Sprawa ginekologów z Borowskiej wraca do prokuratury

Agata Grzelińska
Dzieci zmarły w 2011 roku w szpitalu przy ul. Borowskiej
Dzieci zmarły w 2011 roku w szpitalu przy ul. Borowskiej Jaroslaw Jakubczak/Polska Press
Opóźnia się proces trzech ginekologów ze szpitala przy ul. Borowskiej, oskarżonych w związku ze śmiercią bliźniąt w 2011 roku. Dziś lekarze mieli stanąć przed sądem. Ale ten zdecydował, że zanim zacznie się proces, prokurator powinien uzupełnić dowody.

Dziś w sądzie okręgowym odbyło się posiedzenie w sprawie zwrotu sprawy prokuratorowi. Wnioskowali o to obrońcy oskarżonych lekarzy. Ich zdaniem, materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę jest niewystarczający, a opinie biegłych sprzeczne. Sąd uwzględnił ten wniosek i postanowił zwrócić akta prokuraturze.

- Akt oskarżenia został sformułowany na etapie niekompletności materiału dowodowego - uzasadniała decyzję sędzia Ewa Kałucka. - Opinie budzą wątpliwości. Braki te uniemożliwiają poprowadzenie rozprawy w sposób ciągły.

Sąd polecił prokuratorowi uzyskać kompleksową opinię biegłych, która wyjaśni istniejące w sprawie wątpliwości. Efekt? Po czterech latach śledztwa i 11 miesiącach od postawienia lekarzom zarzutów, proces nadal nie może się rozpocząć.

Z postanowieniem sądu nie zgadza się prokurator Krzysztof Sztur, który przypomina, że 20 tomów akt zawiera nie tylko opinie dwóch zakładów medycyny sądowej - w Krakowie i w Łodzi, ale także opinie z sądu lekarskiego i z sekcji zwłok bliźniąt, w sumie ok. 8 różnych opinii. Jego zdaniem, uzupełnienia wymaga jedynie opinia wydana przez biegłych z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Złożę odwołanie od tego postanowienia do sądu apelacyjnego - zapowiada prok. Krzysztof Sztur.

Przypomnijmy. Mariuszowi Z. i Aleksandrowi P. prokuratura zarzuca nieumyślne narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grzegorz M. jest oskarżony o umyślne narażenie na utratę życia i zdrowia bliźniąt i matki chłopców, Katarzyny L., a także o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego.

Do tragedii doszło w maju 2011 roku. Katarzyna L. trafiła do szpitala z ciążą wysokiego ryzyka. Biegli ustalili potem, że chłopcy zmarli (jeden w łonie matki, a drugi 45 minut po urodzeniu) na skutek zaniechania lekarzy. Powinni wykonywać badanie KTG dwa razy dziennie, a robili je tylko raz dziennie. Zwlekali też z przeprowadzeniem cesarskiego cięcia.

Oskarżeni ginekolodzy nie przyznają się do winy. Nie stawili się dziś w sądzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sprawa ginekologów z Borowskiej wraca do prokuratury - Gazeta Wrocławska

Komentarze 25

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Ja
Sami sie eczcie debile. Skonczcie studia 7 lat i 6 nastepnych nauki za grosze z takim debilami jak wy to sie wam odechce
n
nie matka
Leżałam na ginekologi operacyjnej, nikomu nie polecam, pacjent dla tych lekarzy to zło konieczne z którym nie trzeba się liczyć.Trauma na całe życie, a pani dr niby wielka specjalistka od ciąż zagrożonych po pierwszych komplikacjach udawała że mnie nie zna i omijała szerokim łukiem.Lekarze chamscy nie interesuje ich nic, oprócz łyżeczkowań bez nieczulenia robionych masowo i z pretensjami.
G
Gość
Pobyt w tym szpitalu po poronieniu sprawił,że nie chcę już słyszeć o ciąży.Lekarze nie maja za grosz empatii. Mowia do pacjentki,ze jest histeryczką i nie leży w stodole. Przed narkoza sama się prosisz o ankiete, której nikt nie odbiera od ciebie. Nie daja na czas lekow, albo wydaja innym. Przygotouja cie do zabiegu,a rano się dowiadujesz,ze jednak nie bo jest konferencja o godz. 13 i biedni doktorzy nie wiedzieli ,ze muszą tam być. Po 14 jednak wracają pytając czy pacjentkacos zjadla odgodz. 18;00 minionego dnia, bo jednak dziś zdazylby zrobić zabieg. Po zabiegu nawet pielegniarka do kobiety nie zajrzy...Same pacjentki pomagają sobie wzajemnie. Najgorsze,ze jest to szpital uniwersytecki, gdzie ucza się i przyglądają temu przyszli lekarze. Wiele można tu napisac.... Wszystkim będę powtarzac, aby trzymali się z daleka od niektórych oddziałow tej placówki.
G
Gość
Pobyt w tym szpitalu po poronieniu sprawił,że nie chcę już słyszeć o ciąży.Lekarze nie maja za grosz empatii. Mowia do pacjentki,ze jest histeryczką i nie leży w stodole. Przed narkoza sama się prosisz o ankiete, której nikt nie odbiera od ciebie. Nie daja na czas lekow, albo wydaja innym. Przygotouja cie do zabiegu,a rano się dowiadujesz,ze jednak nie bo jest konferencja o godz. 13 i biedni doktorzy nie wiedzieli ,ze muszą tam być. Po 14 jednak wracają pytając czy pacjentkacos zjadla odgodz. 18;00 minionego dnia, bo jednak dziś zdazylby zrobić zabieg. Po zabiegu nawet pielegniarka do kobiety nie zajrzy...Same pacjentki pomagają sobie wzajemnie. Najgorsze,ze jest to szpital uniwersytecki, gdzie ucza się i przyglądają temu przyszli lekarze. Wiele można tu napisac.... Wszystkim będę powtarzac, aby trzymali się z daleka od niektórych oddziałow tej placówki.
M
ML
Dla szpitalu na Borowskiej standardem jest zaproponowanie 50zł zadośćuczynienia. Odpowiedzialność karna... żartujecie.
g
gość
czasem ruchów nie czujesz, ale na KTG wyjdzie tętno, skurcze, to ważne badanie
g
gość
bo to tak jest, lekarze traktują rodzące jak zło konieczne, bo taka to narzeka, a boli, a coś, a znieczulenie by chciała, a może cesarka, a po co, a niech się męczy, nie pierwsza rodzi i nie ostatnia, inne dały radę, to ta też da.... a wziął by jeden z drugim urodził dziecko raz w życiu, zaraz znieczulenie byłoby standardem, zaraz robiliby częściej KTG, USG przed porodem, zaraz cesarka byłaby szybciej wykonana, a nie zwlekanie, bo jakoś pójdzie, a tu dziecko się dusi np.
n
nieważny pacjent
Ten"szpital" powinni dawno zamknąć lub wymienić zarządzającego.
Ale liczy się zysk, pacjenci z natury umierają więc nie ma się czym bulwersować.
Czy słyszał ktoś więcej niż dwie dobre opinie o tym przybytku? Zdecydowana większość jest zła i oparta na faktach.
n
nike
Nie masz "swojego" (wiadomo co to znaczy) lekarza w szpitalu nikt ale to nikt nie interesuje się kobietą w ciąży. A z cesarką jest tak że czy masz 1 czy 10 podstaw do cesarki to i tak się nie kwalifikujesz bo nie płacisz.
A
Ale
Na ktg weryfikuje się spadki tętna i skurcze oraz ruchy. Maluszki pewnie miały spadki tętna
P
Pacjentka
Dwóch to na 80% Mariusz Zimmer i Grzegorz myszczyszyn
o
ostatni sprawiedliwy
sprawa dotyczy gienekologów, a w na pierwszym zdjęciu śmigłowiec LPR... który ma tyle wspólnego co prezes K. z hip-hopem... kolejna perła dziennikarstwa
a
almac
... ten helikopter LOTNICZEGO POGOTOWIA LOTNICZEGO na zdjęciu skojarzył mi się z DHL-em :)
M
Monika
Dzięki Panu dr.Aleksandrowi.P mam ślicznego synka.To on uratował mnie i moje dziecko. Jeszcze raz bardzo dziekuję
...
Nie pierwszy niestety i nie życzę nikomu ale jak będzie dalej pracować tam taki zespół lekarski i pielęgniarski to do takiej tragedii może dojść kilka razy w ciągu tygodnia... razem z żoną niestety jesteśmy tego świadkami...
Wróć na i.pl Portal i.pl