Stanisław Karczewski zarobił 400 tys. zł podczas bezpłatnego urlopu w latach 2009-2015. "Myślałem, że wszystko jest zgodnie z prawem"

Kacper Rogacin
Kacper Rogacin
Fot. Piotr Krzyzanowski / Polska Press Grupa
Były marszałek Senatu Stanisław Karczewski w latach 2009-2015 zarobił ponad 400 tys. zł, odbywając płatne dyżury w szpitalu, w którym był na bezpłatnym urlopie na czas wykonywania mandatu senatora - podaje portal tvn24.pl. - Działałem w pełnym przekonaniu, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem - powiedział Karczewski.

W październiku 2017 roku, gdy w Polsce trwał protest lekarzy rezydentów, ówczesny marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział, że "młodzi medycy powinni pracować dla idei". Teraz okazuje się, że Karczewski z pracą dla idei w latach 2009-2015 miał niewiele wspólnego.

Karczewski zarabiał na bezpłatnym urlopie

Z dokumentów, do których dotarł tvn24.pl wynika, że Karczewski, który jest chirurgiem, rozpoczął pracę w szpitalu Nowym Mieście w 1981 roku, a pod koniec 2005 roku zrezygnował z funkcji dyrektora. Zdobył wtedy po raz pierwszy mandat senatora.

Kto jest głównym graczem na scenie politycznej? Piotr Zaremba analizuje układ sił po wyborach parlamentarnychPrawo i Sprawiedliwość miało pełne prawo świętować swój triumf. Jest pierwszą partią w dziejach III RP, która po raz drugi zdobywa większość bezwzględną w wyborach do Sejmu. Na dokładkę w tej drugiej wygranej elekcji wzięło o 7 procent i ponad dwa miliony wyborców więcej niż w pierwszej. A bardzo wysoka frekwencja, wynikła po części z logiki polaryzacji, a więc i siły emocji antypisowskich, podważa wizję erozji polskiej demokracji. Ona jeszcze wzmacnia solidny mandat do rządzenia.Nie ma już geograficznego podziału na Polskę pisowską i antypisowską . PiS umościł się w zachodnich i północnych województwach. Był pierwszy we wszystkich poza pomorskim. Nie zdobył tylko wielkich miast. Na tym triumfie jest jedna skaza. Suma głosów oddanych na PiS jest mniejsza niż suma głosów opozycyjnych.  Ba, nie przebito nawet głosów samej opozycji totalnej. Nikt wcześniej nie miał aż tyle. Ale jeśli rządzi się przy użyciu totalnej polaryzacji: „my kontra cała reszta”, pojawia się poczucie niedosytu.Liderzy PiS spodziewali się 47, 48 procent i nie wejścia do Sejmu prawicowej  Konfederacji. Wówczas rozkład mandatów byłby inny. Można by nawet sięgnąć po większość  trzech piątych potrzebną do odrzucenia wet prezydenta. Tak zaś wybór opozycyjnego prezydenta za pół roku może sparaliżować rządy Zjednoczonej Prawicy. Przyszły też inne ciosy. Kontrola opozycji nad Senatem, chyba nie do złamania. I trudności wewnątrz samego prawicowego bloku. Koalicjanci Jarosława Kaczyńskiego, zwłaszcza Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry,  zaczęli stawiać warunki.Niektórzy komentatorzy spodziewają się po nowym Sejmie odrodzenia barwnego parlamentaryzmu, opartego na debacie. A po sporach między Sejmem i Senatem zahamowania modelu bezwzględnej dominacji partii  rządzącej na rzecz kultury kompromisu. Pytanie jednak, jak na te nowe warunki zareaguje centrum dowodzenia na Nowogrodzkiej (choć opozycja także). Na razie mamy do czynienia z całym ciągiem personalnych sukcesów i porażek. Warto im się przyjrzeć. ----------->>>

Kto jest głównym graczem na scenie politycznej? Piotr Zaremb...

Kancelaria Senatu wyraziła następnie zgodę, by Karczewski pracował jako wolontariusz w szpitalu. W grudniu 2006 roku, jak podaje TVN 24, Karczewski podpisał z dyrektorem szpitala w Nowym Mieście porozumienie w tej sprawie. W jego ramach mógł w tej placówce pełnić dyżury i pracować w charakterze ordynatora oddziału. Dzięki pracy jako wolontariusz nie utracił prawa do wykonywania zawodu lekarza.

Marszałek Karczewski pracował w szpitalu w Nowym Mieście jako wolontariusz do początku 2009 roku. Podpisał wtedy równocześnie dwa kolejne dokumenty: następne porozumienie o wolontariacie, które - w przeciwieństwie do poprzedniego - nie obejmuje już dyżurów oraz umowę o dzieło dotyczącą dyżurów i wezwań do szpitala. Określono w niej stawki za pracę Karczewskiego, który miał zarabiać 65 zł za godzinę w niedzielę, święta i w porze nocnej, 50 zł w dni robocze i 15 zł za godzinę "pozostawania w gotowości". Polityk PiS, będący wówczas na urlopie bezpłatnym w szpitalu w Nowym Mieście, zaczął jednocześnie pełnić w nim płatne dyżury - informuje tvn24.pl.

Po wyborach w 2011 roku Karczewski znów poprosił o umożliwienie mu pełnienia funkcji w taki sam sposób. Zgody nie otrzymał. Dyrektor szpitala wysłał pismo do Głównego Inspektoratu Pracy z zapytaniem w tej sprawie. 30 grudnia swoją opinię w tej kwestii wydało Ministerstwo Zdrowia, w której stwierdzono, że "lekarz przebywający na urlopie bezpłatnym z powodu sprawowanego przez niego mandatu senatora, nie może, celem udzielania świadczeń zdrowotnych na innej podstawie, zawrzeć umowy cywilnoprawnej z tym samym pracodawcą".

Niby to „kłopocik”, nie kłopot, bo przecież Konfederacja wprowadziła do Sejmu zaledwie 11 posłów, to za mało, żeby nawet stworzyć klub w Sejmie. Ale przez konfederatów PiS nie dostał premii wynikającej z ordynacji. Cztery lata temu w ten sposób „przejął” głosy oddane na koalicję Zjednoczona Lewica, która nie przekroczyła progu wyborczego, jak również te oddane na ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego, KORWIN. To właśnie w wieczór wyborczy wywołało wściekłość Jarosława Kaczyńskiego, nie tylko o to, że nie dostał owej „premii”, ale również dlatego, że pozwolił odepchnąć się od prawej ściany sceny politycznej. Jaka w tym wina Kurskiego? Otóż kierowana przez niego telewizja przez dużą część kampanii starała się ignorować Konfederację, w publikowanych sondażach pomijała notowania tego ugrupowania. W wyniku przegranych procesów w trybie wyborczym, „Wiadomości” musiały za to przepraszać tuż przed wyborami. Tymczasem Konfederacja była pod progiem do przełomu września i października. Wynika to ze średniej sondażowej ze wszystkich badań. Trend wzrostowy zaczął się pod koniec września i w tym czasie rozpoczął się spór z TVP. Najpierw od zamieszania w Studio Polska, a później spór o flagę w studio podczas debaty. Trend wzrostowy wzmocnił się po przegraniu przez TVP procesów dotyczących prezentacji sondaży Konfederacji. Wzmocniło to też krytykę TVP w Internecie, np. na Wykopie, gdzie zwolennicy Konfederacji nazywali ją „TVPiS”. „Gdyby ludzie Kurskiego nie ignorowali ich, oni sami zaprezentowaliby się jako wariaci, przecież wystarczyło zaprosić do studia Korwin-Mikkego, a ten palnąłby garść głupot i sam zdetonowałby bombę pod tym projektem. A tak zagłosował na nich co piąty młody człowiek, mimo że to my zwolniliśmy ich z podatków” - mówią w PiS. Jakie są szanse upadku Kurskiego? W PiS mówią, że dość duże, choć wtedy Kaczyński musiałby przyznać się do błędu, bo to on wyhodował Kurskiego. A tego przecież prezes nie lubi.W wypadku tego kłopotu szukanie winnych nie ogranicza się do Kurskiego, który zresztą oskarżany jest o „współudział” w stworzeniu kolejnego kłopotu, czyli promowanie na swoich antenach „ziobrystów”. Dostało się za to również głównym sztabowcom i strategom tej kampanii, czyli duetowi Annie Plakwicz i Piotrowi Matczukowi. Oni stworzyli ładną kampanię w oprawie, w obrazku, jednak zabrakło w niej strategii, a jednym z podstawowych celów PiS było niedopuszczenie, żeby wyrosła mu jakakolwiek konkurencja z prawej strony. Innym „winnym” ma być profesor Waldemar Paruch, naczelny strateg i socjolog PiS-u. Miał on do samego końca przekonywać prezesa, że Konfederacja nie jest dla PiS jakimkolwiek zagrożeniem, że z pewnością nie dostanie się do Sejmu.

Nowa piątka Kaczyńskiego. Ale to pięć kłopotów prezesa

Karczewski zarobił ponad 400 tys. zł

A jednak 12 grudnia 2011 roku Stanisław Karczewski ponownie podpisał z dyrektorem szpitala porozumienie o wolontariacie i umowę o dzieło.

- Odpuściłem. Nie byłem negatywnie nastawiony, bo sytuacja kadrowa w naszym małym szpitalu była fatalna i dyżury Karczewskiego były nam pomocne - mówi Tomasz Skura, ówczesny dyrektor szpitala, w rozmowie z TVN 24.

W sumie w latach 2009-2015 Stanisław Karczewski zarobił ponad 400 tys. zł na dyżurach podczas urlopu bezpłatnego. Według ekspertów było to działanie niezgodne z prawem. Sam wicemarszałek tłumaczy, że "działał w pełnym przekonaniu iż postępuje zgodnie z prawem".

POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 82

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pacjent

"Polityk PiS, będący wówczas na urlopie bezpłatnym w szpitalu w Nowym Mieście, zaczął jednocześnie pełnić w nim płatne dyżury - informuje tvn24.pl." Wypadało by dodac, czy jest to zgodne z przepisami. A W TYM WYPADKU JEST! Odsyłam do KODEKSU PRACY. Możliwe jest pracowanie u pracodawcy udzielajacego urlopu bezpłatnego, pod warunkiem pracy na innym stanowisku niż poprzednie. tak wiec Funkcję dyrektora i ordynatora chirurgii marszałek zamienił na pracę na dyżurach. Niech mnie jakis ekspert prawa pracy wyprowadzi z błędu, bo od strony szpitala sprawa jest dla mnie CZYSTA, a odpowiedz ministerstwa zdrowia- NIEZROZUMIAŁA. Poza tym podane kwoty z umowy za godzinę dyżuru zbliżone do zarobków kafelkarza-glazurnika albo dobrego koerepetytora z matmy.

P
Pacjent
7 grudnia 2019, 21:23, Gość:

Jeśli polityk deklaruje że chce zostać posłem zawodowym dostaje wysoką pensję za niemożność wykonywania swojej pracy. Albo - albo. Karczewski natomiast oszukał nas trzepiąc kasę i z dyżurów i z kancelarii senatu. Ciekawe czy odpowie przed sądem za to oszustwo.

zapytaj się pacjentów którym pomógł na dyżurach

P
Pacjent
2 lutego, 4:24, SK:

Wyłudzałem, wyłudzam i będę wyłudzał dalej!

To mi się po prostu, k..wa, należy!

Praca na dyżurach to....to wyłudzenie? Kto tu został poszkodowany? To czynm było branie kopert przez innego pana?

S
SK

Wyłudzałem, wyłudzam i będę wyłudzał dalej!

To mi się po prostu, k..wa, należy!

G
Gosc

Zatrudnienie to było na podstawie umowy cywilno-prawnej, a nie umowy o pracę, w związku z czym mógł taką pracę wykonywać jak przeczytałem w interpretacjach ZUS, ponieważ w takiej sytuacji taka osobę traktuje się nie jako własnego, a jako obcego pracownika.

b
baba

to maly poPis polityka. Przeważnie biorą kasę na firmy rodziny i znajomych. to nie przestępstwo zwłaszcza ze rodzina i znajomi tez na tym korzystają w przypadku zleceń i kontaktów.

q
qq
7 grudnia, 21:25, misiek:

Zarobił 400 tys w latach 2009 - 2015..... czyli w siedem lat!!! Podajcie zarobki nierobów ( Tusk, europosłowie czy posłowie ) tez przez 7 lat , to zobaczycie jak to mało za prace (60 tys brutto / rok) a jak dużo płaci się na darmozjadow ( w znacznej mierze w dodatku zwolnione z podatku). Ale większość tzw wykształconych , z wielkich miast, myśleć i rachowac nie nauczyli..... stad tak rozwodzą się nad tymi 400 tys jakby to było w miesiąc!!!!

8 grudnia, 12:10, Gość:

Ty to jesteś, aż tak głupi?

3000 złotych za miesiąc na dyżurach potrzebnych i żeby nie stracić praktyki lekarski afera PiS za to Donald T zarabiał 800 000 miesięcznie za nic nie robienie najwyżej przytykanie Merkel

G
Gość
7 grudnia, 21:25, misiek:

Zarobił 400 tys w latach 2009 - 2015..... czyli w siedem lat!!! Podajcie zarobki nierobów ( Tusk, europosłowie czy posłowie ) tez przez 7 lat , to zobaczycie jak to mało za prace (60 tys brutto / rok) a jak dużo płaci się na darmozjadow ( w znacznej mierze w dodatku zwolnione z podatku). Ale większość tzw wykształconych , z wielkich miast, myśleć i rachowac nie nauczyli..... stad tak rozwodzą się nad tymi 400 tys jakby to było w miesiąc!!!!

Ty to jesteś, aż tak głupi?

S
Stary członek PIS

Po prostu mu się należało i koniec dyskusji!

G
Gość
7 grudnia, 21:25, misiek:

Zarobił 400 tys w latach 2009 - 2015..... czyli w siedem lat!!! Podajcie zarobki nierobów ( Tusk, europosłowie czy posłowie ) tez przez 7 lat , to zobaczycie jak to mało za prace (60 tys brutto / rok) a jak dużo płaci się na darmozjadow ( w znacznej mierze w dodatku zwolnione z podatku). Ale większość tzw wykształconych , z wielkich miast, myśleć i rachowac nie nauczyli..... stad tak rozwodzą się nad tymi 400 tys jakby to było w miesiąc!!!!

Misiewicz,to ty.....?

G
Gość

No coz najgorsi to ci w garniturach mysla ze kradn

a zgodnie z prawem

m
misiek

Zarobił 400 tys w latach 2009 - 2015..... czyli w siedem lat!!! Podajcie zarobki nierobów ( Tusk, europosłowie czy posłowie ) tez przez 7 lat , to zobaczycie jak to mało za prace (60 tys brutto / rok) a jak dużo płaci się na darmozjadow ( w znacznej mierze w dodatku zwolnione z podatku). Ale większość tzw wykształconych , z wielkich miast, myśleć i rachowac nie nauczyli..... stad tak rozwodzą się nad tymi 400 tys jakby to było w miesiąc!!!!

G
Gość

Jeśli polityk deklaruje że chce zostać posłem zawodowym dostaje wysoką pensję za niemożność wykonywania swojej pracy. Albo - albo. Karczewski natomiast oszukał nas trzepiąc kasę i z dyżurów i z kancelarii senatu. Ciekawe czy odpowie przed sądem za to oszustwo.

B
Bąk

Ja cieszę się kiedy ludzie dobrze zarabiają. Karczewski to lekarz!!A Tusk? amator cwaniaczek .Kto POwinien więcej zarabiać? cwaniaczek, czy lekarz.

G
Gość

A NIE MOŻNA BYŁO KU#WA DLA IDEI ?

Wróć na i.pl Portal i.pl