Sprawa Bartosza S. z Lubina. Rodzice i ich pełnomocnicy zabrali głos

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Sprawa Bartosza S. z Lubina. Rodzice i ich pełnomocnicy zabrali głos
Sprawa Bartosza S. z Lubina. Rodzice i ich pełnomocnicy zabrali głos Piotr Krzyżanowski
- Postępowanie w tej sprawie zostało nam w sposób skrajny utrudnione - mówiła mecenas Renata Kolerska podczas konferencji prasowej pod budynkiem Prokuratury Rejonowej w Lubinie. Pełnomocnicy rodziny zmarłego Bartosza S. podtrzymują swoje stanowisko co do przyczyny jego zgonu i wyrażają radość, że postępowanie będzie prowadzone przez prokuraturę łódzką.

Podczas konferencji, która odbyła się 12 sierpnia po godzinie 13:00 przed budynkiem lubińskiej prokuratury rejonowej, pełnomocnicy rodziny przyznali, że zmarły Bartosz nie może jeszcze zostać pochowany, ponieważ wnioskowali o ponowną sekcję zwłok. - Bartek znajduje się w tej chwili w kostnicy w Lubinie, w zakładzie pogrzebowym. Wykonano szereg zdjęć. Ciało Bartka jest poturbowane - mówił dr Wojciech Kasprzak, adwokat rodziców. Ewentualna ponowna sekcja odbędzie się w Zakładzie Medycyny Sądowej w Poznaniu.

- Po tym co widziałem nawet jakby Bartek przeżył, musiałby się bardzo długo leczyć. Nikt nas nie poinformował gdzie leży ciało. Musieliśmy sami szukać gdzie leży. Czy tak to wygląda w normalnym kraju? - wspominał ojciec Bartosza, Bogdan. Rodzina dostała już zgodę na pogrzeb, jednak do czasu , gdy ciało zmarłego nie zostanie ponownie przebadane, nie ma takiej możliwości. - Z żoną i córką chcemy syna jak najszybciej pochować. Cierpiał przed śmiercią, cierpi również dziś. Dopiero dziś powiedzieliśmy o tym wszystkim babci, dla mnie to wszystko jest nienormalne. Buduje mnie tylko to, że ludzie są wobec nas pomocni - dodał ojciec 34-latka.

- Złożyliśmy wniosek o zabezpieczenie monitoringu i dopuszczenie nas do wszystkich czynności - mówiła mecenas Kolerska. - Nasze wnioski pozostały bez odpowiedzi.

- Boimy się jednej rzeczy, tego, że materiał wideo nadpisze się, a my nie będziemy mogli dojść do tych nagrań. Cieszymy się, że sprawa trafiła do Łodzi, bo to gwarantuje obiektywność - wtórował jej doktor Kasprzyk. Podczas konferencji adwokaci rodziny zaprezentowali zdjęcie z sekcji zwłok młodego Lubinianina. - Dla nas to nie są zadrapania - oceniał.

Postępowanie w sprawie interwencji policji z dnia 6 sierpnia, po której zmarł Bartosz S. zostało przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sprawa Bartosza S. z Lubina. Rodzice i ich pełnomocnicy zabrali głos - Gazeta Wrocławska

Komentarze 17

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Przecież kierownik Katedry medycyny sądowej we Wrocławiu jest tak skorumpowany że wali gównem z kilku metrów. Kto go widział ten wie. On pisze lub każe pisać swojej rezydentce to co mu każą przez telefon. Ile już głośnych spraw medialnych zamiatał? A o ilu nie słyszycie np o mojej...
G
Gość
12 sierpnia, 14:43, Gość:

A od kiedy babcia wiedziała, że wnuk ćpa syf? Wszystkim durniom drącym ryje, że policja zabiła bezbronnego chłopaka, w dodatku nie potrafiła sobie z nim poradzić, polecam poczytać o Excited Delirium. Faceta w takim stanie i 6 mistrzów olimpijskich może ogarniać, a i tak będzie się rzucał, nie reagując na żadne dźwignie. Więc skończcie biadolenie, jak to niby bezbronnego chłopaczka policja zamordowała, bo gość sam siebie zabił, ćpając do tego stopnia, że wywołał u siebie ExDS.

12 sierpnia, 21:59, Gość:

Panie policjancie - wklejasz to pod każdym artykułem związanym z tą sprawą.

Bo to dotyczy tej sprawy :)

G
Gość
Smutne, ale ten chłopak niestety stoczył się na własne życzenie. Ilu z Was tak naprawdę chciałoby żeby zredukować na ulicach liczbę ćpunów i meneli? Ja bym chciał bardzo. Na naszym osiedlu co kilka dni na placu zabawa kręcą się naćpane bachory pod wpływem jakichś środków. Zachowują się dziwnie, drą ryja po nocach, tarzają się po ziemi... normalnie dzicz. Jak dla mnie byłoby miło gdyby ktoś ich wyp*erdolił z tego miasta ;)
G
Gość
12 sierpnia, 15:11, Gość:

Oglądałem nagrania, nawet kilka razy. W czym jest problem? Ćpun w miarę szybko obezwładniony, przytrzymywany na glebie bo cały czas się rzucał. Nic więcej nie da się w takiej sytuacji zrobić. Równie dobrze w domu by na niego stary huknął, to też by się przekręcił. Rozumiem, że policja powinna pozwalać agresywnym, naćpanym ludziom demolować miasta, żeby przypadkiem im serce nie stanęło? Sorry, dla mnie to jest oczywiste: ćpasz - musisz liczyć się z tym, że organizm nie wytrzyma. I wolę przykre zakończenie, gdzie zmarł agresywny ćpun, niż alternatywne, gdzie umiera sąsiadka trafiona kamieniem w głowę. Amen.

12 sierpnia, 15:27, Gość:

To że był ćpunem według Ciebie to nie oznacza to że mieli prawo go dusić przez pół godziny bez udzielenia pierwszej pomocy, to teraz każdego ćpuna pijaka trzeba traktować tak samo bo stwarza zagrożenie? Policja jest od tego by pomagac a nie zabijać

12 sierpnia, 15:32, Gość:

No to jedziesz, wytłumacz co powinni zrobić funkcjonariusze, gdy naćpany 34 latek rzuca się, jest agresywny i nie daje się uspokoić? Skoro przytrzymanie na ziemi, tak żeby nie zrobił krzywdy innym i sobie samemu, to złe wyjście, to zaproponuj inne. Tylko nie wyjeżdżaj z durnowatym tekstem "powinni go obezwładnić", bo gość właśnie był obezwładniony, w najmniej dolegliwy sposób. Nawet gazem mu nie dowalili, mimo że były w 100% do tego podstawy.

NIE JESTEM EKSPERTEM!! Ale coś Cię dopytam. Teoretycznie zgodnie z ŚPB policjanci w ramach owego przymusu mogli użyć wobec niego tzw siatki obezwładniającej. I mogli mu też założyć kajdanki. Czemu tego nie zrobili???? Było by to bardziej humanitarne i przede wszystkim WYGODNE. Nie ukrywajmy - pół godzinne zapasy mogą być męczące. Nie tylko dla przegranego (przegrany oddał życie) ale i dla interweniujących.

G
Gość
12 sierpnia, 14:50, Gość:

Rodzice zmarłego: spójrzcie w lustro i z czystym sumieniem powiedzcie, że ten zgon to wina policjantów. Nie. To wasza wina. Nie potrafiliście wychować syna, który stoczył się z ćpaniem na dno. Zniszczył swój organizm do tego stopnia, że pikawa nie wytrzymała szarpaniny z policją. Do tego matka widziała wszystko. Wystarczyło jedno słowo i byłoby po sprawie. Wystarczyło wyjść, powiedzieć policjantom że już nie chce interwencji i że zabierze syna do domu. Ale nie - lepiej było siedzieć za firanką. Macie krew na rękach.

Nie to wina policjantów tylko kaczek kąpiących się w Odrze. Kobieta nie zamawiała przyjazdu 4 żałosnych łajdaków (którzy do niczego się nie nadają) żeby się nad nim znęcali pół godziny tylko żeby pomogli jemu i otoczeniu. Pomocą NIE JEST zabijanie (obojętnie w jakiej formie)

G
Gość
12 sierpnia, 14:43, Gość:

A od kiedy babcia wiedziała, że wnuk ćpa syf? Wszystkim durniom drącym ryje, że policja zabiła bezbronnego chłopaka, w dodatku nie potrafiła sobie z nim poradzić, polecam poczytać o Excited Delirium. Faceta w takim stanie i 6 mistrzów olimpijskich może ogarniać, a i tak będzie się rzucał, nie reagując na żadne dźwignie. Więc skończcie biadolenie, jak to niby bezbronnego chłopaczka policja zamordowała, bo gość sam siebie zabił, ćpając do tego stopnia, że wywołał u siebie ExDS.

Panie policjancie - wklejasz to pod każdym artykułem związanym z tą sprawą.

G
Gość
https://www.pap.pl/aktualnosci/news,928185,po-zazyciu-dopalaczy-moze-dojsc-do-ostrej-niewydolnosci-oddechowo
C
Czesław Kaliszan
12 sierpnia, 15:11, Gość:

Oglądałem nagrania, nawet kilka razy. W czym jest problem? Ćpun w miarę szybko obezwładniony, przytrzymywany na glebie bo cały czas się rzucał. Nic więcej nie da się w takiej sytuacji zrobić. Równie dobrze w domu by na niego stary huknął, to też by się przekręcił. Rozumiem, że policja powinna pozwalać agresywnym, naćpanym ludziom demolować miasta, żeby przypadkiem im serce nie stanęło? Sorry, dla mnie to jest oczywiste: ćpasz - musisz liczyć się z tym, że organizm nie wytrzyma. I wolę przykre zakończenie, gdzie zmarł agresywny ćpun, niż alternatywne, gdzie umiera sąsiadka trafiona kamieniem w głowę. Amen.

Niestety,masz rację.

C
Czesław Kaliszan
12 sierpnia, 14:50, Gość:

Rodzice zmarłego: spójrzcie w lustro i z czystym sumieniem powiedzcie, że ten zgon to wina policjantów. Nie. To wasza wina. Nie potrafiliście wychować syna, który stoczył się z ćpaniem na dno. Zniszczył swój organizm do tego stopnia, że pikawa nie wytrzymała szarpaniny z policją. Do tego matka widziała wszystko. Wystarczyło jedno słowo i byłoby po sprawie. Wystarczyło wyjść, powiedzieć policjantom że już nie chce interwencji i że zabierze syna do domu. Ale nie - lepiej było siedzieć za firanką. Macie krew na rękach.

Jest w tym trochę racji;( Niestety.

G
Gość
Smutne, ale i tak dobrze że się dowiedziała. W moim bloku na każdym piętrze są 4 mieszkania. Sąsiedzi na większości blokowisk raczej nie utrzymują ze sobą kontaktów, jak również w blokach i takich właśnie piętrach. Przykładem jest fakt, że na jednym z tych pięter mieszkała samotnie kobieta 45-letnia. Czasami ją widywałem (mieszkam 3 pietra wyżej), z racji tego że nie pracowała, widywałem ją czasami w sklepie, czasami jak siedziała i czytała książkę na placyku przed blokiem. Zdarzało się, że pomogłem donieść zakupy itd. Ale zbyt częstego kontaktu z nią nie miałem. Nie wiem jak pozosatli sąsiedzi. Minęło dość sporo czasu od kiedy widziałem ją ostatni raz i dowiedziałem się po tym czasie, że dostała wylewu do mózgu, zmarła i leżała tak w mieszkaniu przez 3 miesiące. Nikt nie interesował się tą kobietą i dopiero po 3 miesiącach zjawił się tam kuzyn, który wszedł do jej mieszkania. Miał klucze, gdyż rok wcześniej malował jej kuchnię i musiał mieć dostęp do mieszkania. Tak to wygląda. Sam mam podobną sytuację na swoim piętrze. Z sąsiadami tylko tyle, że powiemy sobie "Dzień dobry" na klatce, ale z pomocą wzajemną raczej słabo, kontakty też raczej nie są pielęgnowane. Smutne to. Strasznie smutne, że ludzie nie utrzymują ze sobą kontaktów... Moża być tak blisko siebie i kompletnie nie zwracać na siebie uwagi.
G
Gość
12 sierpnia, 15:35, do premiera Morawieckiego:

prosze zbadać te wszystkie wpisy. To nie jest podłość. To jest ustawka.

Dawno na kraszkach internet podłączyli?

d
do premiera Morawieckiego
prosze zbadać te wszystkie wpisy. To nie jest podłość. To jest ustawka.
G
Gość
12 sierpnia, 15:11, Gość:

Oglądałem nagrania, nawet kilka razy. W czym jest problem? Ćpun w miarę szybko obezwładniony, przytrzymywany na glebie bo cały czas się rzucał. Nic więcej nie da się w takiej sytuacji zrobić. Równie dobrze w domu by na niego stary huknął, to też by się przekręcił. Rozumiem, że policja powinna pozwalać agresywnym, naćpanym ludziom demolować miasta, żeby przypadkiem im serce nie stanęło? Sorry, dla mnie to jest oczywiste: ćpasz - musisz liczyć się z tym, że organizm nie wytrzyma. I wolę przykre zakończenie, gdzie zmarł agresywny ćpun, niż alternatywne, gdzie umiera sąsiadka trafiona kamieniem w głowę. Amen.

12 sierpnia, 15:27, Gość:

To że był ćpunem według Ciebie to nie oznacza to że mieli prawo go dusić przez pół godziny bez udzielenia pierwszej pomocy, to teraz każdego ćpuna pijaka trzeba traktować tak samo bo stwarza zagrożenie? Policja jest od tego by pomagac a nie zabijać

Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem? Nikt go nie dusił, tylko trzymali na ziemi żeby nie fisiował. Nie fisiowałby, to by go puścili. Powinni pozwolić się pobić, albo rzucać dalej kamieniami? Policja pomogła - wszystkim dookoła. A to, że ćpun miał wyniszczony organizm, to już akurat wina samego ćpuna i jego rodziny, która nie pomogła mu, gdy był na to czas.

G
Gość
Fajnie że teraz się zainteresowali synkiem, a nie wcześniej gdy trzeba go było wysłać na przymusowy odwyk. I teraz oczywiście cały świat winny, tylko nie oni. Ja na ich miejscu bym się wstydził w mediach pokazać, a co dopiero takie szopki odstawiać, jacy to oni biedni i pokrzywdzeni.
G
Gość
Oglądałem nagrania, nawet kilka razy. W czym jest problem? Ćpun w miarę szybko obezwładniony, przytrzymywany na glebie bo cały czas się rzucał. Nic więcej nie da się w takiej sytuacji zrobić. Równie dobrze w domu by na niego stary huknął, to też by się przekręcił. Rozumiem, że policja powinna pozwalać agresywnym, naćpanym ludziom demolować miasta, żeby przypadkiem im serce nie stanęło? Sorry, dla mnie to jest oczywiste: ćpasz - musisz liczyć się z tym, że organizm nie wytrzyma. I wolę przykre zakończenie, gdzie zmarł agresywny ćpun, niż alternatywne, gdzie umiera sąsiadka trafiona kamieniem w głowę. Amen.
Wróć na i.pl Portal i.pl