Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelanina w Rybniku: Mieszkańcy bloku wstrząśnięci [NOWE FAKTY]

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
Rybnik: Zaatakował policjanta, padł strzał. Mieszkańcy bloku wstrząśnięci
Rybnik: Zaatakował policjanta, padł strzał. Mieszkańcy bloku wstrząśnięci Bartosz Wojsa
Mieszkańcy bloku przy ulicy Smolnej w Rybniku, w którym doszło do napaści na policjanta, są wstrząśnięci. - To spokojna okolica, tutaj bardzo rzadko dochodzi do interwencji policji - mówi pani Danuta, która mieszka w bloku od 22 lat. Przypomnijmy, że jeden z mieszkańców rzucił się na funkcjonariusza z nożem. Policjant postrzelił go w brzuch.

Wieje chłodny wiatr, prószy śnieg, jest cisza i spokój. Nic nie wskazuje na to, że zaledwie dwa dni temu w jedynym bloku przy ulicy Smolnej w Rybniku doszło do starcia awanturującego się mężczyzny z policjantem. A wszystko zaczęło się od tego, że w piątek, 11 listopada, około godz. 13.35 do Komendy Miejskiej Policji w Rybniku zgłosiła się kobieta, która poprosiła o interwencję.

- Zgłaszająca przekazała mundurowym, że jej mąż wszczął w mieszkaniu awanturę. Z jej relacji wynikało, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu, bardzo pobudzony i agresywny. Funkcjonariusze natychmiast udali się do mieszkania przy ulicy Smolnej. Okazało się, że awanturnik zdążył uciec przed ich przyjazdem - mówi st. sierż. Anna Karkoszka z rybnickiej komendy policji.

Mundurowi natychmiast rozpoczęli poszukiwania mężczyzny w bloku. W pewnym momencie na klatce schodowej zauważyli poszukiwanego z nożem. Wezwali go do odrzucenia niebezpiecznego narzędzia, ale agresywny 36-latek nie posłuchał i będąc blisko policjanta, trzymając w ręku nóż, wziął zamach w jego kierunku.

- Policjant w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia, strzelił w jego kierunku i trafił go w brzuch. Niezwłocznie po strzale mundurowi udzieli rannemu 36-latkowi pierwszej pomocy i wezwali pogotowie - relacjonuje st. sierż. Anna Karkoszka.

Postrzelony mężczyzna został natychmiast przetransportowany do szpitala. Tymczasem mieszkańcy bloku są w szoku. To jedyny blok przy tej ulicy, na całej jego długości rozciągają się raczej domki jednorodzinne. Sąsiedzi nie znają się jednak za dobrze, bo - jak wynika z ich relacji - często zmieniają się lokatorzy w bloku.

- Nie wynika to jednak z tego, że tutaj mieszka jakaś patologia. Wręcz przeciwnie, nie ma tutaj bezdomnych czy osób, które by się nam naprzykrzały. Sam pan widzi, że mamy ogromny parking, na którym jest mnóstwo samochodów. To świadczy o tym, że ludzie tutaj uczciwie pracują, a sama okolica jest bardzo spokojna. Policja pojawia się tutaj niezwykle rzadko - mówi pani Danuta, która mieszka w bloku od 22 lat.

Jak mówią sąsiedzi, nie wszyscy wiedzieli o zdarzeniu, jakie miało miejsce pod ich drzwiami. Wielu z nich dowiedziało się o zaistniałej sytuacji z mediów. - Wiem, że padł strzał, bo usłyszałem huk. Ale w tamtym momencie nie pomyślałem, że dochodzi do jakiejś strzelaniny - mówi pan Tadeusz, który mieszka w bloku przy ul. Smolnej.

Pani Danuta, z którą rozmawiał nasz dziennikarz, mówi wprost, że to jedna z najspokojniejszych ulic w Rybniku. - Pracowałam w wielu miejscach i w różnych częściach miasta. To, co się tam działo przechodzi ludzkie pojęcie. A tutaj nie boję się wyjść z psem o drugiej czy trzeciej w nocy. Zdarza się, że młodzi ludzie siedzą pod klatką, ale zawsze się przywitają, są mili i pomocni. Nie mogę na nic narzekać - mówi rybniczanka.

Sąsiedzi zgodnie przyznają, że to nietypowe i rzadko spotykane zdarzenie kryminalne nie zmieni ich podejścia do mieszkania w tym bloku. - Bać się? Absolutnie! To była wyjątkowa sytuacja, naprawdę. Sąsiedzi dbają o to, by to miejsce było przyjazne dla wszystkich. Ja nawet nie znam tych ludzi, u których doszło do tej całej akcji. Możliwe, że to jacyś nowi mieszkańcy - mówi pan Zbigniew.

Próbowaliśmy skontaktować się z żoną 36-latka, który zaatakował policjantów, ale kobieta nie otworzyła drzwi. A warto zaznaczyć, że na miejscu, w szpitalu, wykonano oględziny rybniczanina pod nadzorem prokuratora. Pobrano też od niego krew do badań, które wykażą, czy znajdował się pod wpływem alkoholu lub jakichkolwiek innych substancji psychoaktywnych.

- Rybniccy policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia. Za czynną napaść na funkcjonariusza z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności - mówi st. sierż. Anna Karkoszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!