Straż Graniczna ponosi duże koszty utrzymywania migrantów, którzy nie chcą zostawać w Polsce

Agnieszka Siewiereniuk
Agnieszka Siewiereniuk
Podlaska Policja
Kilka lub kilkanaście dni zostają w Polsce migranci, którzy przedostali się do Polski z Białorusi i składali w naszym kraju wnioski o ochronę międzynarodową. Bardzo szybko uciekają za granicę, na zachód Europy. W tym czasie Straż Graniczna ponosi duże koszty obsługi, tłumaczeń, udzielania pomocy medycznej i w końcu też zakwaterowania i wyżywienia.

Mimo tego, że aktywiści działający w terenie przygranicznym cały czas alarmują o uchodźcach, którzy rzekomo uciekli przed prześladowaniami w swoich krajach i apelują o ich przyjmowanie oraz udzielanie pomocy, oni sami tego kompletnie nie oczekują. I co ważne, większość z nich nie jest uchodźcami. Około 200 złożonych wniosków o objęcie ochroną w Polsce obywateli Iraku, Syrii czy Afganistanu, nie spełniła przesłanek do nadania im statusu uchodźcy. Pozostali, którzy składają wnioski i są kierowani do otwartych domów czy mieszkań w oczekiwaniu na rozpatrzenie wniosku, najczęściej uciekają z tych miejsc po kilku lub kilkunastu dniach.

Straż Graniczna od dłuższego czasu podaje dane dotyczące kosztów, jakie ponosi w związku z koniecznością obsługi migrantów – jak tłumaczenia, udzielanie świadczeń medycznych, czy też przekazuje ogromne środki fundacjom, jakie mają warunki do zakwaterowania migrantów, jeśli ci nie mogą być umieszczeni w ośrodkach zamkniętych. Jednym z ostatnich takich zdarzeń jest zatrzymanie w dniu 27 grudnia 2021 r. czwórki migrantów z Syrii. Było to czterech młodych mężczyzn, którzy zostali umieszczeni w domu prowadzonym przez fundację „Mała Ojczyzna” na terenie gminy Michałowo. Po niespełna dwóch tygodniach opuścili oni mieszkanie i prawdopodobnie wyjechali za granicę naszego kraju.

- Straż Graniczna wnioskowała do sądu o umieszczenie mężczyzn w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców. Sąd odrzucił wniosek SG i przychylił się do wniosku pełnomocnika z fundacji „Mała Ojczyzna”, który zapewniał, że mężczyźni chcą pozostać na terytorium Polski – wyjaśniła por. Anna Michalska, rzecznik Straży Granicznej. – Opuścili miejsce wskazane przez sąd, prawdopodobnie wyjechali również z Polski. Przedstawicielka fundacji „Mała Ojczyzna” poinformowała, że cudzoziemcy 11 stycznia powiedzieli że „udają się na kebaba”. Od tego czasu ich nie ma – dodała.

To tylko jeden z przykładów, jakich jest całe mnóstwo. Jak podaje Straż Graniczna, z przekazanych pod opiekę blisko 300 migrantów fundacji Dialog prowadzącej dom w Białymstoku, do którego migranci trafiają, zostało tam zaledwie 14 osób. To stan na miniony poniedziałek, 17 stycznia, jaki podała Straż Graniczna ustami rzecznik prasowej. Zdecydowana większość cudzoziemców opuściła ten dom jeszcze przed rozpoznaniem wniosku uchodźczego. Tylko jedna osoba doczekała końca procesu, który zakończył się udzieleniem zgody na pobyt tolerowany.

Sam prezes fundacji Dialog w wypowiedziach na łamach różnych mediów przyznaje, że migranci w zdecydowanej większości nie są zainteresowani pozostaniem w Polsce i Polska nie jest też krajem docelowym, do którego się wybrali.

- Teraz zaczęliśmy o tym mówić, ponieważ pani rzecznik Straży Granicznej nas do tego wywołała mówiąc o tym, że większość cudzoziemców, którzy są u nas, wyjeżdżają od nas. Co jest prawdą. Ale nie dotyczy to tylko nas, bo dotyczy to także otwartych ośrodków Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Bardzo duża liczba osób opuszcza te ośrodki, pomimo tego, że te osoby złożyły wnioski o ochronę międzynarodową w Rzeczypospolitej Polskiej – mówił Michał Gaweł z Fundacji Dialog w połowie grudnia ubiegłego roku w wywiadzie internetowym na kanale „Układ otwarty - Igor Janke” na platformie YouTube.

- Cudzoziemcy to głównie obywatele Syrii (166 osób) oraz obywatele Iraku (96 osób). Osoby te zostały przekazane fundacji Dialog. Obecnie przebywa tam tylko 14 osób, tylko jedna osoba poczekała na zakończenie postępowania – uzyskała zgodę na pobyt tolerowany w Polsce. Pozostałe 281 samowolnie opuściły miejsca, w których umieścił ich sąd i prawdopodobnie uciekły do innych krajów Europy Zachodniej – powiedziała por. Anna Michalska. – Straż Graniczna poniosła koszty związane z pobytem cudzoziemców na terytorium Polski w kwocie prawie 1,3 mln zł, w co wchodzi zakwaterowanie, opieka medyczna i psychologiczna, wyżywienie, ubranie. Kwota została przekazana fundacji Dialog – dodała rzecznik Straży Granicznej.

Tylko z tych danych widać wyraźnie, że kryzys migracyjny wywołany przez reżim białoruski, kosztuje nas w Polsce bardzo dużo. Oprócz środków przekazywanych przez Straż Graniczną na obsługę i utrzymanie migrantów, każdego dnia ponoszone są koszty zabezpieczania granicy, naprawy ogrodzenia i ponoszony jest też szereg innych kosztów. I to wszystko dzieje się w sytuacji, kiedy zdecydowana większość usiłujących się przedostać do Polski cudzoziemców w ogóle nie jest zainteresowana ani statusem uchodźcy w Polsce, ani pomocą państwa polskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Straż Graniczna ponosi duże koszty utrzymywania migrantów, którzy nie chcą zostawać w Polsce - Kurier Poranny

Wróć na i.pl Portal i.pl