Antyrządowe manifestacje w Pucku mimo niesprzyjających warunków pogodowych zgromadziły na rynku sporą grupę ludzi. Protest zorganizowany przez Komitet Obrony Demokracji odbył się w sześciu pomorskich miastach. Puck to najmniejsza miejscowość, w której postanowiono zorganizować publiczne zgromadzenie ludzi sprzeciwiających się ówczesnej władzy.
Tuż po umownej godzinie rozpoczęcia akcji z głośników poleciała Pieśń o Jarosławie Kaczyńskim, uznawana za nieoficjalny hymn KOD-u, w której słyszeliśmy m.in. "Panie Kaczyński, panie Kaczyński - jak milczeć mam, gdy ty nawet ten Sierpień zamieniasz w klęskę dzieląc na dobrych i złych". Na ratuszu miejskim wyświetlano cytaty związane z wolnością, m.in. słowa św. Jana Pawła II. Jednak najciekawiej było na samej płycie rynku. Tam w pobliżu miejskiej fontanny ustawiono łóżko z leżącym pod kołdrą manekinem i zdjęciem szefa Prawa i Sprawiedliwości. Na przedniej części umieszczono napis: Miejsce internowania prezesa. Właśnie w ten sposób namawiając do tego, by prezes Kaczyński zapadł w zimowy sen. Wymowny rekwizyt działał na wyobraźnię uczestników pikiety.
Obok łóżka znalazł się kartonowy telewizor "TVP Dobra" z obracającym się ekranem. Z jednej strony umieszczono zdjęcie gen. Wojciecha Jaruzelskiego ogłaszającego stan wojenny, a z drugiej podobiznę Jarosława Kaczyńskiego z nosem Pinokia.
Oczywiście data Strajku Obywatelskiego - 13 grudnia nie została wybrana przypadkowo.
- Po prostu nie chcemy, by ktoś doprowadzał nas do ściany, w której będziemy musieli naprawdę walczyć: jedni przeciwko drugim. Już kiedyś to było... - mówi Katarzyna Wiśniewska, współorganizatorka protestu. - Przez ostatnie 25 lat nauczyliśmy się tego, że żyjemy w jednym kraju, jesteśmy tymi samymi ludźmi. To co zaczyna się dziać jest po prostu niedopuszczalne.
Przedstawiciele puckiego KOD-u rozdawali przybyłym czarne parasolki i firmowe buttony. Znalazła się też ciepła strawa. Z wysokości mównicy, a za nią posłużył dach wojskowego wozu, Ryszard Ignatowicz ogłosił symboliczną chwilę ciszy dla tych, co zginęli w czasie stanu wojennego. Później rozpoczęła się tyrada zarzutów i niespełnionych obietnic obecnego rządu. Przemowa nie do końca spodobała się jednemu z przechodniów. Oburzony mężczyzna podszedł do samochodu i podniesionym i stanowczym głosem wyraził swój sprzeciw wobec wygłaszanych postulatów. Przy "agresorze" momentalnie znalazło się kilku uczestników debaty, którzy wzięli go na bok i uspokoili. Całe niegroźne zajście skończyło się krótką pogawędką m.in. ze strażą miejską w Pucku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?