"Stać ich na weterynarza i behawiorystę, ale nie żeby się schylić i sprzątnąć po swoim psie"

- Jak to jest, że niby społeczna świadomość wzrasta, że są pieniądze na behawiorystów i weterynarzy, ale już ludzkiej przyzwoitości, żeby się zwyczajnie schylić i kupę po własnym psie sprzątnąć już nie ma? - narzeka Czytelnik. -I oni nazywają swoje zwierzęta "pupilami"? Przecież na takim osiedlu są setki psów, każdy wychodzi co najmniej dwa razy dziennie (a niektóre trzy), matematyka robi się sama. Gdyby to jeszcze były pojedyncze przypadki, ale nie powszechna praktyka! Może jakiś podatek od psa by to pokrył? Przynajmniej byłoby z czego zapłacić za sprzątanie - zastanawia się.

Jak duża jest skala zjawiska? Choć ten konkretny Czytelnik mieszka w dzielnicy Tatary, problem ten pojawia się także w innych dzielnicach Lublina. W tej sprawie zwróciliśmy się do rzecznika straży miejskiej Roberta Gogoli, który podał, że w samym 2023 roku wystawiono z tytułu niesprzątania po psach 53 mandaty na kwotę 7150 zł i udzielono dwóch pouczeń. Od początku 2024 roku takich mandatów wystawiono jak na razie 20 na kwotę 2750 zł. Jak informuje Gogola, wysokość pojedynczego mandatu może wahać się od 20 zł do nawet 500 zł. Zwraca też uwagę na największą trudność w ujmowaniu osób niesprzątających po psach - fakt, że funkcjonariusze są umundurowani, a więc jeśli gdzieś się pojawiają, wyprowadzający zachowują się wzorowo.

- Czy jest jakaś szansa na nałożenie opłat od posiadania psów? Jakiegoś podatku? Żeby chociaż zapłacić z nich tym, którzy będą po nich sprzątać... - zastanawia się Czytelnik.

W tej sprawie zgłosiliśmy się do ratusza. Okazuje się, że zgodnie z ustawą o podatkach i opłatach lokalnych rada gminy może wprowadzić taką opłatę od osób fizycznych i jest ona fakultatywna (rada gminy może, ale nie musi jej uchwalić). Na terenie Lublina opłata od posiadania psów nie jest pobierana od 1 stycznia 2008 roku.

- Miasto prowadzi systematyczne działania edukacyjne, których celem jest uwrażliwienie mieszkanek i mieszkańców miasta na problem niesprzątania przez właścicieli czworonogów nieczystości po swoich pupilach - zapewnia Monika Głazik z biura prasowego ratusza. - W ramach realizowanych przedsięwzięć mówimy o odpowiedzialności za zwierzęta oraz uczymy szacunku do miasta, w którym żyjemy. Tłumaczymy, że jako mieszkańcy mamy realny wpływ na to, jak nasze miasto wygląda.

Wśród działań edukacyjnych wyróżniła między innymi instalacje w przestrzeni miasta, konkursy, akcje dla dzieci, materiały audiowizualne, spoty, banery, billboardy, akcje w mediach społecznościowych, ulotki informacyjne, plakaty, drukowane materiały edukacyjne i naklejki na kosze, tabliczki na trawniki "Sprzątaj po swoim psie". Wspólnie ze strażą miejską prowadzono nawet kilkukrotnie akcje "Woreczki zamiast mandatów", podczas których wręczano właścicielom psów specjalne zestawy, tj. pojemniczki z woreczkami w estetycznych opakowaniach w kształcie kości, które można przytwierdzić do smyczy i mieć je zawsze na spacerze z psem. Projekty w tej sprawie były realizowane także dwukrotnie w ramach Budżetu Obywatelskiego.

Sytuacja więc może się poprawić, jeśli nauka nie pójdzie w las. Na osiedlowych trawnikach warto jednak zachować ostrożność - przynajmniej zanim to nastąpi...