Sprawa kardynała Barbarina. Proces nad milczeniem Kościoła w sprawie pedofilii

Katarzyna Stańko
Katarzyna Stańko
Kardynał Barbarin przed procesem twierdził, że nie rozumie, o co tak naprawdę jest oskarżany
Kardynał Barbarin przed procesem twierdził, że nie rozumie, o co tak naprawdę jest oskarżany JEFF PACHOUD/AFP/East News
Ruszył proces kardynała Philippe’a Barbarina oskarżonego o tuszowanie pedofilii we francuskim Kościele. Barbarin jest jednym z dwóch prymasów Francji, mówiło się o nim, że mógł zostać papieżem.

Wciąż wierzę w Boga, ale nie wierzę już w Ko-ściół. Preynat nazywał mnie swoim chłopcem, mówił, że mnie kocha. Dlaczego wybrał akurat mnie? Kim byłem, kim jestem dziś? - pytał we wtorek Christian Burdet, jedna z ofiar księdza pedofila. Dziś 54-letni mężczyzna, jeden z pięciu oskarżycieli zwierzchnika swojego kata, kardynała Philippe’a Barbarina. Słowa Burdeta wypowiedziane zduszonym głosem zmroziły sąd i zebraną podczas procesu publiczność. Podczas jego zeznań panowała przeraźliwa cisza. Głos Christiana wielokrotnie się załamywał, kiedy opowiadał o swoich snach, koszmarach, z których budził się zlany potem. Mówił o swoim strachu, obrzydzeniu, o gwałcie. Rodzice oddali go pod opiekę znanego w miasteczku wychowawcy młodzieży, szanowanego księdza Bernarda Preynata, miał problemy ze słuchem, matka chciała, żeby ktoś się nim zajął. - Czułem się odrzucony i strasznie samotny. Nikt mi nie wierzył. Nikt mi nie pomógł - mówił Burdet - to ja byłem winny wszystkiemu.

Alexandre, François, Laurent, Pierre-Emmanuel, Stéphane, Mathieu, Christian, Didier mają dziś między 38 a 54 lata. Sami są już ojcami rodzin, wszyscy wychowani zostali w rodzinach praktykujących katolików. Część z nich została w Kościele. Mimo wszystko. Pochodzą z Sainte-Foy-lès-Lyon, między 1970 a 1990 r. należeli do grupy skautów, którymi opiekował się ksiądz Bernard Preynat, wychowawca młodzieży. Kiedyś wiele ich łączyło: pochodzenie, miejsce zamieszkania, wiara w Boga. W tym tygodniu spotkali się ponownie, po latach. Na procesie kardynała, który zamiótł pod dywan fakt molestowania seksualnego chłopców w wieku od 8 do 12 lat. „Ulubionych chłopczyków” czy „ukochanych”, jak mawiał Preynat o tych, których wybierał do swoich pieszczot, masturbacji, pocałunków i pozostałych czynności seksualnych. Akty Preynata były sekretem między Preynatem a chłopcami do 1991 roku. Wtedy Kościół dowiedział się o całej sprawie i zdecydował, że szanowany wychowawca młodzieży Preynat nie będzie więcej pełnił swoich funkcji wychowawczych. Pełnił jednak posługę kapłańską przez kolejne 24 lata do 2015 r.

Proces kardynała Philippe’a Barbarina rozpoczął się w poniedziałek i trwał 3 dni przed trybunałem poprawczym w Lyonie. Wyrok za kilka tygodni, jednak prokurator nie domaga się wyroku skazującego z uwagi na „brak znamiona intencjonalności czynu” Barbarina, który określany jest jako „zaniechanie”. Ofiary publicznie ze szczegółami opisywały swoje przeżycia z Preynatem. Bulwersujące wspomnienia są w jednym punkcie zbieżne. Wszyscy twierdzą, że ofiary pedofilii nigdy nie wychodzą z traumy i psychicznie nie potrafią poradzić sobie z tym, co przeżyły.

68-letni Barbarin jest arcybiskupem, metropolitą Lyonu i prymasem Galii. Jednym z dwóch prymasów, których posiada Francja. Trybunał w Lyonie rozpatrywał jego sprawę, jednak uznał, że podczas procesu nie ustalono żadnych nowych faktów. Arcybiskupowi groziła kara pozbawienia wolności do lat 5 oraz grzywna 75 tys. euro.

- Czego pan oczekuje - zapytała Christiana Burdeta przewodnicząca składu sędziowskiego.

- Nie jestem tu z poczucia zemsty. Zeznaję dzisiaj dla siebie i dla innych, ponieważ wiem, że wiele osób o tym nigdy nikomu nie powiedziało - odpowiedział Burdet.

- Co chciałby pan usłyszeć? - pytała przewodnicząca.

- Chciałbym usłyszeć dlaczego taki zboczeniec tak długo pozostał na swoim stanowisku - odpowiedział.

Proces Barbarina jest symboliczny. Francuska opinia publiczna i media bardzo uważnie przyglądają się sprawie, która ciągnie się już od kilku lat. Mimo to kardynał Barbarin nadal pełni swoją posługę kapłańską, ponieważ papież Franciszek zdecydował o pozostawieniu go na obecnym stanowisku, mimo oficjalnej petycji w sprawie jego odwołania, podpisanej przez ponad 100 tys. osób.
Barbarin jest oskarżony o tuszowanie sprawy podległego mu księdza Bernarda Preynata i oskarżonego o molestowanie seksualne kilkunastu skautów w latach 1986-1991 r. oraz o niezawiadomienie prokuratury o dokonanych przestępstwach. Ks. Preynat pracował wówczas w parafii w Lyonie. Przyznał się do winy. W jednym z listów napisał: „Nigdy nie zaprzeczyłem faktom, które mnie obciążają. Są dla mnie głęboką raną w moim kapłańskim sercu”. Kardynał Barbarin bronił się, że jego trzej poprzednicy na stanowisku prymasa Galii zajmowali się sprawą ks. Preynata, a on był przekonany, że „duchowny zerwał z przeszłością”. Ks. Preynat przebywa obecnie w zamkniętym klasztorze.

Ofiary Preynata nie mogą ubiegać się o odszkodowania. Mimo to chciały zeznawać w procesie Barbarina. Sam Christian Burdet podczas ciągnącej się od 3 lat sprawy odkrył list swojej matki z 1991 r. zaadresowany do arcybiskupa Lyonu, w którym matka broni ks. Preynata, sprzeciwiając się jego odsunięciu od obowiązków po tym, jak odkryto jego akty agresji seksualnej. Nawet wtedy Preynat regularnie przychodził do domu rodziców Christiana, miał nawet swoje stałe nakrycie przy stole. Ojciec Christiana hojnie łożył na Kościół.

Sprawę kardynała ponownie przywołało stowarzyszenie La Parole libérée, które we współpracy z lewicowym portalem śledczym Mediapart publikowało świadectwa ofiar molestowania. Mediapart twierdzi, że ofiarą Preynata padło aż 70 skautów. Barbarin po tych informacjach i po zasięgnięciu w 2015 r. opinii watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary zawiesił Preynata w obowiązkach proboszcza. Stało się to po 24 latach po wyjściu całej sprawy na jaw.

W sprawie Barbarina w latach 2016-2017 prowadzono już dwa dochodzenia, jednak zakończyły się one umorzeniem ze względów formalnych. Wczorajszy proces jest procesem cywilnym prowadzonym przez tzw. trybunał korekcyjny. Rozprawa miała się zacząć już w kwietniu 2018 r., ale była dwukrotnie przekładana. Barbarina oraz 5 innych osób z diecezji ze sprawą oficjalnie oskarża 10 ofiar poszkodowanych przez ks. Bernarda Preynata.

Kardynał podczas procesu bronił się. - Nigdy nie chciałem ukryć tych strasznych faktów. Wciąż nie wiem, jakich słów użyć, aby były adekwatne. Barbarin twierdzi, że dostał polecenie od Watykanu, aby „przenieść Preynata bez skandalu” i że o wszystkich faktach dowiedział się dużo później. Ofiary nazwały kardynała kłamcą podczas procesu. Podczas rewizji w biurach archidiecezji lyońskiej policja znalazła list kardynała Ladarii Ferrera, który był wtedy sekretarzem Kongregacji. Radzi on w nim arcybiskupowi, by w sprawie ks. Preynata podjął „odpowiednie kroki dyscyplinarne”, ale tak, by uniknąć zgorszenia.

Francuska opinia publiczna jest krytycznie nastawiona do kardynała Barbarina, a francuskiemu Kościołowi zarzuca się milczenie i krycie sprawców. „To przede wszystkim proces Kościoła Francji i jego systemu fałszywej dobroci, fałszywej miłości” - powiedział w wywiadzie dla radia France Info ksiądz Pierre Vignon, który w sierpniu zainicjował petycję wzywającą do dymisji arcybiskupa Lyonu. We Francji „za milczenie” w sprawie pedofilii i niepowiadomienie policji o dokonanym przestępstwie zostało już skazanych na karę więzienia dwóch biskupów: Pierre Pican oraz Andre Fort.

W poniedziałek w sprawie pedofilii ponownie zabrał głos papież Franciszek. Na spotkaniu z korpusem dyplomatycznym w Watykanie papież nazwał pedofilię „jednym z najbardziej podłych przestępstw”. Pod koniec lutego w Watykanie ma się odbyć tzw. szczyt w sprawie pedofilii z udziałem przewodniczących konferencji episkopatów wszystkich krajów. Papież Franciszek jako przygotowanie do szczytu zalecił dostojnikom Kościoła spotkania z ofiarami księży-pedofilów. Jednak Watykan, powołując się na „immunitet dyplomatyczny”, odmówił postawienia przed francuskim sądem prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Luisa Ladarii Ferrera.

We wrześniu grupa francuskich parlamentarzystów złożyła wniosek o stworzenie specjalnej komisji parlamentarnej, która miała badać problem pedofilii we francuskim Kościele katolickim. Inicjatywa wyszła od środowiska związanego z pismem „Témoignage chrétien” założonego w latach 40. przez jezuitę Pierre’a Chailleta. Wniosek został ostatecznie odrzucony przez Senat.

Jednym z głosów w dyskusji nad koniecznością powołania takiej komisji we Francji był Georges Pontier, arcybiskup Marsylii i przewodniczący Konferencji Biskupów Francji. Pontier stwierdził, że nawet „1 proc. księży we Francji mógł dopuścić się aktów pedofilskich”.

Oficjalnych statystyk dotyczących tego problemu nie ma. Francuski Kościół nie protestował oficjalnie przeciwko powołaniu takiej komisji, nalegał jednak na rozszerzenie śledztwa na inne Kościoły oraz organizacje edukacyjne.

POLECAMY:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sprawa kardynała Barbarina. Proces nad milczeniem Kościoła w sprawie pedofilii - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl