Stanisław Żółkiewski. Jedyny Polak, który zdobył Moskwę

Julia Kalęba
Julia Kalęba
„Bitwa pod Kłuszynem”, batalistyczny obraz olejny, Szymon Boguszowicz, 1620. To sam hetman Żółkiewski zlecił temu polskiemu malarzowi ormiańskiego pochodzenia namalowanie dzieła.
„Bitwa pod Kłuszynem”, batalistyczny obraz olejny, Szymon Boguszowicz, 1620. To sam hetman Żółkiewski zlecił temu polskiemu malarzowi ormiańskiego pochodzenia namalowanie dzieła.
Uczestniczył w wojnach toczonych przez Rzeczpospolitą w drugiej połowie XVI i początkach XVII wieku. W roku Stanisława Żółkiewskiego o jego geniuszu i brawurze rozmawiamy z prof. Wojciechem Polakiem, historykiem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, przewodniczącym Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, który właśnie w krakowskim wydawnictwie Biały Kruk wydał książkę „Żółkiewski. Pogromca Moskwy” .

O Stanisławie Żółkiewskim powstało już wiele biograficznych książek i publikacji. Zastanawiam się, na jakie pytanie pan poszukiwał odpowiedzi.

Przede wszystkim dotyczące działań Żółkiewskiego w Moskwie. To temat, który nadal dzieli historyków, wśród których jedni stają po stronie odważnego hetmana, inni zaś bronią zachowawczego króla. Pamiętajmy, że Stanisław Żółkiewski, mimo znacznie mniejszych sił, genialnie wygrał bitwę pod Kłuszynem (1610 r.) i jako jedyny Polak w historii na dwa lata zajął Moskwę, próbując szybko obsadzić na carskim tronie królewicza Władysława. Natomiast ojciec królewicza i król Polski Zygmunt III Waza uważał działania Żółkiewskiego za zbyt gwałtowne i ryzykowne. Z powodu takiej postawy króla do obsadzenia carskiego tronu polskim władcą nigdy nie doszło. Jakie racje i argumenty przedstawiały obie strony? Właśnie to wyczytywałem z ich wspólnej korespondencji zachowanej m.in. w szwedzkich archiwach.

To chyba najciekawszy moment tej biografii.

Ale także dramatyczny. Kiedy w 1610 roku Żółkiewski wyruszył na Wschód i odniósł wspaniałe zwycięstwo pod Kłuszynem, a Moskwa stanęła przed nim otworem, bojarzy moskiewscy wyszli z propozycją, by carem został królewicz Władysław, późniejszy król Polski Władysław IV. Żółkiewski tej propozycji przyklasnął.

Na czym polegał jego plan?

Chodziło o doprowadzenie do sojuszu, który stworzyłby olbrzymią potęgę na Wschodzie. Koncepcji politycznej Żółkiewskiego przyświecał cel, by królewicz Władysław po zostaniu carem moskiewskim i jednocześnie królem Rzeczypospolitej (po śmierci Zygmunta III) połączył oba kraje unią personalną. Hetman pamiętał, że związek Polski i z Litwą też zaczął się w ten sposób - zanim w 1569 roku doszło do unii realnej, oba narody łączył wspólny władca. Żółkiewski wyobrażał sobie, że w ówczesnej sytuacji analogicznie - unia Moskwy i Rzeczypospolitej początkowo personalna, doprowadzi ostatecznie do unii realnej.

Czy Zygmunt III Waza sam chciał objąć podwójny tron?

Ale nie z zazdrości czy żądzy władzy. Król uważał, że to on powinien zostać carem moskiewskim, by najpierw uporządkować tamtejsze sprawy i dopiero wtedy przekazać władzę młodemu i niedoświadczonemu, 16-letniemu wówczas Władysławowi. Godził się nawet być władcą tymczasowo pełniącym obowiązki, ale w żadnym wypadku nie chciał natychmiast posyłać do obcego kraju - z inną religią i kulturą - syna, którego polska gwardia mogła liczyć nie więcej niż 500 osób. Tymczasem już wcześniej w Moskwie podobno kilku carów otruto, Fiodor II został uduszony poduszką, a Dymitr I Samozwaniec - rozszarpany żywcem i zastrzelony. Król dobrze wiedział, że przy obowiązujących nastrojach antypolskich i antykatolickich wysłałby własnego syna na pewną śmierć.

A czy Żółkiewski nie zdawał sobie z tego zagrożenia sprawy?

Jego koncepcje były trochę idealistyczne. Poza tym uważam, że tak naprawdę w tym czasie to już na połączenie obydwu państw raczej wielkich szans nie było. Być może idea ta mogłaby się spełnić w wieku XV, gdy Wielkie Księstwo Litewskie konkurowało z Moskwą w zbieraniu ziem ruskich, ale dwa wieki po tym było to już niemożliwe.

Czy dobrze rozumiem, że jako historyk staje pan po stronie…

Króla. Choć większość historyków przyznaje w tym sporze rację Żółkiewskiemu, ja idę trochę na przekór. Mimo wielkiego podziwu wobec hetmana uważam, że w tej sytuacji jego plan był utopijny.

Nazwał pan profesor bitwę pod Kłuszynem „genialnym zwycięstwem”. Na czym polegał geniusz Żółkiewskiego?

To było połączenie znakomitej taktyki na polu walki, umiejętności dowodzenia, wykorzystania polskiej specjalności - czyli husarii - oraz odwagi, a powiedziałbym nawet: umiejętności podejmowania ryzyka. Żółkiewski przed bitwą pod Kłuszynem oblegał umocnienia pod miastem Carowe Zajmiszcze, gdzie schronił się korpus moskiewski pod dowództwem Grzegorza Wałujewa. Proszę sobie wyobrazić: kiedy w odsiecz oblężonym ruszył korpus szwedzko-moskiewski, Żółkiewski zostawił przy murach część wojsk oblegających miasto, a z drugą częścią wymaszerował naprzeciw nadchodzącemu korpusowi.

Mimo że jego armia liczyła siedem tysięcy żołnierzy, udało się jej pokonać ponad 30-tysięczną armię przeciwnika.

Tak. W niektórych miejscach husaria szarżowała 10 razy: uderzała, zawracała, porządkowała szyki i uderzała ponownie. Po odniesieniu wspaniałego zwycięstwa Żółkiewski wrócił szybko pod Carowe Zajmiszcze. Polacy stojący pod murami Carowego Zajmiszcza wołali do Rosjan, że odsieczy nie będzie, że została rozbita pod Kłuszynem. Moskale zaczęli w to wierzyć dopiero w momencie, gdy żołnierze pokazali im co ważniejszych jeńców wziętych do niewoli. Wałujew poddał się, a jego wojska zostały przyłączone do oddziałów Żółkiewskiego, uznały królewicza Władysława za cara i razem z Polakami poszły pod Moskwę, gdzie zdetronizowano Wasyla Szujskiego. Tam po rozmowach z bojarami ogłoszono wszem wobec, że nowym carem będzie królewicz Władysław. Podpisanie odpowiedniej umowy nastąpiło dokładnie 27 sierpnia 1610 roku.

Jak po tym wszystkim wyglądały relacje Żółkiewskiego z Zygmuntem III Wazą?

Z korespondencji można wyczytać wymianę argumentów, racje, które przedstawiają obie strony. Jak wiemy, ostatecznie król nie posłał syna do Moskwy, a Żółkiewski wrócił pod oblegany przez króla Smoleńsk, a potem - za zgodą króla - pojechał na południe, by strzec tamtejszych kresów Rzeczypospolitej. Ale stolica Państwa Moskiewskiego została wcześniej zajęta przez Polaków na kolejne dwa lata - i to, zaznaczmy, w wyniku układu Żółkiewskiego z bojarami, a nie działań zbrojnych. To był naprawdę wielki sukces.

Nie na długo. Do zwycięstwa powstania antypolskiego.

I wtedy szanse królewicza na koronę carską przepadły. Bunt przeciwko Polakom doprowadził do długoletniej wojny polsko-moskiewskiej, która jednak - zakończona rozejmem w Dywilinie na przełomie 1618 i 1619 roku, przyniosła Polsce ogromny przyrost terytorialny.

Stanisław Żółkiewski zasłynął jako dobry dyplomata, ale podobno jego niezależność odbiła się na karierze wojskowej. Dlaczego król tak długo zwlekał, by go uhonorować?

Rzeczywiście, mimo że na stanowisku hetmana wielkiego koronnego był wakat, Żółkiewski otrzymał nominację dopiero dwa lata przed śmiercią, w 1618 roku. Wydaje się, że choć król doceniał jego wielkie zasługi, miał jednocześnie do hetmana żal, że podczas wojny z Moskwą działał zgodnie z własnym planem. To powodowało pewną nieufność, chociaż Stanisław Żółkiewski przez długie lata był niezwykle lojalny wobec Zygmunta III. Także w czasie Rokoszu Sandomierskiego stanął po stronie królewskiej, mimo że z rokoszanami wiązały go przyjaźnie i pokrewieństwa.

Żółkiewskiemu bliżej było do żołnierza czy raczej do polityka?

Zdecydowanie do żołnierza. To prawda, że w polskich warunkach hetmani musieli zajmować się polityką, zwłaszcza w odniesieniu do graniczących z Polską krajów południowych. Żółkiewski był nawet zręcznym dyplomatą, który potrafił rozmawiać także z wrogami. Ale przede wszystkim był żołnierzem.

Natomiast niektórzy stawiają Żółkiewskiego za wzór właśnie dla polityków.

To nie dziwi. Polityk powinien myśleć o dobru wspólnym, zamiast dbać o karierę - i tak właśnie działał Stanisłąw Żółkiewski. Miał swoje wizje, potrafił przeciwstawić się królowi kosztem własnych korzyści i wygód. Natomiast jako żołnierz był dodatkowo świetnym wodzem, doskonałym strategiem, choć pod koniec życia tracił energię, był dużo ostrożniejszy, wręcz asekurancki. Przegrana bitwa podczas wyprawy cecorskiej w 1620 roku, a ostatecznie także jego śmierć, wynikały z błędów w dowodzeniu i niesubordynacji wojska. Przyszła starość. To był już inny Żółkiewski, który nie miał tyle siły i sprawności na polu bitwy. Ale kiedy myślę o popełnionych błędach i jego porażce w Mołdawii, widzę go bardziej ludzkim. Lubimy bohaterów spiżowych. Żółkiewski był bohaterem, ale także przegrywał bitwy.

A co ciekawego o Stanisławie Żółkiewskim, jako o człowieku - nie o żołnierzu, nie o polityku - wyczytał pan w jego listach?

W kontaktach codziennych był dosyć oschły. Małomówny, na wzór rzymski. Z listów do żony da się wyczuć pewną serdeczność, ale i surowość. Oczytany, w czasie wypraw miał przy sobie księgi łacińskich klasyków lub dzieła współczesne. Częściej niż we własnej rezydencji w Żółkwi sypiał w namiotach. Nieobecny w domu, większość czasu spędzał bowiem na wyprawach wojennych, bitwach i wojnach, a także przy królu, podczas zjazdów sejmu i senatu. Był mężem stanu, ale prywatnie mężem żyjącym daleko od domu. Żółkiewski był przede wszystkim człowiekiem zasad, który Polsce poświęcił życie. Może liczył, że odpocznie na starość? Lecz później starości nie dożył.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stanisław Żółkiewski. Jedyny Polak, który zdobył Moskwę - Plus Gazeta Krakowska

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl