Strach w szpitalach. Zabójcza bakteria zagraża pacjentom

Jolanta Gromadzka- Anzelewicz
To już epidemia. Takiej liczby chorych z objawami zakażenia bakterią Clostridium difficile jak w tym roku nigdy dotychczas nie obserwowano. To ogromny problem - pacjenci, u których zidentyfikowano tę bakterię, powinni być bezwzględnie izolowani.

Tymczasem w starych, niespełniających współczesnych wymogów szpitalach nie ma ku temu warunków. Nic więc dziwnego, że jeden pacjent zaraża się od drugiego, a liczba chorych rośnie lawinowo. Spostrzeżenia lekarzy potwierdzają pracownicy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.

- O ile w roku ubiegłym mieliśmy tylko dwa zgłoszone ogniska zakażeń Clostridium difficile, to już w tym roku, do końca października, było ich aż 22, z liczbą chorych od 2 do 37 - mówi dr Aneta Bardoń-Błaszkowska, szef oddziału epidemiologii i statystyki w WSSE w Gdańsku.

Ognisko to przynajmniej dwa przypadki zachorowań powiązane ze sobą. Na ponad 5 tys. nieżytów żołądkowo-jelitowych na tle wirusowym i bakteryjnym najwięcej, bo 960, wywołanych było właśnie Clostridium dificile, z tego 920 to przypadki w szpitalach. Eksperci ostrzegają: te dane mogą być niewiarygodne. Szpitale mają obowiązek diagnozować biegunki zakaźne, jak również zgłaszać takie przypadki inspekcji sanitarnej, ale z różnych powodów tego nie robią.

Winne antybiotyki

Co z człowieka w pełni sił zrobić może ta bakteria, dobrze wie pani Marta, której ojciec trafił do szpitala na Zaspie. Z powodu zapalenia musiał przyjmować antybiotyki. Po antybiotykach dostał biegunki, której niczym nie dało się zahamować.
- W ciągu trzech miesięcy tata schudł 30 kilogramów, z osoby chodzącej stał się leżącą, nie miał siły wstać, dziennie zmienialiśmy mu po 16 pampersów - wspomina córka. Do zakażenia doszło najpewniej w szpitalu. Biegunkę miał pacjent na sąsiednim łóżku. Potem stwierdzono, że było tam ognisko bakterii.

- Clostridium można się zarazić, można też być nosicielem tej bakterii - wyjaśnia dr Adam Herman, przewodniczący Zespołu Kontroli Zakażeń Szpitalnych w szpitalu w Wejherowie. - Około 5-7 procent zdrowych dorosłych oraz 15-40 procent niemowląt jest jego nosicielami.

Bez względu na drogę zakażenia u człowieka, któremu antybiotyk zniszczy w jelitach dobre bakterie, zaczynają dominować złe, powodujące nawet wielomiesięczne biegunki. Przyczyną tej epidemii Clostridium jest nadużywanie przez pacjentów antybiotyków, a także nagminne przyjmowanie leków na zgagę.

Nie ma gdzie izolować

- Clostridium to bakteria beztlenowa, która na zewnątrz by zginęła, gdyby nie to, że tworzy spory (zarodniki), czyli chowa się jakby w kapsułce i potrafi w niej przetrwać - dodaje dr Herman.

Clostridium można więc „znaleźć” w szpitalach wszędzie - na klamkach, w ubikacji, na źle umytych sztućcach, na pościeli, rękach innych pacjentów, pielęgniarek i lekarzy. Najczęściej atakują chorych na oddziałach chorób wewnętrznych, kardiologii, neurologii czy nefrologii.

Najwięcej przypadków zakażeń Clostridium zgłosiły w tym roku szpitale im. Kopernika i na Zaspie. Być może dlatego że podchodzą one do tego problemu bardzo rzetelnie. - W takich sytuacjach stosuje się zaostrzone zasady postępowania higieniczno-sanitarnego, prowadzi się izolację pacjentów, wstrzymuje u nich odwiedziny - wyjaśnia doktor Krzysztof Wójcikiewicz, wiceprezes Copernicusa ds. medycznych. Według niego, tego rodzaju zakażenia bardzo utrudniają prowadzenie normalnej działalności leczniczej na oddziałach internistycznych, gdzie permanentnie brakuje wolnych miejsc.

Szefowie innych szpitali dodają - na palcach jednej ręki można policzyć oddziały, gdzie sale są dwuosobowe i mają łazienki. Większość to, niestety, wciąż molochy.

Uratował go przeszczep

Życie ojca pani Marty uratowali lekarze ze szpitala w Wejherowie, przeszczepiając mu florę bakteryjną zdrowego dawcy.
- To fachowa nazwa, a tak naprawdę to leczenie ludzkim kałem - przyznaje pani Marta. - Ponoć lekarzom trudniej zaakceptować tę metodę niż nam, pacjentom.

- To metoda tania, skuteczna i zgodna z aktualną wiedzą medyczną - przekonuje dr Adam Herman.
Kał pobiera się od dokładnie przebadanego dawcy, następnie poddaje obróbce w laboratorium. Zostaje brązowa woda, którą w ilości 100 ml podaje się choremu przez sondę do żołądka lub dwunastnicy. Pacjent tego nie widzi, bo preparat jest w opakowanej strzykawce. Efekt kuracji jest za to znakomity.

- Tata jest trzy miesiące po takim przeszczepie, wrócił do zdrowia, wczoraj po raz pierwszy wyszedł na spacer - mówi pani Marta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Strach w szpitalach. Zabójcza bakteria zagraża pacjentom - Dziennik Bałtycki

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jadzia
Swojego czasu miałam kłopoty z zapanowaniem nad biegunką u maluszka. Udało mi się jednak zaradzić bez konieczności zażywania jakichkolwiek leków, a zwykłymi domowymi sposobami. Z kolei moja dobra znajoma co ma bobaska w podobnym wieku, nie wyobraża sobie by sprawdzać domowe metody na nim. Natychmiast w takich sytuacjach sięga po dicoflor. Zastanawiam się skąd to zaufanie...
dicoflor.pl/pl/produkty/dicoflor-60-kapsulkach/
p
personel
A ja moge dodac ze lekarze tez naduzywają antybiotykow w leczeniu osob starszych zmam 3 przypadki gdzie po takiej kuracji wystąpilo uaktywnienie clostridium i zgon
a
ania

Kiedys byłam swiadkiem jak sprzątaczka w szpitalu najpierw scierką przetarła muszle sedesową a później poręcze .....skandal!!! kto ją szkolił-pewnie nikt. :angry:

G
Gość
W dniu 11.11.2015 o 07:29, SŁUPSZCZANKA DUMNA napisał:

LOPACZKA KAZAŁA  WYKAŃCZAĆ PACJENTÓW !!!!!!!!!!!!!!!! PO CO JEJ CHORZY LUDZIE ?????????????????NIE NALEZY LECZYC , NALEZY WYKAŃCZAC MÓWEI KOPACZKA  lekarka wsiowa !@!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Nie pij tyle.
S
SŁUPSZCZANKA DUMNA

LOPACZKA KAZAŁA  WYKAŃCZAĆ PACJENTÓW !!!!!!!!!!!!!!!! PO CO JEJ CHORZY LUDZIE ?????????????????

NIE NALEZY LECZYC , NALEZY WYKAŃCZAC MÓWEI KOPACZKA  lekarka wsiowa !@!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

d
de Valmont
Stasujemy te same metody co na Zachodzie! Izolujemy pacjentów, rozdzielamy potoki procedur i personel, stosujemy wzmożony reżim sanitarny , wreszcie czasowo wstrzymujemy przyjęcia do Oddziałów szpitalnych. Problemem było wdrożenie procedur i problemem jest koordynacja działań wymagajaca zgody zarządów i organów nadzoru, Urzedu Marszałkowskiego i Wojewody. Zwłaszcza jakość działania oddziałów zakaźnych jest dramatyczna - odsyłają pacjentów z potencjalnie zakaźną biegunką na inne oddziały i do innych szpitali. I tu znowu kłania się brak koordynacji organów właścicielskich i "dzika " prywatyzacja szpitali w województwie pomorskim!
j
jb

'szpitale maja obowiazek, ale tego nie robia' - co to za bajzel? Pewnie jakis POlszewik

jest wojewoda..

A
Aleg

ludzie jeżeli zostaliście zarażeni w " Polskim?" szpitali bakterią to uważnie czytajcie wypis z owego szpitala bo na tym wypisie będziecie mieli zapisane antybiotyki na bakterie które nabyliście w syf szpitalu a obowiązkiem syf szpitala jest wypuszczenie zdrowego pacjenta do domu a jeżeli nie to szpital powinny zapłacić Wam za antybiotyki na syf którym Was zakażono!!!!!!!!!!!!?nie długo będę pisał korupcyjnych układach " lekarzy?" z firmami " śmieci?"

j
jjj
Z którym szpital ma zawartą umowę.Obecnie szpitale są spółkami i zatrudniają tylko lekarzy i pielęgniarki."resztę " wykonują firmy zewnętrzne
g
gość2
Ciekaw jestem, czy szpital zatrudnia mikrobiologa, czy tylko frontowa dezynfekcja w ciemno : lizol i soda kaustyczna.
M
Margarete
Pracuje na zachodzie w klinice kardiologicznej i ten Problem jest tez tu znany ale obowiazkiem jest izolowanie pacjenta no i oczywiscie personel " obsluguje " pacjenta röwniez w " odziezy ochronnej " .Nie wyobrazam sobie jak mozna nie izolowac pacjenta !!!!!!!!!!!!!!! rozumiem " polskie " warunki ale mimo to obowiazkiem szpitala jest zapewnienie " zdrowemu " pacjentowi izolacji bo jezeli jest faktycznie tak jak sie czyta w artykule ze ze "wzgledöw technicznych " nie ma szans na izolacje pacjetöw to wiadomo ze to grozi epidemia bo niestety ta bakteria jest " bardzo aktywna" i rozmnaza sie expressowo. U nas w klinice tez bywaly fazy wiekszej ilosci zachorowan i w takim przypadku Klinika na kilka dni wstrzymywala przyjecia nowych pacjetöw ze wzgledu na duza ilosc zachorowan i pacjenci ( nagle przypadki ) trafiali do innych szpitali ktöre byly w stanie zapewnic pacjentom izolacje i tylko tym sposobem mozna to jakos pokonac i przedewszystkim nie " naraza sie swiadomie innych pacjentöw " przeciez to niedopuszczalne polozyc pacjenta z Clostridien i bez Clostridien w jednym pokoju . Jestem zaskoczona jak tak mozna to akceptowac poprostu to szokujace . Zycze wszystkim chorym dobrego samopoczucia i szybkiego powrotu do zdrowia.
Wróć na i.pl Portal i.pl