Sprawa Ewy Tylman: Prokuratura pokazała monitoring - główny dowód w sprawie śmierci 26-latki [ZDJĘCIA]

Joanna Labuda
Joanna Labuda
Adam Z. i Ewa Tylman pod Kupcem Poznańskim
Adam Z. i Ewa Tylman pod Kupcem Poznańskim monitoring
Monitoring – kluczowy dowód w sprawie śmierci Ewy Tylman – nie daje odpowiedzi na najważniejsze pytania. Co więcej, rodzi kolejne. Rodzina 26-latki przekonuje, że w materiale brakuje nagrań, które mogłyby przeczyć wersji prokuratury.

Podczas czwartkowej rozprawy w sprawie śmierci Ewy Tylman sąd obejrzał blisko dwugodzinną kompilację nagrań z monitoringu zabezpieczonego po zaginięciu 26-latki. Dla poznańskiej prokuratury jest to kluczowy dowód, na którym oparła akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z.

Na nagraniach widać m.in. Adama i Ewę przytulających się w windzie w galerii handlowej, spacer, podczas którego oskarżony obejmuje 26-latkę czy ich bliskie relacje w jednym z poznańskich barów. Na nagraniach para przytula się, rozmawia, Adam często obejmuje Ewę, ale także inne koleżanki, które feralnej nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku brały udział w spotkaniu firmowym.

Oko kamery rejestruje ich ponownie tuż po godzinie 2 w nocy na ulicy Wrocławskiej, gdzie oboje przewracają się na chodnik oraz w pobliżu Kupca Poznańskiego. O godzinie 3.08 są na placu Bernardyńskim, skąd ruszają w stronę mostu św. Rocha. Tam zarejestrował ich monitoring zainstalowany na hotelu Ibis. To ostatnie nagranie, na którym pojawia się Ewa Tylman. Nie widać jednak, ani jej rzekomej ucieczki w głąb skweru Łukasiewicza, ani zrzucenia jej ze skarpy przez oskarżonego i wrzucenia ciała do rzeki.

Zobacz też: Wybuch i mord na Dębcu: Tomasz J. miał uszkodzić zawór gazu. Kiedy jego przesłuchanie?

– Tego nie ma na nagraniu, jednak wiemy to z wyjaśnień Adama Z., które złożył podczas eksperymentu procesowego. Musimy łączyć te dowody. Sąd oceni wiarygodność jego wyjaśnień. Monitoring to kluczowy dowód, bo pokazuje nam w sposób niebudzący wątpliwości, co tam się działo do pewnego momentu – mówi mec. Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny Ewy Tylman.

Nad zebraniem i zabezpieczeniem nagrań pracowała specjalna czteroosobowa grupa policjantów powołana na wniosek komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu. Sąd przesłuchał w czwartek dwóch z nich.

Jak wynika z ich zeznań, funkcjonariusze analizowali nagrania na wysokiej jakości sprzęcie. Pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman w czwartek szczegółowo wypytywali ich m.in. o ilość kamer zainstalowanych na hotelu Ibis. Powód? Piotr Tylman przekonuje, że wraz z dyrektorem obiektu oglądał nagranie, które nie zostało dołączone do akt sprawy, a następnie zniknęło.

Według brata Ewy Tylman, kamera zarejestrowała, jak Adam z Ewą wchodzą na most św. Rocha. To wykluczałoby wersję o ucieczce dziewczyny w głąb skweru.

Czytaj: Mężczyzna zadźgał nożem małżeństwo i ranił dwie kobiety

– Pani prokurator i policjanci uważają, że tego nagrania nie było, więc pojawia się wielki znak zapytania. Biorąc pod uwagę to nagranie, jest prawdopodobne, że Adam z Ewą weszli na most. Dlaczego to zostało odrzucone? Mogę tylko powiedzieć, że przyjmując pewną koncepcję w akcie oskarżenia, trzeba obrać pewny kierunek. Ten zapis z monitoringu mógł wskazywać, że doszło do jakiegoś innego zajścia – mówi „Głosowi” Piotr Tylman. – Prokuratura postawiła na wersję zepchnięcia Ewy ze skarpy, co też jest prawdopodobne, ale nie może być tak, że jakiś materiał jest wykluczony. W tej chwili tego nagrania po prostu już nie ma – dodaje.

Wątek nagrań z monitoringu nie jest jeszcze zamknięty. Jak pokazała czwartkowa rozprawa, nagrania nie dają odpowiedzi, w jaki sposób doszło do śmierci 26-latki z Konina. W tym pomóc mają zeznania biegłych z dziedziny antropologii i inżynierii wirtualnej.

– Biegli analizują m.in. prędkość przemieszczania się oskarżonego oraz to, co dzieje się na skwerze Łukasiewicza, a co następie prokurator opisuje w akcie oskarżenia. Poczekajmy na ich przesłuchanie. Wówczas odniosą się do wizerunków postaci – zapewnia mec. Mariusz Paplaczyk.

I dodaje: – Dzisiejsza rozprawa pokazała, że nie jest tak, jak mówi Adam Z. Nie było ich po prawej stronie mostu. Nie rejestruje tego żadna kamera. Zdarzenie miało miejsce po lewej stronie mostu i nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Prokuratura podkreśla także istotę nagrań, na których widać, jak Adam Z. sam wraca z okolic mostu św. Rocha. Chodzi m.in. o nagrania z kamer zainstalowanych na stacji benzynowej. Według ojca 26-latki, Adam Z. nie był tej nocy tak pijany, jak twierdzi.

– Pracownice stacji powiedziały, że Adam Z. był trzeźwy. One go tej nocy widziały. Moim zdaniem moni-toring to potwierdza – mówi Andrzej Tylman. Dwa miesiące temu podobne zeznania przed sądem złożył mężczyzna, do którego Z. omyłkowo zadzwonił feralnej nocy.

O skomentowanie jego słów poprosiliśmy wtedy obrońcę oskarżonego mec. Ireneusza Adamczaka. Ten wierzy w niewinność swojego klienta. – Ta ocena kłóci się z materiałem dowodowym. To po prostu odczucie świadka, który ma prawo tak postrzegać daną osobę. Ja twierdzę, że oskarżony jest niewinny, ale to rozstrzygnie sąd – powiedział nam wówczas mec. Adamczak.

Przypomnijmy, że Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 roku. Ostatnią osobą, która widziała ją żywą, jest Adam Z., znajomy z pracy. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Według śledczych Ewa tej nocy przestraszyła się jego pobudzenia seksualnego . W pobliżu mostu św. Rocha wyrwała mu się i uciekła w głąb skweru Łukasiewicza. Tam Adam Z. dogonił ją, a następnie zrzucił ze skarpy. Nieprzytomną przeciągnął przez tereny nadwarciańskie, a ciało wrzucił do rzeki.

Zwłoki kobiety znaleziono w lipcu 2016 roku na brzegu Warty w Czerwonaku. Adam Z. nie przyznaje się do zabójstwa. Twierdzi, że feralnej nocy dużo wypił, a następnie przewracając się z Ewą na ulicy Wrocławskiej, uderzył w głowę i nie pamięta, co stało się z jego koleżanką.

Oskarżony spędził w areszcie śledczym kilkanaście miesięcy. Sąd wypuścił go na wolność po trzech rozprawach, na których przesłuchał kluczowych świadków w sprawie, zaznaczając, że kwalifikacja prawna czynu może ulec zmianie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sprawa Ewy Tylman: Prokuratura pokazała monitoring - główny dowód w sprawie śmierci 26-latki [ZDJĘCIA] - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl