Sprywatyzujcie państwo

Rozmawia Tomasz Pompowski
Tomasz Pompowski rozmawia z Williamem Niskanenem, byłym szefem doradców ekonomicznych prezydenta USA, który zajmował się reformą administracji

Od wielu lat w Polsce trwają dyskusje nad sensownością decentralizacji kraju. Na czym w ogóle polega taka operacja?
Decentralizacja polega na przekazywaniu funkcji i odpowiedzialności rządu na niższe szczeble władz. Celem jej zawsze powinno być zmniejszanie administracji. I powinna odbywać się równocześnie na poziomie rządu centralnego oraz administracji lokalnych w województwach i gminach. Jednak skuteczna decentralizacja zawsze wiąże się z deregulacją. Polega to na zmniejszaniu przepisów narzucanych przez rząd na przedsiębiorstwa. Na przykład amerykański rząd w latach 1981-1986 zredukował znaczną część przepisów dotyczących transportu i elektryczności. I znaczną część odpowiedzialności za te usługi przejął sektor prywatny.

Jak się zatem decentralizuje?
Przyjmuje się zasadę ograniczonego rządu. Polega ona na zdefiniowaniu funkcji, które tylko rząd może spełniać. Są to: obrona narodowa, system sądowniczy, ochrona prawa własności prywatnej, policja i polityka zagraniczna.  Można też przyjąć pewne elementy ochrony zdrowia zwłaszcza w odniesieniu do tych, którzy nie mogą zadbać o siebie, czyli osób starszych oraz fizycznie lub umysłowo upośledzonych. Jest to tak zwana szara strefa odpowiedzialności. A z drugiej strony są dziedziny, w które rząd nie powinien się mieszać, takie jak ubezpieczenia zdrowotne, rolnictwo czy transport. To powinno być domeną rynku usług prywatnych.  W niektórych krajach rząd podzielił się odpowiedzialnością za te dziedziny z przedsiębiorstwami prywatnymi.  Jednak rząd powinien się nawet z tej części odpowiedzialności wycofać, bo w ten sposób poprawi jakość  tych usług. Gdyby na przykład rząd Wielkiej Brytanii doprowadził do decentralizacji opieki medycznej, wiele problemów związanych z dostępem do lekarza i rentownością szpitali zaczęłoby znikać. Brytyjska władza jest bardzo scentralizowana w porównaniu z Kanadą czy Stanami Zjednoczonymi. Ale jest jeszcze inna wartość, która pozwala na szybszy rozwoj kraju.

Jaka?
Zmniejszone, zdecentralizowane rządy lokalne konkurują między sobą. Starają się przyciągnąć jak najwięcej kapitału poprzez ułatwienie im prowadzenia biznesu i zachęcają do osiedlania się nowych mieszkańców. W ten sposób podnosi się jakość życia w danym państwie. Stąd tak ważna jest mądra polityka regionalna, redukcja ograniczeń prawnych i wola systematycznego wycofywania się rządu z kolejnych dziedzin życia mieszkańców. Dobrym przykładem tutaj może być edukacja. Gdyby państwo zdecydowało się na uruchomienie prawdziwej konkurencji wśród szkół i umożliwiło poszczególnym regionom (w przypadku Polski można zacząć od województw, ale ostatecznym celem powinny być gminy), i zezwoliło im na wprowadzenie własnych zasad, wtedy jakość edukacji poprawiłaby się w dużo szybszym tempie. Modelem decentralizacji szkolnictwa są bony edukacyjne, które działają w myśl zasady "pieniądze idą za uczniem". Podobnie województwa, a z czasem gminy powinny mieć samodzielność w tworzeniu własnej polityki bezpieczeństwa. Mapa zagrożeń stworzona w Polsce w połowie lat 90. pokazywała potrzebę inicjatywy regionów w walce z zagrożeniami.  W Trójmieście głównym problemem był przemyt narkotyków, a w południowej Polsce działały gangi zajmujące się czerpaniem korzyści z prostytucji. Takie mapy powinny być sporządzone przez wszystkie gminy w Polsce. I to właśnie gminom należy przekazać pieniądze przeznaczone na utrzymanie policji.

Jednak w Ameryce struktura władzy wygląda zupełnie inaczej niż w Europie.  Jest przecież administracja waszyngtońska i rządy stanowe. Inna jest też tradycja.
Niezupełnie. W okresie po II wojnie światowej budżet amerykański zwiększył się prawie dziesięciokrotnie w porównaniu z tym, którym dysponowali prezydenci w latach 20. W 1929 roku budżet rządu federalnego wynosił 2,6 proc. PKB, a obecnie wynosi 25 proc. PKB! I stało się to bez żadnej poprawki do konstytucji, zwłaszcza w okresie realizacji polityki New Deal za prezydentury Franklina Delano Roosevelta. A później w czasie rozrostu państwa opiekuńczego i tak zwanego wielkiego społeczeństwa za prezydenta Lyndona Johnsona. Ostatnio nastąpił kolejny rozrost budżetu z powodu kryzysu finansowego w Stanach Zjednoczonych. Nastąpiła olbrzymia kumulacja władzy w rękach prezydenta w porównaniu do tej, którą dysponuje Kongres.
Czy poprawiła się jakość rządzenia?
Prezydent USA niemal samodzielnie podejmował decyzję o wysłaniu wojsk do Wietnamu. Kongres uchwalił jedynie rezolucję. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy dochodziło do wojny w Iraku. Prezydent Bush miał prawie nieograniczoną władzę: kiedy pójść na wojnę i w jaki sposób. W obu przypadkach to prawda, że Kongres głosował w pośpiechu przed wyjazdem na wakacje. Jednak taka sama sytuacja miała miejsce przy uchwalaniu pakietu ratującego przemysł amerykański. Kongresmeni  głosowali nad dwuipółstronicową ustawą, która dawała administracji możliwość wydania 750 mld dol. bez żadnych wskazówek, w jaki sposób ta suma ma być zarządzana. I kolejny raz prezydent otrzymał prawie nieograniczoną władzę. Warto też zauważyć, że proces centralizacji i regulacji spowolnił rozwój USA. Milton Friedman uważał, że Ameryka rozwijałaby się przynajmniej dwa, trzy razy szybciej, gdyby kolejne rządy nie ograniczały prywatnej inicjatywy poprzez tworzenie oderwanych od życia dla mieszkańców Kalifornii, Teksasu czy Alaski przepisów prawnych w dalekim Waszyngtonie.

Ale mimo wszystko amerykańska władza jest dużo bardziej zdecentralizowana niż europejska.
To prawda. Mer Paryża czy prezydent Warszawy mają o wiele mniejszą władzę od burmistrza Nowego Jorku, który zarządza policją, może wprowadzić wiele przepisów i nałożyć różne podatki.  I poszczególni burmistrzowie konkurują ze sobą. Większość Amerykanów  woli mieszkać na przedmieściach, bowiem jest bezpiecznie, a usługi są dużo wyższej jakości  w stosunku do wysokości podatków, w przeciwieństwie do centrów miast, gdzie usługi są marne w porównaniu do podatków. Do takiego modelu powinna zmierzać Unia Europejska.

Unia zachęca do decentralizacji. Od Traktatu z Maastricht to jej jeden z głównych nurtów programowych.
Unia prowadzi dziwną politykę. Te funkcje, które powinna decentralizować, centralizuje, a te, które powinny być nadzorowane z centrum, powierzane są regionom. Unia wspólnie powinna zainwestować w politykę obronną, badania i rozwój oraz ochronę środowiska. Problemy w tych dziedzinach zwykle nie respektują granic. A więc organizacja Unii została postawiona do góry nogami. Oczywiście, w Europie istnieje regionalna organizacja obronna NATO. Jednak inne kraje należą do niej niż do Unii. I nie poprawi tego stanu rzeczy nawet traktat lizboński, który dalej zaleca prowadzenie polityki obronnej państwom na poziomie narodowym. Istnieje natomiast presja koordynacji polityki zagranicznej w salonach Brukseli. Jednak podejście, które zakłada, że można oddzielić politykę zagraniczną od obronnej, jest nierealistyczne. W polityce zagranicznej można zrobić dziś bardzo niewiele bez trzymania palca na cynglu. A zatem centralizacja polityki zagranicznej nie powiedzie się, ponieważ decyzje dotyczące obronności podejmowane będą przez poszczególne kraje i koordynowane przez inną organizację, którą jest NATO. A zatem skuteczność decentralizacji zależy od uporządkowania funkcji i kompetencji poszczególnych władz.

Czy decentralizacja władz ogranicza korupcję?
Raczej powiedziałbym, że jeśli wprowadzone jest dobre prawo, wtedy korupcja staje się bardziej widoczna. Łatwiej ją zwalczać. Ostatnio mamy przypadek wykrycia skandalu korupcyjnego w stanie Illinois. Zamieszany jest w nią burmistrz Chicago. Jeden z ministrów także musiał zrezygnować z powodu korupcji. Doświadczenie uczy więc, że łatwiej walczyć z korupcją, jeśli władza jest delegowana niżej. W 1929 roku rząd federalny zajmował się tylko polityką obronną, płatnościami dla weteranów wojennych i był odpowiedzialny za kilka innych drobnych zadań jak rozdzielanie niskich subsydiów dla rolników.

Gdzie najbardziej powiodła się decentralizacja w ostatnich latach?
W Ameryce w latach 80. zredukowaliśmy regulacje dotyczące transportu, elektryczności i komunikacji. Większość odpowiedzialności za te dziedziny przejęły przedsiębiorstwa prywatne. Poza tym więcej usług i produktów nasz rząd kupuje od przedsiębiorstw prywatnych. Dotyczy to dziedziny polityki obronnej. A zatem jest to dobry przykład decentralizacji i przekazania części odpowiedzialności rządu sektorowi prywatnemu. Jeśli zaś chodzi o decentralizację rządu, to najbardziej spektakularnym przykładem jest podział Czech oraz Słowacji. I ten podział funkcjonuje bardzo dobrze. Wiele wskazuje na to, że jest to przyszłość kolejnych państw europejskich. Przypuszczalnie kolejnym będzie Belgia, potem pewnie Austria. We Włoszech istnieje kilka partii chcących doprowadzić do podziału na północ i południe. Wiele też wskazuje na to, że coraz silniejsze tendencje podziału istnieją w Niemczech.

William Niskanen, były prezydent Instytutu CATO. Szef doradców ekonomicznych prezydenta Ronalda Reagana. Profesor ekonomii na Uniwersytecie Berkeley i Los Angeles. Jest autorem książki uważanej za podręcznik do reformy decentralizacji "Bureaucracy and Representative Government". Ostatnio opublikował "Reflections of a Political Economist: Selected Articles on Government Policies and Political Processes".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl