Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowy atak z Chin. Ale Mittal w Krakowie się nie poddaje

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
W proteście w Brukseli wzięli udział pracownicy krakowskiej huty
W proteście w Brukseli wzięli udział pracownicy krakowskiej huty Fot. materiały prasowe Arcelormittal Poland
Przemysł. Aby przetrwać, nasza huta musi rozwijać produkcję droższych wyrobów.

Import chińskiej stali do krajów Unii Europejskiej w ostatnich trzech latach wzrósł aż o 100 proc. W efekcie kolejne huty na kontynencie stoją przed wizją zamknięcia i zwolnień pracowników. Sytuacja jest tak napięta, że podczas niedawnego szczytu bezpieczeństwa jądrowego w Waszyngtonie premier Wielkiej Brytanii David Cameron spotkał się z prezydentem Chin Xi Jinpingiem.

Próbował na nim wymusić zaprzestanie stosowania przez Chiny cen dumpingowych, bo to grozi zamknięciem angielskiej huty koncernu Tata Steel w Port Talbot. Ta nie wytrzymuje wschodniej konkurencji. W połowie lutego tysiące hutników z kilkunastu państw Unii Europejskiej wyszły na ulice Brukseli. Oni też boją się taniej, dzięki państwowym dotacjom, chińskiej konkurencji. Jak w tej sytuacji radzi sobie krakowska huta ArcelorMittal Poland?

Modernizacja za 500 mln, czyli wielki piec

W ubiegłym roku krakowska huta wyprodukowała 1,3 mln ton stali surowej. - To ilość porównywalna z dwoma poprzednimi latami - wyjaśnia Sylwia Winiarek, rzeczniczka ArcelorMittal Poland. Jej firma nie narzeka na spadek zapotrzebowania i nie rezygnuje z zamierzonych wcześniej inwestycji. W tym roku planuje wydać na prace modernizacyjne ponad 500 mln zł. Już 30 kwietnia zakład zatrzyma wielki piec nr 5, który w końcu odda do remontu, podobnie jak konwertor tlenowy. Zainwestuje również w walcownię gorącą i zimną, a w kolejnych latach w modernizację elektrociepłowni i inwestycje proekologiczne.

- W najbliższych latach w Polsce planowane są duże inwestycje infrastrukturalne, więc zapotrzebowanie na stal w naszym kraju będzie rosnąć. Chcemy w tych projektach uczestniczyć - przekonuje Sylwia Winiarek, ale nie odpowiada na pytanie, czy hucie grożą zwolnienia.

- ArcelorMittal to poważny producent stali, który na pewno sobie poradzi z napływem chińskich wyrobów - uważa prof. AGH Marek Dziarmagowski.

- Chiny chcą eksportować do Europy, a Mittal do produkcji potrzebuje koksu, którego dostawcą są Chiny. Dogadają się - zapewnia.

Prof. Dziarmagowski utrzymuje, że nie ma podstaw do obaw, że w Nowej Hucie nastąpi zatrzymanie produkcji.

- Krakowska huta powinna rozwijać przetwórstwo i produkcję wyrobów płaskich, bo ok. 50% tego asortymentu importujemy. Wytwarzamy i eksportujemy zaś mało rentowne półwyroby i wyroby długie, których mamy nadwyżkę - zaznacza.

Dla nas groźniejsze są Rosja i Białoruś

Okazuje się też, że na polskim rynku największym problemem wcale nie jest import z Chin, ale ten ze znacznie bliższego Wschodu. Jak podaje Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, z importu pochodzi już ponad dwie trzecie stali wykorzystywanej w polskich inwestycjach. Sprowadzana jest przede wszystkim z Białorusi i z Rosji. Ta ostatnia eksportuje do nas np. blachy, które produkuje i oferuje swoim klientom także krakowska huta indyjskiego koncernu.

Hutnicza Izba podaje, że import z Białorusi wzrósł ostatnio aż trzykrotnie. W 2011 roku na polskim rynku pojawiło się 149 tys. ton stali, a rok temu było jej aż 477 tys. ton.

- Geograficzna bliskość rynku sprawia, że stal z Rosji i Białorusi będzie lokowana w pierwszej kolejności w Polsce - komentuje Magda Smokowska, specjalista z Ministerstwa Rozwoju.

Dumpingowy kryzys w Europie

Unia Europejska mierzy się dziś z wielkim stalowym wyzwaniem. Ceny importowanych m.in. z Chin wyrobów są ustalane poniżej kosztów produkcji, co powoduje, że produkty wytwarzane w kraju nie mają szans konkurować z o wiele tańszą chińską stalą. Dzieje się tak z powodu państwowych dotacji, na jakie może liczyć chiński przemysł. Dzięki nim podbija europejskie rynki i powoli wykańcza konkurencję.

Komisja Europejska może bronić wspólnotę przed nieuczciwym importem, nakładając na kraje stosujące ceny dumpingowe specjalne cło obowiązujące nawet przez 5 lat lub zakazać dofinansowywania produktów przeznaczanych na eksport. - Mechanizmy ochrony rynku stosowane w krajach UE nie są tak skuteczne jak te w innych regionach świata. Nakładane przez Unię Europejską cła są znacznie niższe niż np. w USA - twierdzi jednak Sylwia Winiarek, rzeczniczka Arce-lorMittal Poland. - Poza tym procedura ich wprowadzania jest żmudna, a często na jej wdrożenie potrzeba kilkunastu miesięcy - podkreśla.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski