowszej historii Polski, był pierwszym, w którym na naszych drogach zginęło mniej niż dwa tysiące osób. To ogromny dowód na skuteczność regulacji w eliminowaniu społecznie szkodliwych zachowań.

W 2022 roku doszło do kilku zmian w prawie, które przełożyły się na zdecydowane zwiększenie bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Wzrosły znacząco mandaty za nieprzepisową jazdę i liczba punktów karnych.

Uwaga, staruszki wbiegają pod koła kierowców

Najważniejszą, i jednocześnie najbardziej krytykowaną zmianą, było wprowadzenie bezwzględnego pierwszeństwa pieszych przy przechodzeniu przez pasy.

Wcześniej kierowcy mogli się zasłaniać tym, że przepisy nie były jasne w tym zakresie i pierwszeństwo pieszego było warunkowe. Dlatego regularnie na łamach prasy mogliśmy przeczytać o kuriozalnych wyrokach sądu, które zrzucały winę za często śmiertelne wypadki na same ofiary.

Znany dziennikarz Piotr Najsztub, mimo braku uprawnień do kierowania pojazdami, został uniewinniony za potrącenie 77-letniej staruszki na pasach.

W innej głośnej sprawie kierowca ambasady Kuwejtu śmiertelnie potrącił 85-letnią staruszkę na środku przejścia dla pieszych. Sprawca odjechał z miejsca zdarzenia. Prokuratura umorzyła sprawę argumentując, że kobieta „wtargnęła” na przejście. W jaki sposób leciwa kobieta mogła wbiec na pasy i rzucić się pod koła auta pozostaje tajemnicą znaną tylko biegłemu i prokuraturze.

Takie wyroki były jednak przez dekady normą szczególnie wtedy, gdy kierowcy był wstanie pozbawić życia swoją ofiarę. Jeśli ofiara przeżyła, statystyczna szansa na symboliczną karę dla zabójcy rosła.

PO zatopiła ustawę i życie setek ludzi

Przepisy dotyczące pieszych miały być zmienione już prawie dekadę temu. Wtedy sprawę utopił senator Platformy Obywatelskiej, Aleksander Pociej, argumentując, że piesi są sobie sami winni, bo „chodzą w kapturach na głowach, ze słuchawkami w uszach, rozmawiając przez telefon”. Pociej dodawał, że przepisami, które dawałyby pierwszeństwo pieszych „poszerzylibyśmy jeszcze grupę takich ludzi, którzy będą wchodzić na pasy, bo mają pierwszeństwo, bez zastanawiania się nad tym, że kierowca może się np. zagapić”. Oczywiście, jak pokazują liczby i statystyki, było to wierutne kłamstwo, a poprawka Pocieja z 2015 roku musiała kosztować życie setek osób w kolejnych latach.

Również w 2015 roku parlament odebrał prawo do stawiania samorządom fotoradarów, co skutkowało prawdziwą rzezią tych urządzeń. Dzisiaj w całej Polsce jest zaledwie 400 fotoradarów, czyli jakieś dziesięć razy mniej niż w krajach Europy Zachodniej. W miejscach, gdzie zlikwidowano fotoradary, liczba wypadków wzrosła nawet o połowę! Politycy argumentowali, że samorządy je stawiają, żeby łupić kierowców. To zdanie jest tak absurdalne, że trudno mi uwierzyć, że wciąż znajdują się tacy, którzy mogą się z nim zgodzić. Wystarczy przecież przestrzegać prawa, żeby żaden fotoradar nie wzbudzał u nikogo strachu.

Państwo za silne wobec słabych

Tym samym Polscy politycy przez lata wspierali najgorsze egoistyczne zachowanie kierowców na drogach za co najwyższą cenę płacili słabsi i budżet państwa.

Wedle wyliczeń Naczelnej Izby Kontroli koszt jednego wypadku drogowego z udziałem jednej poważnie rannej osoby to minimum trzy miliony złotych! Co roku wydajemy na wypadki drogowe około 40 miliardów złotych, czyli tyle, ile kosztuje rocznie program 500+. Jak to możliwe, że tak długo żyliśmy w totalnej dziczy, którą dopiero dzisiaj zaczynamy powoli sprzątać?

W naszej kulturze jest bardzo silny rys obwiniania ofiary za swój los. Rzeczpospolita zawsze była państwem zbyt silnym wobec słabych, a zbyt słabym wobec silnych. Źródeł tego stanu rzeczy możemy szukać jeszcze w sarmackich tradycjach Polski feudalnej, w której elity musiały jakoś wyjaśnić i usprawiedliwić to, że 90 procent społeczeństwa jest pozbawionych niemal wszelkich praw i żyje w koszmarnej nędzy. Wówczas mogliśmy przeczytać o tym, że chłopi sami są sobie winni, bo są leniwi i strasznie piją.

Gdy w 1989 roku wprowadzono terapię szokową, polskie elity zacierały ręce i wskazywały, że pracownicy likwidowanych PGR-ów czy zakładów przemysłowych są roszczeniowi i leniwi. Bieda była więc wyłącznie ich winą. Gdy wprowadzano program 500+ plus również mogliśmy przeczytać, że beneficjenci to przekupiona patologia.

Siła prawa zamiast prawa siły

Podobne zasady panowały na drogach. Większy w lepszym aucie miał zawsze rację, a 85-letnia staruszka była sama sobie winna, że ktoś ją rozjechał na środku przejścia dla pieszych. To się powoli zmienia. Mamy coraz więcej empatii wobec słabszych i powoli ten stan zaczyna odzwierciedlać prawo.

Państwo musi bronić słabszych. Gdy nie ma regulacji, zwycięża zawsze prawo siły, a nie siła prawa. Esencją demokracji są więc regulacje, które sprawiają, że przestrzeń społeczna staje się równa dla wszystkich. Oczywiście oprócz prawa potrzebne są też instytucje, które to prawo egzekwują. Z tym też jest ciągle różnie. Dobrze, że przynajmniej w przypadku ofiar wypadków drogowych powoli coś się zmienia. Społeczeństwa w końcu poznaje się po tym, jak traktują swoich najsłabszych.

rs

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Akurat wprowadzenie bezwzględnego pierwszeństwa pieszych na przejściach zwiększyło liczbę wypadków z ich udziałem. Ilu pieszych ma jeszcze zginąć aby udowodnić że ten przepis ma sens? .............Do skutku?
d
dr JJ
Dzień dobry, ja rzeczowo.

Za okres od wprowadzenia nowych przepisów ŚMIERTELNOŚĆ w wypadkach NA PASACH wzrosła o 30% około (porównując okres analogiczny rok temu). Ten akurat zatem przepis nie poprawia a pogarsza sytuację.

Za to wzrost kwot mandatów za pozostałe przewiny kierowców w tym przekroczenia prędkości wyraźnie zaowocował zmniejszeniem prędkości aut na drogach i dzięki temu CAŁOŚCIOWO statystyki się poprawiają.

Błąd w artykule to zbyt ogólne interpretowanie statystyk.

Ażeby zaś zmienić stan rzeczy nie zmieniając skądinąd niezłej idei przepisów należy wprowadzić symetrię. Za wkraczanie na pasy przez pieszych BIEGIEM, BEZ ROZEJRZENIA SIĘ, W KAPTURZE, SŁUCHAWKACH LUB WBIEGANIE Z PSEM NA SMYCZY powinny być analogiczne mandaty jak dla kierowców za przekraczanie przepisów i punkty karne przyznawane "na pesel" z obowiązkiem szkolenia jeśli ktoś przekroczy 21, oraz system monitorowania pieszych na pasach (kamery). O zwiększeniu ilości sensownych przejść nie wspominając.
G
Gość
znowu POrażka rosyjskiej opoZycji, oni Polaków wyrżnęliby jak stalin albo suworow
A
Andy
Kolejny dyżurny funkcjonariusz z jedyną słuszną tezą "PO zatopiła ustawę". To, że Aleksander Pociej jest zwykłym s..synem i oby na wieki smażył się w piekle to jedno, a drugie to fakt, ze ustawa w 2015r. została odrzucona przez Senat stosunkiem głosów 37/36 przy czym na 24 głosujących senatorów PiS, 21 głosowało za odrzuceniem tej ustawy. O tym też warto napisać.
O
Otto
Serio? Czy może inflacja jest tak wielka że trzeba dorabiać pisząc głupoty?

Czemu żadna osoba znająca polskie drogi, ich stan techniczny, oznakowanie nie twierdzi, że wszystkiemu złu w tym kraju pełnym śpiewaków są winni kierowcy. Zapewne i koklusz epidemia grypy i RSV to wina kierujących, a może i inwazja Putina na Ukrainę też.
Wróć na i.pl Portal i.pl