Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studencie, pracowałeś w wakacje? To może Cię zgubić...

Marcin Kaźmierczak
Jeżeli student pracował dorywczo w wakacje, to po powrocie powinien sprawdzić, czy w eWUŚ figuruje wciąż jako ubezpieczony
Jeżeli student pracował dorywczo w wakacje, to po powrocie powinien sprawdzić, czy w eWUŚ figuruje wciąż jako ubezpieczony fot. Jacek Smarz
Z wprowadzonego cztery lata temu systemu eWUŚ wynika, że ubezpieczenia zdrowotnego nie ma przeszło 5 procent Polaków. Większość z nich to studenci, którzy często o tym nie wiedzą. W stolicy Dolnego Śląska problem z ubezpieczeniem może mieć nawet 70 tysięcy żaków.

Kiedy w październiku studenci wracają na uczelnie, nieraz mają problem z dostaniem się do lekarza, choć są dopisani do ubezpieczenia rodziców. Dzieje się tak najczęściej wtedy, jeśli podczas wakacji pracowali. Według raportu Jobsquare, pracę podejmuje blisko 60 proc. z nich. Wynika z tego, że problem z ubezpieczeniem może mieć we Wrocławiu nawet 70 tys. studentów.

Jeśli osoba pracująca zmienia pracę na inną, ubezpieczenie załatwia nowy pracodawca. Gdy jednak student podejmuje wakacyjną, dorywczą pracę, znika z systemu jako osoba ucząca się. Po zakończeniu pracy, aby nadal był ubezpieczony, rodzice muszą ponownie zgłosić go w swoim zakładzie pracy jako osobę uczącą się - wyjaśnia lekarz rodzinna Anna Krzyszowska-Kamińska z Dolnośląskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców.

Wielu studentów nie wie, że po wakacjach w systemie eWUŚ figuruje jako osoba nieubezpieczona. Mimo to ma prawo do bezpłatnego leczenia, o ile podpisze oświadczenie, że jest ubezpieczony. Większy problem rodzi się, gdy student trafi na szpitalny oddział ratunkowy. Wtedy trzeba dostarczyć dowód, że w chwili wypadku było się ubezpieczonym. Na szczęście w Polsce nie ma takiego prawa jak w USA i pogotowie ratunkowe nie odmówi pomocy. Zdarza się jednak, gdy pacjent nie był ubezpieczony, że szpital może zażądać pokrycia kosztów hospitalizacji.

ZAGADKI I TAJEMNICE WROCŁAWIA - DRZWI DO KATEDRY

Student „nieaktywny” w systemie eWUŚ to także duży problem dla lekarzy rodzinnych. - Jeśli pacjent świeci się w systemie na czerwono, jako nieubezpieczony, nie dostajemy za niego stawki kapitacyjnej. Jest ona płacona od pacjenta przypisanego do danego lekarza niezależnie od tego, czy korzysta on z wizyt, czy nie - tłumaczy Krzyszowska-Kamińska. Przeciętnie, lekarz rodzinny ma przypisanych 2500 pacjentów. Niezależnie ilu pacjentów przyjdzie i ile badań będą mieli zleconych, NFZ nie zapłaci ani grosza więcej. Różnicę przychodnia musi pokryć ze stawek kapitacyjnych.

- Jeśli taki człowiek nie przychodzi do lekarza np. przez rok, to przez ten czas nie wie, że nie jest ubezpieczony, a ja nie dostaję za niego stawki kapitacyjnej, którą mogłabym przeznaczyć np. na refundację badań jego rodziców. A tak, te pieniądze do przychodni nie spływają - zauważa Krzyszowska-Kamińska. Warto więc na początku roku akademickiego sprawdzić, czy ma się aktywne konto w eWUŚ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska