Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa oszukanego biznesmena: Poznański adwokat i jego żona zawieszeni w czynnościach

Łukasz Cieśla, Rafał Cieśla
Grzegorz Kozłowski został oszukany na 3 miliony złotych. Liczy jednak, że te pieniądze uda mu się ostatecznie odzyskać
Grzegorz Kozłowski został oszukany na 3 miliony złotych. Liczy jednak, że te pieniądze uda mu się ostatecznie odzyskać Łukasz Gdak
Poznański adwokat J. B. oraz jego żona zostali zawieszeni w wykonywanych czynnościach. - Ta decyzja to śmierć cywilna - komentują poznańscy prawnicy. - Faktycznie zapadła taka decyzja - potwierdza adw. Cezary Nowakowski, rzecznik dyscyplinarny Wielkopolskiej Izby Adwokackiej.

Oznacza to, że prawnicy nie mogą wykonywać żadnych czynności zawodowych. Ich klienci nie zostaną jednak na lodzie. - Została już wyznaczona osoba, która zastąpiła adwokatów - zastrzega adw. Nowakowski i dodaje, że zarówno J. B., jak i jego żona mogą się jeszcze od tej decyzji odwołać. - Takie prawo oczywiście im przysługuje - dodaje rzecznik dyscyplinarny.

Procedura jak w przypadku śmierci adwokata
Co ciekawe, w przypadku zawieszenia obowiązuje procedura taka sama, jak w przypadku śmierci adwokata - czyli jego obowiązki przejmuje mecenas wyznaczony przez środowisko.

Przypomnijmy, że o J. B. i jego żonie oraz ich roli przy transakcji związanej ze sprzedażą gruntów przez biznesmena Grzegorza Kozłowskiego informowaliśmy na łamach „Głosu Wielkopolskiego”.

CZYTAJ TAKŻE: Biznesmen z Poznania oszukany na 3 mln zł

W naszym materiale ujawniliśmy, że biznesmen, któremu przy transakcji pomagał adwokat J. B., stracił około 3 miliony złotych. Jak do tego doszło? Kozłowski chciał sprzedać drogocenny grunt i zgłosił się właśnie J. B., który twierdził, że pośredniczył w podobnych interesach.

- Sprawdzałem tego adwokata. Wzbudził moje zaufanie, występował jako ekspert w telewizji - wspomina Kozłowski. Ostatecznie J. B. znalazł kupca - jedną z dużych sieci handlowych. Część pieniędzy - ponad 3 miliony zł przelano na konto spółki Onliner, należącej wówczas do żony J. B. Jednak później nie trafiły już one do Kozłowskiego. Gdy biznesmen zaczął się o nie upominać, usłyszał, że spółka Onliner została właśnie sprzedana Liubomyrowi Hermaniukowi z Ukrainy, z którym nie ma obecnie żadnego kontaktu.

Oprócz działań Wielkopolskiej Izby Adwokackiej, która uznała, że mieli doprowadzić klienta do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, wielowątkowe śledztwo prowadzi także Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto. Na razie jeszcze nikomu nie postawiła zarzutów.
Zarzuty także za przemoc domową
Jak się jednak okazuje, nie tylko adwokat J. B. i jego żona mają kłopoty. Okazuje się, że w innej sprawie adwokat z Konina jest podejrzany o popełnienie 11 przestępstw związanych m.in. z próbą wyłudzenia pieniędzy oraz przemocą domową. Śledztwo stoi jednak w miejscu, bo prawnik przedstawia zwolnienia lekarskie. Wynika z nich, że ma kłopoty ze zdrowiem.

- Prokurator wystąpił o aktualne zaświadczenie o stanie zdrowia podejrzanego. O ile stan zdrowia pozwoli na kontynuowanie postępowania, śledztwo zostanie podjęte - zapowiada Zbigniew Fąfera, rzecznik prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Śledztwo zostało wszczęte trzy lata temu. Zarzuty dotyczą wydarzeń z 2012 i 2013 roku. Adwokat J. przed pięcioma laty miał podżegać pośrednika ubezpieczeniowego do poświadczenia nieprawdy w polisie ubezpieczeniowej jego mercedesa. Miał także namawiać diagnostę do sfałszowania zaświadczenia o badaniu technicznym samochodu. Tak naprawdę, jak twierdzi prokuratura, auto nie trafiło do stacji diagnostycznej, bo stało uszkodzone w innym miejscu.

Celem działania mecenasa, jak wynika z zarzutów, było wyłudzenie 47 tys. zł od firmy ubezpieczeniowej. Prawnik złożył wniosek o wypłatę odszkodowania za uszkodzenia podczas kolizji drogowej. Prokuratura wskazuje, że kłamał na temat jej okoliczności. Śledczy z Zielonej Góry zarzucają mu także nakłanianie kilku osób do fałszywych zeznań na temat kolizji jego mercedesa. Pozostałe zarzuty dotyczą roku 2013. Wtedy to w Koninie miał grozić pobiciem swojej partnerce, a w lutym 2014 roku pobić ją. Kolejne dotyczą przywłaszczenia 1,5 tysiąca zł przekazanych mu przez komornika. Pieniądze miały trafić do jego klienta, ale zostały zatrzymane przez adwokata. Z J. nie udało nam się skontaktować. Obecnie nie świadczy usług.

Wpisał się na listę adwokatów nie wykonujących zawodu, co jednak nie chroni go przed ewentualnym skreśleniem z listy. Jego podejrzaną działalnością zainteresował się również samorząd adwokacki.

- Toczy się kilka postępowań w sprawie tego adwokata. W niektórych sprawach stawia się na wezwania, w innych przypadkach nie, bo przedstawia zwolnienia lekarskie. Kilka z nich trafiło już do sądu dyscyplinarnego - mówi adw. Cezary Nowakowski, rzecznik dyscyplinarny Wielkopolskiej Izby Adwokackiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski