Studentki szukają sponsorów. Agnieszka z Białegostoku: Jaka prostytucja? Sponsoring to dla mnie zwykła praca zarobkowa, taka jak w urzędzie

Magdalena Siemińska
Magdalena Siemińska
Najczęściej ogłaszają się studentki. Szukają zamożnych mężczyzn, którzy w zamian za towarzystwo opłacą im wynajem mieszkania, czasami kupią jakiś drogi ciuch czy kosmetyk. Niektóre mają po trzech sponsorów jednocześnie i zarabiają ok. 6 tys. zł miesięcznie.

Mam 21 lat, jestem atrakcyjną, zadbaną studentką w trudnej sytuacji finansowej, która chętnie nawiąże relację sponsorowaną z bogatym biznesmenem lub prawnikiem. Nie musisz, być stanu wolnego“. W internecie można znaleźć dziesiątki ogłoszeń o podobnej treści. Co kieruje młodymi kobietami, które decydują się na tzw. sponsoring?

Zdecydowana większość kobiet utrzymujących się ze sponsoringu to studentki. Spośród dwunastu, które ogłaszały się na różnego rodzaju portalach i zgodziły się z nami porozmawiać, aż 9 kształci się na wyższych uczelniach.

- Wynajem mieszkania w Warszawie słono kosztuje, jedzenie także. Za coś muszę też kupować ubrania, kosmetyki... Czemu miałabym nie oferować swoich usług, jeżeli mam fajne ciało, na którym mogę zarobić sporo pieniędzy? - wyjaśnia 24-letnia Ewa z małej podlaskiej miejscowości. - Poza tym, mój sponsor to miły facet. Wykupił nawet mi i mojej koleżance wycieczkę do Francji! Jestem mu za to bardzo wdzięczna, bo nigdy wcześniej nie byłam za granicą, a dzięki niemu mogłam coś zobaczyć. No a że studiuję w dużym mieście i daleko od rodzinnego domu, to szansa, że ktoś z rodziny lub znajomych się dowie, jak sobie dorabiam, jest niewielka - pociesza się 24-latka.

Z naszych sondaży wynika, że dziewczyny, które mają jednego sponsora, otrzymują miesięcznie średnio 1550 zł. Kobieta, która utrzymuje kontakty aż z trzema sponsorami, wyciąga w ten sposób 6000 zł co miesiąc

42-latka ma dwójkę dzieci i trzech sponsorów

Kobiety szukające sponsorów zamieszczają swoje ogłoszenia na różnego rodzaju portalach, niekoniecznie na stronach erotycznych. Piszą, czym się zajmują, co mogą zaoferować i czego oczekują od sponsora... Co ciekawe, czasami stawiają wymagania dotyczące tego, jaki zawód ma wykonywać przyszły sponsor oraz ile powinien zarabiać, aby spełnić ich oczekiwania.

Alicja ma 42 lata i samotnie wychowuje dwójkę dzieci.

- Jestem w trudnej sytuacji materialnej, dlatego zarabiam w taki sposób - wyjaśnia. - Osobiście nie widzę w tym nic złego, nikogo nie okradam, jestem uczciwą osobą. Mimo że skończyłam już 40 lat, to jeszcze ciągle jestem atrakcyjna. Mam trzech sponsorów i dzięki nim zarabiam około 4000 zł miesięcznie. Jeden z moich sponsorów jest już starszym panem, więc spotkamy się tylko po to, aby wspólnie spędzić czas. Chodzimy do kina, teatru, restauracji. Nigdy nie doszło między nam do zbliżenia, on nie ma już takich potrzeb. Chce tylko pobyć z kimś, z kim mu się dobrze rozmawia... Z pozostałymi dwoma panami czasami ląduję w łóżku.

- Rodzicom się nie przelewa, więc chcę im pomóc - wyjaśnia 16-letnia Sylwia. - Ani mama, ani tata oczywiście nie wiedzą, czym się zajmuję. Wie o tym tylko moja najbliższa przyjaciółka, bo sama nie dałabym chyba rady... Zresztą, moja przyjaciółka czasami musi mnie kryć, bo mówię rodzicom, że będę u niej do późna, a w tym czasie idę na randkę. Wybieram bogatych sponsorów, dzięki którym noszę modne ciuchy i mam pieniądze na swoje wydatki. Dzięki temu nie muszę ciągnąć od rodziców, którzy nie są zbyt zamożni. Miesięcznie zarabiam od tysiąca do dwóch tysięcy zł, w zależności od tego, jak często się spotykamy.

Dziewczynki szukają bliskości

Prostytucja należy do najstarszych zawodów świata, jednak wraz z upływem kolejnych wieków zmienia swoje formy. Dzisiaj „dam“ do towarzystwa coraz rzadziej szuka się na ulicy, a coraz częściej - w internecie.

W Polsce prostytucja nie jest karana, ale zmuszanie do prostytucji, stręczycielstwo, sutenerstwo, czy też obcowanie płciowe z małoletnią - już tak. A, niestety, wiek dziewczyn „do wzięcia“ coraz bardziej się obniża. Bywa, że licealistki, a nawet gimnajzalistki, ogłaszają swoje „towarzyskie“ usługi w internecie, byle tylko zarobić na nowe ciuchy czy też wypasiony telefon komórkowy, taki sam, jakie mają koleżanki z zamożniejszych rodzin.

- Dziecko, które w rodzinie czuje się nieszczęśliwe, szuka kogoś bliskiego na podwórku, czy też przez internet - mówi sędzia Anna Maria Wesołowska. - Młode dziewczynki, gdy nie doświadczyły ciepła i zrozumienia w domu rodzinnym, poszukują go gdzieś indziej. Dlatego decydują się na relacje sponsorowane, często ze starszymi mężczyznami. Czują się im potrzebne, a przy okazji otrzymują jakieś dobra materialne, czy też pieniądze. Do tego typu formy zarobku popycha je najczęściej jakaś dysfunkcja rodziny.

Kobiety sponsorowane nie zawsze oczekują za swe usługi gotówki. Studentki często godzą się na to, by tzw. sponsor wynajął im w mieście, w którym studiują, atrakcyjne mieszkanie i regularnie opłacał czynsz. Do tego liczą na finansowanie zakupów: dobrych kosmetyków, markowych ubrań.

Nie tylko do łóżka, ale i na spotkanie firmowe

Aby uniknąć nieporozumień, czasami sponsor i kobieta sponsorowana podpisują między sobą umowę. Określają w niej częstotliwość spotkań, zakres świadczonych usług oraz zobowiązania finansowe. Zdarza się, że głównym elementem takiej umowy wcale nie są „spotkania na szybki seks“, tylko absolutna dyspozycyjność pani. Niektórzy mężczyźni oczekują bowiem, że ich wybranki będą z nimi chodziły na firmowe przyjęcia czy też kolacje z prezesem. Dotarliśmy do kilku kobiet, które musiały zagwarantować sponsorowi, że będą na każde wezwanie, gdy trzeba będzie dotrzymać towarzystwa w czasie kolacji w restauracji czy nawet w czasie kilkudniowych wyjazdów.

- Mój sponsor był gejem, a w jego firmie nie było to mile widziane - wyjaśnia nam 24-letnia Agata, która przez dwa lata była utrzymanką przystojnego - jak mocno podkreśla - biznesmena. - Mój sponsor żył w związku z mężczyzną, mieszkał z nim, ale na służbowe spotkania z dyrektorem, który nie lubił homoseksualistów, zabierał właśnie mnie.

Narzeczony wie, jak zarabia jego dziewczyna

Co ciekawe, trzy spośród 12 sponsorowanych kobiet, które zdecydowały się z nami porozmawiać, są w stałych związkach. A co więcej, narzeczony jednej z nich dobrze wie, w jaki sposób jego dziewczyna zarabia na życie.

Większość kobiet, z którymi rozmawialiśmy, sponsoringiem zajmuje się stosunkowo niedawno - mniej niż pół roku. Tylko 3 (z dwunastu pań) przyznają, że w ten sposób zarabiają na życie od ponad trzech lat. I, co więcej, dopóki uroda im na to pozwoli, nie zamierzają z tego rezygnować. Tylko jedna nam napisała, że „gdyby wiedziała, jaki to ciężki kawałek chleba, nie zdecydowałaby się na to ponownie.“ Ale swoich koleżanek „po fachu“ nie krytykuje: - Żyjemy w wolnym kraju, w którym każdy może zarabiać tak, jak mu się podoba - wyjaśnia 25-letnia Angelika.

Rok młodsza Klaudia dodaje: - Ja ze sponsoringu szybko nie zrezygnuję, bo z relacji z moim sponsorem jestem bardzo zadowolona. Widzimy się tylko dwa, maksymalnie trzy razy w tygodniu, a dzięki temu mam nie tylko pieniądze, ale też uczestniczę z nim w różnych spotkaniach, podczas których nawiązuję ciekawe znajomości, które kiedyś mogą mi w życiu pomóc..

Na pytanie, czy sponsoring jest równoznaczny z prostytucję, tylko dwie panie odpowiedziały twierdząco. Inne wręcz nie kryły swojego oburzenia:

- Jaka prostytucja?! Sponsoring to dla mnie zwykła praca zarobkowa, taka jak w urzędzie, tyle, że zamiast do biura najczęściej idę do sypialni - irytuje się 23-letnia Agnieszka z Białegostoku, która od roku jest utrzymanką lokalnego biznesmena. - Mój sponsor wynajmuje mi mieszkanie, więc spotykamy się głównie u mnie. Wpada dwa razy w tygodniu, zawsze uprzedza, że za godzinę będzie. Ma żonę i nie ma nic przeciwko temu, żebym ja też miała swoje prywatne życie. Jednak kiedy się do mnie odzywa, oczekuje pełnej dyspozycyjności. Kiedy zadzwoni, to już za chwilę mam czekać w mieszkaniu w jednej z koronkowych koszulek, którymi mnie obsypuje...

Sędzia: to jest złe!

- Kobiety zajmujące się sponsoringiem często nie mają świadomości, że jest to złe. Z czasem stają się ofiarami tego układu, bo są np. do czegoś zmuszane lub muszą kontynuować tę relację nawet wtedy, kiedy już tego nie chcą. Wstydzą się o tym głośno mówić, co prowadzi do różnego rodzaju nieszczęść takich jak gwałty - tłumaczy sędzia Anna Maria Wesołowska.

Imiona kobiet zostały zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Studentki szukają sponsorów. Agnieszka z Białegostoku: Jaka prostytucja? Sponsoring to dla mnie zwykła praca zarobkowa, taka jak w urzędzie - Plus Gazeta Współczesna

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
misiekle
Mówienie, że to nie prostytucja, to tylko oszukiwanie samego siebie. Usługa + zapłata = prostytucja.
Wróć na i.pl Portal i.pl