Starosta sokólski chce muru na granicy z Białorusią. Zieliński: Na razie wzmocnijmy ochronę granicy

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Nielegalni imigranci zatrzymani przez funkcjonariuszy POSG na granicy polsko-białoruskiej
Nielegalni imigranci zatrzymani przez funkcjonariuszy POSG na granicy polsko-białoruskiej POSG Białystok
Prawdopodobnie już około tysiąca nielegalnych imigrantów przekroczyło w tym roku granicę polsko-białoruską. W ostatnich tygodniach obcokrajowcy często pojawiają się w okolicach Szudziałowa, Krynek i Kuźnicy. Dlatego zarząd powiatu sokólskiego powołał zespół zarządzania kryzysowego i proponuje, by na granicy z Białorusią wybudować zasieki z drutu, a z czasem być może mur.

Na portalach społecznościowych mieszkańcy informują, że imigranci często są widywani w powiecie sokólskim. Zwiększona liczba patroli Straży Granicznej przeszukuje tereny przygraniczne, zatrzymując kilkudziesięcioosobowe grupy, które po stronie białoruskiej mają być dowożone do granicy autobusami z poleceniem przejścia do Polski. W internecie można też zobaczyć film, gdy polscy pogranicznicy nie wpuszczają obcokrajowców i nakazują im powrót na stronę białoruską, co uniemożliwiają im Białorusini.

- Mamy taki apel i prośbę, zresztą taką też uchwałę podjęliśmy - jako zarząd, do rządu polskiego - do pana premiera o to, żeby wybudować na początku zasieki. Przeszkodę, a później wprost mur na tych na terenach, gdzie nie ma bariery, tych takich naturalnych przeszkód. Bez takiej przeszkody fizycznej bardzo ciężko będzie opanować ten ruch migracyjny. Imigranci po prostu będą przekraczać granicę - powiedział Polskiemu Radiu Białystok starosta sokólski Piotr Rećko.

Czytaj również: Fala nielegalnych imigrantów przychodzi przez zieloną granicę z Białorusi. To celowe działanie Łukaszenki?

- Kryzys z nielegalnymi imigrantami funduje nam reżim Łukaszenki. Podwozi ich do granicy, by przechodzili na naszą stronę, bo liczy na jakąś destabilizację. Dlatego musimy zwiększyć ochronę granicy, bo mamy do czynienia z państwem, które oficjalnie przemyca imigrantów. Nasze środki powinny być adekwatne, trzeba więcej działań państwa: wojska i służb, które zneutralizują działania strony białoruskiej. Rozumiem obawy samorządowców powiatu sokólskiego, ale uważam, że tu potrzebne są intensywniejsze działania państwa i służb - uważa poseł Robert Tyszkiewicz.

Takie samo zdanie ma były wiceminister MSWiA i poseł Jarosław Zieliński, który podkreśla, że Łukaszenka wspiera nielegalnych imigrantów by zdestabilizować sytuację w Polsce. Też podziela niepokój władz powiatu sokólskiego, ale nie wie, czy od razu budować mur.

Czytaj również: Podlascy pogranicznicy zatrzymali na granicy z Białorusią 62 nielegalnych imigrantów z Iranu, Iraku i Kamerunu

- Na tym etapie potrzebna jest większa aktywność służb granicznych, czyli większa liczba funkcjonariuszy i gęstość ochrony granicy. Jeśli będzie trzeba to przy wsparciu policji czy wojska, bo my musimy swoich granic chronić. Nie może być tak, że każdy będzie przechodził na naszą stronę, a rząd Białorusi będzie twierdził, że to nie od nich, co uniemożliwia readmisję. Dlatego konieczna jest bardziej intensywna fizyczna ochrona granicy, do czego mamy odpowiednie siły i środki, w tym sprzęt mobilny. Straż graniczna jest dobrze wyposażona i może działać skutecznie. Budowę muru można rozważać, ale trudno dziś powiedzieć, czy to przyniesie skutek - twierdzi Jarosław Zieliński.

W związku z masowym przekraczaniem granicy przez nielegalnych imigrantów, władze powiatu sokólskiego powołały zespół zarządzania kryzysowego. Na spotkaniu z komendantami z placówek straży granicznej, sołtysami i wójtami ustalono m.in., aby szerzej informować mieszkańców wsi i miasteczek, jak powinni zgłaszać przypadki nielegalnego przekraczania granicy. Jak podkreślił starosta Rećko, przede wszystkim trzeba informować straż graniczną lub dzwonić na numer 112.

Czytaj również: W okolicach Narewki 40 nielegalnych imigrantów przeszło przez polsko-białoruską granicę

- Na całej granicy właściwie jest ten problem, od Nowego Dworu przez Kuźnicę, po Szudziałowo i Krynki. Największe nasilenie tych imigrantów jest w okolicach miejscowości Zubrzyca Wielka i Minkowce, ale też w innych miejscach. Pojawiły się sygnały od mieszkańców, bardzo już takie niepokojące, że imigranci podchodzą do domów, pukają i tak dalej. Tam może być przecież zagrożenie epidemiologiczne – mówił dziennikarzom radia starosta sokólski.

Dodał, że w tej sytuacji istnieje ryzyko rozprzestrzeniania się COVID-19, a imigranci trafiają do sokólskiego szpitala.

- Mamy sporą grupę imigrantów z granicy. Każdy z nich jest badany pod kątem COVID-19. Codziennie trafia ich kilku, a w ciągu ostatnich dni było to przynajmniej 20 osób. Na razie brak osób pozytywnych. Jeden z zatrzymanych na granicy cudzoziemców został odesłany, bo był osobą z tzw. kontaktu, a w naszym szpitalu nie było już miejsc. Jednak ryzyko rośnie, bowiem ci ludzie przychodzą z różnych zakątków - przyznaje Jerzy Kulikowski, dyrektor szpitala w Sokółce.

Ponieważ Podlaski Oddział Straży Granicznej nie może już informować mediów o sytuacji na podlaskim odcinku polsko-białoruskiej granicy, o napływ nielegalnych imigrantów zapytaliśmy we wtorek (17.08) przed południem rzecznika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Do chwili publikacji materiału, odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Za to na stronie ministerstwa ukazał się lakoniczny komunikat. Wynika z niego, że 17 sierpnia odbyło się robocze spotkanie w ramach Polsko-Białoruskiej Międzyrządowej Komisji ds. Współpracy Transgranicznej. W jego trakcie strony rozmawiały na temat bezpieczeństwa granicy państwowej oraz złożonych kwestii techniczno-prawnych.

Czytaj również: Gmina Nowy Dwór. Granica polsko-białoruska. Straż graniczna zatrzymała grupę 71 migrantów z Afganistanu

Jako że nielegalnych imigrantów ciągle przybywa chcieliśmy wiedzieć, gdzie trafiają i czy strzeżone ośrodki dla cudzoziemców (m.in. w Białymstoku, Kętrzynie, Lesznowoli i Białej Podlaskiej) mogą ich jeszcze przyjmować. To też jest tajemnicą, ale okazało się, że:

- Tak, ćwiczyliśmy budowę tymczasowego obozowiska dla uchodźców. Wykonywaliśmy je w czerwcu tego roku, w ramach ćwiczenia pod kryptonimem "Dragon". Jako brygada byliśmy wykonawcą, działania, które zostało nam zlecone przez Podlaski Urząd Wojewódzki. Epizod realizowany w czerwcu nie był odosobniony, podobne scenariusze są przedmiotem większości wcześniej prowadzonych ćwiczeń wojskowych - mówi oficer prasowy 1 Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej kpt. Łukasz Wilczewski i dodaje, że po zakończeniu ćwiczeń obozowisko zostało zwinięte.

Oficer odmówił podania lokalizacji obozu, ale dowiedzieliśmy się, że chodziło o okolice wsi Doktorce.

Jak niedawno powiedział podlaski poseł Mieczysław Baszko, w ochronie granicy pograniczników ma wspierać kilkuset żołnierzy. Czy będzie to 18 Pułk Rozpoznawczy czy 1 Podlaska Brygada OT nie wiadomo, bowiem obydwaj oficerowie prasowi odmówili odpowiedzi. Usłyszeliśmy jedynie, że terytorialsi na początku pandemii przez trzy tygodnie pomagali podlaskim pogranicznikom, więc taka służba nie będzie niczym nowym.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl